Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 30, 2006 12:01

Trzymaj się Jana, mam nadzieję, że ze Szczurkiem będzie ok, pocharczy i przestanie, bo już się nim zajęłaś, a to przecież o to chodziło :wink:

Jakby trzeba transportu czy pomocy to dzwoń, jak tylko będę mogła to pojadę.

a to, co stało sięz Rudym wczoraj tak naprawdę dotarło do mnie jak wróciłam do domu, posiedziałam trochę, jak mi napięcie opadło. Strzeliło mnie koszmarnie, cały czas chodziłam po domu i tuliłam koty, które patrzyły na mnie jak na jakąś wariatkę... Pierwszy raz byłam przy umierającym zwierzęciu. Pierwszy raz zwierzę przy mnie odeszło... I tak sobie myślę, że psychika człowieka jest dziwna... Nawet jak widać, że nic się nie da zrobić, to człowiek i tak usiłjue wierzyć, że jednak coś się zrobić da...
Śpij rudzielcu, przeżyłeś kilkanaście lat, miałeś mnóstwo dzieci, obsikałeś wiele samochodów :wink: . W sumie miałeś udane życie. A nawet jeśli już tego nie widziałeś, to gdy odchodziłeś były przy Tobie osoby, któe chciały, żebyś jeszcze żył [']
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 30, 2006 13:36

Strasznie przykro :cry:
[']

A Straży dla Zwierząt gratuluję poświęcenia w łapaniu tego kota, brawo, na pewno zapamiętam tę wspaniałą akcję :twisted:


Ze Szczurkiem na pewno będzie wszystko w porządku, już zwrócił na siebie uwagę :)

Maluchy, zdrówka! :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto maja 30, 2006 16:24

Jana pisze:Dziś rano znów byłam w lecznicy - tym razem z moim kotem. Chyba moje futrzaki pozcuły się zaniedbane i postanowiły zwrócić na siebie uwagę. Szczurek charczy i dusi sie z lekka, zrobiliśmy badanie krwi i rtg przełyku - które to rtg nie spodobało się wetce, czekam jeszcze na opinię reszty wetów z Białobrzeskiej. Coś niefajnego się tam dzieje.


Szczurek niestety nie symuluje. Jest chory, być może poważnie. Dziś wieczorem znowu jedziemy do lecznicy, a ja muszę się rozejrzeć za badaniem endoskopem :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto maja 30, 2006 16:26

Biedny Szczurek :(
Trzymam kciuki za zdrówko :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto maja 30, 2006 16:45

Jana, dr Jagielska mówiła mi, że na SGGW robią i do tego dr Jagielski może w takim badaniu asystować, tylko trzeba się umówić.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 30, 2006 16:47

galla pisze:Jana, dr Jagielska mówiła mi, że na SGGW robią i do tego dr Jagielski może w takim badaniu asystować, tylko trzeba się umówić.


Dzięki, dziś jak będę w lecznicy, to zapytam.

Tylko to cholernie daleko jest, myślałam o Powstańców Śląskich :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto maja 30, 2006 20:33

Na Powstańców nie wiem jak jest, rozmawiałam o SGGW, bo tam była szansa na małą końcówkę (groziła nam endoskopia nocki, a ona mała jest). No i wtedy się dowiedziałam. Plusem zrobienia tego na SGGW jest to, że może być przy tym jagielski, ja jakoś się raźniej czuję ze znajomym wetem, któy do tego jakieś ewentualne niejasności może skonsultować z wetem prowadzącym. Tyle że daleko, niestety :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 31, 2006 7:48

Nie mam czasu ani siły dużo pisać.

Wczoraj nic się nie udało. Próbowałam łapać podbierakiem, ale ten, który mam jest do niczego, bo nie ma pełnej obręczy. I kotka zwiała.

Dzikunki brykają, podeszły bardzo blisko, są zdrowe i śliczne (np. jest jeden grafitowo-marmurkowy z białym).

Dziś o 19.00 mam być na kolejnej interwencji, tym razem będzie wspólnota i chłopak z SOS dla zwierząt.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro maja 31, 2006 15:41

Trzymam kciuki, Jana.
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Śro maja 31, 2006 23:55

Interwencja była. Koszmar po prostu. Ludzie są beznadziejni i źli...

Wspólnota dostała urzędowe pisma i wydrukowaną ustawę o ochronie zwierząt. Zostało im wytłumaczone co i jak - ale ile do nich dotarło nie mam pojęcia.

Jedno, co przyznali, że od około miesiąca jest lepiej jeśli chodzi o koty.

Administrator jest straszny po prostu. Piwnice chce dezynfekować lizolem. Pod innym adresem okratowuje wszystkie okienka piwniczne twierdząc, że był na policji i tam mu powiedzieli, że ma do tego prawo. I tak dalej...



Pożyczyłam inny podbierak, niestety z urwaną rączką. Dwie kotki udalo się prawie złapać, ale obie się wyślizgnęły. Czyli dziś znowu porażka.

Jutro obiecał pomóc chłopak z SOS dla zwierząt, który blisko mieszka. Twierdzi, że potrafi łapać. Oby.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 01, 2006 7:57

Jana, brak słów po prostu :(.

W razie czego służę pomocą.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 01, 2006 8:22

Jana :(

Wygląda na to, że gdyby nie to, że zaczęlyście działać w tej okolicy, koty czekało by coś koszmarnego i były by bez żadnych szans.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 01, 2006 9:40

ryśka pisze:Wygląda na to, że gdyby nie to, że zaczęlyście działać w tej okolicy, koty czekało by coś koszmarnego i były by bez żadnych szans.


Dobrze, że coś się dzieje. Ale nadal sytuacja jest bardzo niepewna. Bardzo.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 01, 2006 9:47

jano, ja teraz wydobywalam z piwnicy w bloku 1 kocice i jej 4 malusich dzieci. To co ona przezyla w tej piwnicy nie da sie opisac.
Ludzie narobili takiego rabanu jakby conajmniej w piwnicy przebywal jakis seryjny morderca :evil: Normalnie kompletne czuby. Ja nie moglam jej zlapac przez kilka dni intensywnych straran , a im tak bardzo wchodzila w droge.
Jesli ludzie "u Was" sa tacy jak tutaj... to w przypadku takiej ilosci kotow musza byc na prawde straszni. :(
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 01, 2006 12:44

Jeszcze raz to napiszę - jeśli ktoś wpłacił pieniądze na leczenie Rudego, a teraz chciałby przekazać te fundusze na ine koty - proszę o wiadomość.


Ja nie mam nic do dodadania w tej sprawie, aukcja była dla Rudego, nich decyduje Klara2
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 635 gości