Annskr- myślałam o tym samym. Kroker dzisiaj w nocy
uciekł z klatki otwierając sobie drzwiczki. Obserwował zawsze bacznie jak ją otwieram. Dzisiaj rano idę do niego a klatka pusta. Postawiłam cały dom na nogi. Kroker siedział sobie spokojnie w przedpokoju

Zanieśliśmy go do klatki. Zabrałam jego miske i poszłam do kuchni po jedzenie. Nie było mnie może 2 minuty. Wracam i co widzę?
Kroker właśnie wędrował sobie spokojnym krokiem do kuwety Yenny, która stoi może metr od jego klatki. Zamarłam w progu. (Krokerowi nie wono wstawać wcale). Wszedł do środka,
kopał chwilę w żwirku i ustawił się jak do sioo. Czekałam, on też.
Nic niestety nie poleciało :cry: Położył sie w żwirku. Teraz klatka jest dodatkowo zawiązana. Chociaz to taka bestia, że
nie zdziwiłabym się gdyby sobie supeł rozwiązał :evil: Przy sioosianiu dzisiaj mruczał. W końcu robimy to tak jak on lubi. Przesuwamy go po podkładzie tak, żeby sioo go nigdzie nie dotykało

Bo on jest strasznym czyścioszkiem.... W sobotę mija 2 tygodniowy termin kiedy miał zacząć sam sioosiać. Ale ja mu ten termin prolonguję- dopóki nie zejdzie mu zupełnie krwiak nad ogonkiem, który uciska mu rdzeń kręgowy nie będe podejmować żadnych kroków. A może jak zacznie sam chodzić wrócą funkcje zwieraczy. Kroker nie cierpi, je chętnie, myje się, mruczy. Trzeba mu dać więcej czasu. Sioo dzisiaj było prawie zwyczajne, ciemnożółte. Skonsultuje to dzisiaj z jego Lekarzem Prowadzącym

. I kuwetke też. Mamy taką płaską malarską. Nie musiałby specjalnie sie podnosić. On ma taka wole życia, że musi sie udać.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker