Dzisiaj moja kota konczy 5 miesiecy
Nadal jest malutka, ale troszke ciezsza i bardziej "ubita".
Futerko juz jej odroslo po operacji, wiec znowu jest z niej piekna panna
Jak widzicie juz nie mowimy na nia Kitty. Prawie od samego poczatku wolamy na nia Pupsi - to cos jakby "Pierdzioszek"

Gdy mala sie myje, smiesznie wydycha powietrze nosem i wydaje wtedy dzwieki, ktore jednoznacznie skojarzyly sie mojemu TZ
Ten maly diabel dalej jest troszke niezrownowazony, ale chyba odrobine zlagodnial. Juz tak strasznie nie drapie (mnie, bo TZ ma rece w szramach, ale to jego wina), ale czasem zdazy sie jej zahaczyc o mnie pazurem.
Zebiska juz zmienila, teraz jak ziewa to prezentuje piekne kly godne tygrysa
Gdy ja "torturujemy" (np czyszczenie uszu) to wrzeszczy i syczy. Potem ja musze uciekac, bo Pupsi lata za mna z zadza mordu w oczach;) Probuje mnie upolowac i ukarac
Jest troche bardziej przymilna, ale chyba nigdy nie bedzie kotem nakolankowym (niestety). Moge miec tylko nadzieje, ze kolejny kotek bedzie bardziej rozmruczany
Lubi spac w szafie, ale czasem chrapie tez kolo mnie, na wyrku.
Zjadla mi zielistke, uwielbia sie w mniej tarzac i ja mietolic

Biedny kwiatuszek...
Na jedzenie sie rzuca, wsuwa nawet rzeczy niejadalne np gumki recepturki. Musze je przed nia chowac, bo przeciez to niebezpieczne...
Uwielbia siedziec na parapecie i obserwowac ptaszki - czasem przytaluje do nas mala sikoreczka na widok ktorej Pupsi opada szczeka
Wczoraj usmiercila i zjadla muche... Szaleje na punkcie owadow, gdy cos wleci do domu, kot od razu hipnotyzuje biedna istote wzrokiem (za wysoko) , albo sie na nia rzuca
Pupsi jest cichym kotem, nigdy nie miauczy. Robi tylko "mrrrrr", czasem sobie pokwili. Dzisiaj mnie zdziwila, bo polazla do kuchni i sie rozgadala - mamusia musiala wstac i otworzyc zaluzje, bo kot nie mogl wygladac za okno
Mala jest kochana, daje mi buzi, ociera sie pycholem, lize. Kilka dni temu pozwolila mi na mizianie po brzuszku

Ale wtedy spala i moze nie kontaktowala
Nauczyla sie wchodzic do wanny (wczesniej to byl ogromny potwor), z luboscia morduje strumyk wody. Czasem ja nie zdarze wyjsc z wanny, a kot juz jest w srodku i ociera sie o moje mokre nogi
TZ bardzo ja kocha, pozwala mi mowic na siebie "tatus"

, bawi sie z Pupsi... On, ktory jeszcze niedawno byl przeciwko zwierzakom w domu
Juz nawet nie protestuje, gdy wspominam o drugim kocie
A to nasz maly diabel
http://www.aquanori.de/files/pupsi101.JPG