Wpadłam na chwilę do pracy i melduję co się dzieje - jeśli to jeszcze kogoś interesuje
Nieźle się pochorowałam grypka, gorączka itp. i od soboty leżenie bykiem. Wyszedł charakter kocic - czarna zaglądała od czasu do czasu, namawiała mnie na zabawę myszą i biegła do swoich spraw. Bląbuś położył się obok i całe 5 dni przeleżała ze mną, wstając na trochę do kuwetki, lekkie pochodzenie po chałupie i oczywiście na jedzonko a tak parwie cały czas leżała hmmm, no niestety na mnie

. I jak tu nie kochać takiej przylepki

..
Niestety mamy niespodziewany efekt uboczny - Bląbuś zrobił się dziwnie nieproporcjonalny w okolicach brzunia w stosunku do reszty kota. TZ i Michał pzremianowali ją od wczoraj na Bombę, jak dopadnę aparat w przyszłym tygodniu to Wam pokażę ....
Nie wiem jak jej ograniczyć żarełko, czarna z kolei jest niejadek więc żarcie stoi (stało) zawsze w miskach i tak zostawiałam bo nigdy nie wiadomo kiedy damessa czarmna zgłodnieje. Efekt jest taki że Bląbuś jje za obydwie, jak dojdę całkiem do siebie to coś wymyślę, teraz jeszcze jestem zdechła.
Czy kot może zarazić się grypą ?????????