Milusia i Dyzio. Nowe foty kotów - 9.7.09

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 25, 2006 19:44

Milusia dziś rano pokazała mi, że jak życzy sobie, żebym wstała z łózka, to nie mam sie ociągać. Najpierw mnie trącala noskiem, a w końcu ugryzła :( Wlaściwie chwycila rękę zębami, ale wyraźnie zrozumiałam, o co chodzi. Kiedy napelnilam jej miseczkę żołądkami kurczaków, poprawił jej się humor :D

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Czw maja 25, 2006 19:52

jupo2 pisze:Milusia dziś rano pokazała mi, że jak życzy sobie, żebym wstała z łózka, to nie mam sie ociągać. Najpierw mnie trącala noskiem, a w końcu ugryzła :( Wlaściwie chwycila rękę zębami, ale wyraźnie zrozumiałam, o co chodzi.


To nie jest zachowanie wychowawcze! Trzeba syknąć i powiedzieć, że źle robi. Tak to jeszcze miesiąc a Milusia będzie rządzić :twisted:
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pt maja 26, 2006 5:08

Przecież jej nie pochwaliłam za próbę ugryzienia! Tylko widać, jaka jest śmiała i wie, czego chce :lol:

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Nie maja 28, 2006 11:32

Była wczoraj Pla, ale żadnych zdjęć nie zrobiła! Milusia obrażona na cały swiat buszowala dzis w nocy, ćwiczyla skoki z jednej szafki na drugą i zbiła moje dwie najlepsze miski! Chyba w końcu muszę się zmobilizować i pochować wszystko do wnętrza szafek :)

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pon maja 29, 2006 18:57

Milusia zabawiała sie dziś polowaniem na Fuksa. Wyskakiwała na niego zza zasłonki i łapała za ogon. Fuks bardzo się dziwil i robił wielkie oczy. Teraz Milusia przeglada się w szybie kominka.
I tak sobie żyjemy...

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pt cze 02, 2006 9:02

Czuć jakieś takie ciepło.
Aza nadal mnie omija szerokim łukiem. W sumie to dobrze, po co mi dodatkowe problemy z psem.
Brzusio mam już właściwie wypełnione i teraz mogę spokojnie skoncentrować się na oswajaniu. Od pierwszych dni pobytu tutaj zrobiłam ogromne postępy i nikt temu nie zaprzeczy. Chociaż nadal nie daję się zbyt długo głaskać (Duzi czasami korzystają z okazji i głaszczą mnie, kiedy jestem zaspana), a o braniu na ręce mowy nie ma, to zaczęłam przychodzić do Dużych jeszcze bliżej i wczoraj spokojnie zasnęłam sobie na kanapie między Dużymi, którzy oglądali to, co się działo w tym wielkim, kolorowym pudle. Nikt mnie nie gonił (choć przez sen słyszałam jakieś nieśmiałe pomruki Fuksa, który dawał mi do zrozumienia, że zajęłam jego miejsce), Duzi czasem pogłaskali delikatnie... W domu było ciepło i przyjemnie.
Młodsza Duża czasami przywozi mi jakieś zabawki. Ostatnio dostałam myszkę, ale inną niż zwykle, bo całkiem miękką - taką maskotkę. O dziwo przetrwała do tej pory, choć minął już tydzień. Młodsza ma jednak jedną wadę - czasem się uprze, że chce pogłaskać i potrafi troszeczkę podokuczać. Ale krzywdy mi nie robi, nie bierze mnie na ręce, nie ciągnie za ogon... Jest normalnie.
Chciałabym moim Dużym powiedzieć, że kiedyś wejdę im na kolana (tylko raz zdarzyło mi się okupować kolana Młodszej, ale wtedy się budziłam po operacji...), że dam się wziąć na ręce i przytulić, że nie będę krzyczeć... Ale problemem w wypowiedzeniu tego wcale nie jest to, że nie umiem mówić w ludzkim języku. Chodzi o to, że sama chciałabym wiedzieć, że tak się stanie.
Ale mam dopiero dwa lata. Z tego, co mi mówiła Aza i Kicek, oni tu żyją po kilkanaście lat. Jeżeli więc wszystko dobrze pójdzie, to i dla mnie znajdzie się czas, żeby wejść Dużym na kolana i naprawdę podziękować za to, że mogę tu być i czuć się szczęśliwa.

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Pt cze 02, 2006 21:41

Milusiu, dorwałem się do kompa wreszcie i piszę do Ciebie list.
Cieszę się, że tak dobrze czujesz się w tym swoim domu.
Piękna dziewczyna z Ciebie i powiem Ci teraz na ucho, co tam będę się krył, że nawet mi się podobałaś. Tak sobie myślałem, że czarne z białym to pasuje. Ale duża odrazu mówiła, że będzie Ci szukać innego domu to i nie robiłem sobie nawet nadziei na pochodzenie z Tobą. Tutaj jeszcze Szarotka jest niczego sobie, ale za nią szaleje ten wielki Bambosz, nie wiem, co ona w nim widzi :roll: . No, jeszcze z Myszą można trochę towarzysko czas spędzić. Bo Okruszka to ważniara, o byle co obraża się i wymachuje tymi swoimi łapami. A ja dżentelmen, kobiet bić nie będę.
Na Twoje miejsce przyjechała Babunia. Do dużej jest przesłodka, ale z nami nie bardzo chce się zadawać, dziwna jakaś. Przecież nie ma to jak odrobina szaleństwa w dobrym towarzystwie.
Psy trzymaj krótko. My tu Bambosza mamy już dobrze wyszkolonego :twisted:. Z Kajtką czasem gorzej.
U dużych czasem warto posiedzieć na kolanach, bardzo to lubią i potem czasem łatwiej wydębić co nieco.
To tyle narazie.
Trzymaj się ciepło.
Dziewczyny kazały też cię pozdrowić.
Murzynek

