
...spędziłam bawiąc się z wujciem ... to naprawdę fajny facio (może trochę złośliwy, ale jak dużej nie było w pobliżu, to się nawet ze mną bawił)


Duża o mnie dbała, bawiałam się piórkiem

Biegałam sobie na kolankach mojej panci nie wiedząc co mnie czeka

Hm ... co to takiego ? (przyniósł to ten duży)

niestety moja ciekawość była większa niż rozsądek (teraz to wiem ... chyba wiem)

no i zamknęli mnie

Czy pancia jedzie z nami ?


Niestety - duży mnie zabrał, a Mama musiała zostać
Pierwszy postój (duży mówi że to Bełchatów) - nie mogłam się doczekać jedzonka

Wołałam głośno ! Wypuść mnie i daj mi jeść

W końcu! podjadłam sobie

pozwiedzałam

pobawiłam się

odpoczęłam

potem duży zapakował mnie do kontenerka i spaaaałam

spaaaałam

potem spałam mu na kolankach

i spaaałam

a jak się obudziłam (Duży mówił że to już Długołęka i za 20 min będziemy w domu - no mam nadzieję!) i chciałam pobawić to ten Duży wsadził mnie do klatki! Skandal

No ale w końcu mnie wypuścił. Jak on mógł! przynajmniej dał mi pić

Napiłam się, pozwiedzałam, umyłam

i poszłam spać
Jak się zatrzymaliśmy, to łaskawie wypuścił mnie z klatki ... ale ZAARAZ! GDZIE JA JESTEM ???

Co to ?

Przynajmniej jedzonko jest

Jacyś dziwni ci nowi... a gdzie moja duża?

No ale bawić się chcą - przynajmniej tyle

A na koniec po tym wszystkim padłam.

W zasadzie było mi dobrze (ale gdzie moja duuuża ? ech... zawsze będę tęskniła ...), aż pojawiła się ONA!
Nowi Duzi wołają na nią Misia! Jak oni mogli mi to zrobić ?

Może chętna do zabawy będzie ? Przynajmniej jak ją odpowiednio poustawiam! W końcu Duzi to moja własność!
-----------------
A ja od siebie muszę dodać, że mała to straszna zazdrośnica jest! Gania Misię od nas, nawet jak sama nie ma ochoty na mizianie. Misia nie jest takim miziakiem jak Loni - jednak wieczorem (jak już Loni śpi) to podchodzi, połazi, poociera się i kładzie się zazwyczaj kilkanaście cm od nas, jak się do niej przysunę to na pocz trochę się odsuwa, a potem już leży i zasypia. Jak tylko Loni otworzy w czasie snu oczy i to zobaczy - widać od razu w jej oczach diabełka. Ale pogłaskana zasypia (czasem

W czasie dnia jak nas nie ma to się bawią ze soba - jak tylko się pojawiam i Loni to zauważy to zaraz tłucze Misię (tego nauczyła się od wujcia Walera)
Po kilku dniach wspólnej aklimatyzacji małe już latają za sobą, podczas jedzenia nie fuczą na siebie. Widać że się docierają.