

Tak, to są zmiany zwyrodnieniowe. Wiem, że leczy się to przeciwzapalnymi, już mnie wetka uświadomiła.
Myślę, że lenistwo Rudej może z tego wynikało, że coś się działo. Dlatego ona nie lubiła się ruszać dużo.
Ale w codziennym spokojnym życiu nie widzę oznak bólu. Naprawdę. Analizuję sobie w tą i nazad i nijak nie mogę powiedzieć, że ma lub miała bóle. Chyba że się przyzwyczaiła.
Biedna jest Rudzizna, taki mały mutancik z niej, ale kochana jest. Uwielbiam, jak się do mnie tuli z nocy albo jak rozlewa mi się na kolanach
