Agalenora pisze:
Wydaje mi się, że lepiej będzie, jeżeli systematycznie będziecie chwalic córkę za właściwe zachowanie.
Przecież dzieci uwielbiają być chwalone.
Zwierzak w domu to bardzo kształcące doznanie. I nie warto rezygnować.
Podzielam zdanie Agalenory.
Choc w naszym domu koty pojawiły sie 3 lata temu, nasza córka Natalia, miała 12 lat. To dla niej wzieliśmy Fredzia.
Zamiłowanie do zwierzątek ma chyba każde dziecko, ale wrazliwości wobec nich trzeba uczyc, chociaż musze powiedzieć, że my Natali tego nie uczyliśmy. Lgnęła do wszystkich czworonogów bez żadnej bojaźni.
Nasze dziecko 3 pierwsze lata swojego życia spedziło w Grecji pośród zgrai kotów i wielkiego dobermama Lili - psa sasiadów.
Koty były po części sasiedzkie i wolnożyjące.
Nasze dziecko bawiło sie w piaskownicy, a one dotrzymywały towarzystwa. Jeden nawet dawał sie zakpywać, tylko łepek mu wsytwał, zawsze mówiła, ze musi kotek oddychac.
Nie zdarzyło sie,że była podrapana.
Natomiast Lili codziennie zabieraliśmy na spacery, a Natalia szła uwieszona na jej szyi

Tak fajnie mówiła: odź Lili, odź
Ale teraz gdy ma lat 15 zdarza sie jej bawić z Fredziem, a to polega na przytulaniu kota, podczas kiedy on warczy i bardzo jest zdenerwowany, ona to uwielbia, wówczas interweniuje i przypominam jak to ona bedąc bąblem nie lubiła gdy ktoś ją na siłe przytulał i całował, waliła po twarzy ile wlezie. Nie musze tego dwa razy powtarzać. Kot odzyskuje wolnośc
Tak wiec i nastalatkę trzeba upominać
Rozmawiałam ze Szramką.
Napewno sama sie wypowie na temat decyzji co dalej z kotami i ich zdrowiem.
Kazdy z nas ma rózne problemy, ważne by znaleźć sensowne rozwiązanie.
Warto korzystać z rad, pozwalaja uchwycić właściwy punkt widzenia.
Szramko, pozdrawiam Was.