joanjoan pisze:Caroline 81,nie zniechecaj sie1Ja w ubiegly piatek przywiozlam do domu dwa kociaki adoptowane dzieki forum.Przejechalam z Glogowa do Dabrowy Gorniczej 300 km w jedna strone pociagami,z przesiadkami,spedzilam 14 godzin w pociagach,po to ,zeby uratowac dwa malenstwa.Maluchy byly dzis u weta ,wymagaja leczenia,ale nic nie jest mi straszne.Wniosek jest jeden -jak sie chce ,to mozna!Mam teraz trzy kotki i jestem bardzo szczesliwa ,mimo klopotow ze zdrowiem maluchow.Oprocz mojej trojki,adoptowalam "na odleglosc"kotke i dokarmiam okoliczne kociaki.No coz,kupie sobie o jedna bluzke mniej lub zjem kaszanke zamiast schabowego,ale czy to takie wazne?
Gdyby to tylko ode mnie zależało! Ja moge w ogóle nie kupować sobie nowych bluzek i jadać kaszanke na okrągło! Moj kot zresztą i tak jada lepiej ode mnie! Ale TŻ jest uparty jak osioł! Kombinuje jak moge!