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob cze 03, 2006 9:37

Murzynku, byłam bardzo zaskoczona Twoim listem, a jednocześnie bardzo mnie ucieszył. Żałuję, że podczas pobytu w domu Twojej Dużej, która była dla mnie przecież taka dobra, nie okazywałam chęci bliższej znajomości z Wami. Jesteście wesołą, miłą kompanią, którą wspominam ciepło. Towarzyszyliście mi dzielnie podczas moich starań o normalne życie.
Z psami nie mam kłopotów. Czasem nawet zdarzy mi się wylecieć z wyciągniętymi pazurami zza firanki na Fuksa, ale on jest tak łagodny, że nawet nie odda! Ogólnie żyjemy razem, bez problemów tolerując siebie nawzajem. Czasem brakuje mi towarzystwa, które w Twoim domku miałam zapewnione. Czasem pokaże się Kicek, ale jego szybko albo wyganiają do piwnicy, albo na dwór. Czasem jednak uda mi się wskoczyć mu na plecy, z czego nie jest specjalnie zadowolony i marudzi, łapy jednak nie podniesie i nie pobawi się ze mną. Chyba jest zwyczajnie już zbyt stary i zbyt słaby :(.
O Babuni już słyszałam, Duża mi o niej mówiła. Myślę, że jeszcze nadejdzie czas, kiedy będzie się z Wami bawić. W końcu wszystko jest możliwe, a ja jestem tego dobrym przykładem - na początku mojego pobytu tutaj mało kto się spodziewał, że okażę trochę czułości Dużym, a wczoraj pozwoliłam Młodszej troszkę się pomiziać po gardziełku i to nawet przyjemne było! Dajcie Babuni trochę czasu.
Jeszcze raz dziękuję Ci za ten list. Kto wie, może oboje straciliśmy dobrą okazję na miły związek. Trzymaj się tam ciepło i wychowuj Kajtkę. Pozdrów ode mnie wszystkie koleżanki i pieski. Macham Wam łapką serdecznie i uśmiecham się do Was ze swojego nagrzanego parapetu. Pa! :kotek:

joasui

 
Posty: 148
Od: Sob mar 11, 2006 7:59
Lokalizacja: Wejherowo/Gdańsk

Post » Sob cze 03, 2006 13:16

Niezorientowanym wyjaśniam, że Kicka nikt nie gnębi. W piwnicy ma spokojny pokoik z kuwetą, miską z woda i jedzeniem. Leży sobie na kanapce na kocyku i poduszce jak król i nikt mu nie przeszkadza. Kiedy chce wyjść, wystarczy, że pomiauczy. Lubi też leżeć w słoneczku na ławce na ganku domu. Ma swoje lata (13) i tylko 3 łapki, więc skoki na jego grzbiet w wykonaniu Milusi albo umizgi Fuksa, który koniecznie musi go lizać, nie są wskazane. O dziwo, pokoju w piwnicy nie znaczy, za to w "normalnej" części lubo psiknąć, więc wybraliśmy kompromis. Codziennie dostaje swoją porcję głasków, a w razie potrzeby jadę z nim do lecznicy.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Sob cze 03, 2006 13:28

jupo2 pisze:Niezorientowanym wyjaśniam, że Kicka nikt nie gnębi.


A ja już chciałam do TOZ-u dzwonić. :twisted:
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Sob cze 03, 2006 18:50

Dlatego pospieszylam z wyjaśnieniami. Sama w tym pokoiku czasami sobie drzemię, jak chce mieć całkowity spokój.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pon cze 05, 2006 18:54

Koniecznie muszę się nauczyć robić zdjęcia cyfrówką i wklejać do wątku. Milusia jest prześliczna i ma różne ciekawe pomysły na wędrówki i wylegiwanie się w różnych miejscach, co warto uwieczniać, a tu kicha :(
Milusia wyraźnie dobrze się czuje, bo biega po całym domu z szybkością świata, a już do miski z wołowinką to szczególne...

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Czw cze 08, 2006 19:31

Muszę się poskarżyć na Milusię! Nie dała się pogłaskać tylko chciała mnie pogryźć! Złapała mnie zębami za spodnie :evil:
Ola
Obrazek Obrazek

Olik, autorka bloga http://matkasanepid.blox.pl/html

ola25

 
Posty: 2644
Od: Pon lis 21, 2005 15:57
Lokalizacja: O 3-miasta

Post » Pon cze 12, 2006 15:59

Milusia ma swoje humorki. Czasami jest przytulasta i nawet można ją pogłaskać, a czasami lepiej trzymać się od niej z daleka :) Ale coraz częściej ta pierwsza wersja zwycięża.

jupo2

 
Posty: 3251
Od: Pt mar 10, 2006 18:31

Post » Pon cze 12, 2006 19:07

jupo2 pisze:Milusia ma swoje humorki. Czasami jest przytulasta i nawet można ją pogłaskać, a czasami lepiej trzymać się od niej z daleka :) Ale coraz częściej ta pierwsza wersja zwycięża.


I tak trzymać, Milusiu, tak trzymać :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, haaszek i 52 gości