znalezione kotki-pomocy!!!!jest dobrze ale nie domu:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 17, 2006 16:53

mama2, zrobiłaś dla niej najlepszą rzecz jaką mogłaś zobić, naprawdę. Watpię czy kocica miała świadomość bycia w ciąży. Pomyśl, że dałaś jej życie bez konieczności ciągłego rodzenia kociąt, z których większość nie miała szans na przeżycie. Przyjemnie Ci będzie za jakiś czas spotkać ją na wolności i pomyśleć o tym :)
Jeśli się tłucze jak się zbliżasz do klatki, postaraj się tego unikać. Postaw klatkę w jakimś odosobnionym miejscu albo osłoń ją całą.

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro maja 17, 2006 17:26

Podpisuję się pod tym, co napisała fili.
Dziś możesz jej w ogóle nie karmić. najwyżej wieczorem podaj wodę do picia. Jeśli jest zupełnie dzika zasłoń klatkę całkowicie, bo bezie reagować strachem na każde pojawienie się człowieka [czy też czegokolwiek innego].

Trzymaj się, jesteś b. dzielna. I na pewno nie zrobiłas jej krzywdy. Ona po prostu się boi.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 17, 2006 18:00

Siostrzyczko...no co ty....kocica jednak nie była w ciązy...tak mi powiedział wet.ja ją odbierałam...więc akurat o to,nie musisz się martwić..a dzikus z niej straszny..ale dwa dni jakoś wytrzyma....

Jeszcze jedna wielka prośba do Was dziewczyny...rozmawiałam z panem,który dokarmiał te koty(kocica i moje kociaki),dał im komórkę,gzdie przychodziły na jedznko...ale zaczął się martwić bo co jakiś czas znajduje tam martwe koty...no i pytanko..podejżewam ,że to może być jakiś wirus(sądząc po kociakach) w takim razie CZYM I JAK WYDEZYNFEKOWAC KOMORKE I MIEJSCA GDZIE PRZEBYWAJA KOTY???

Moriaaa

 
Posty: 283
Od: Pon maja 15, 2006 14:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 18:14

Dobrze, że nie była w ciąży :D
To w takim razie ma tam super opiekę- była całkiem okrąglutka :wink:
Co do dezynfekowania, niestety się nie znam na tym
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 17, 2006 18:23

oj to chyba z nadmiaru wrazen takie refleksje mnie dopadły...kocica leży w kuwecie ,oczy ma już mniej rozszerzone,i wydaje mi się ze strach też opada ,wsunęłam jej miskę z wodą ale klapka hałasuje i niestety całą wode wylała,tak się przestraszyła aż na plecy upadła:(nie szaleje już w klatce ale fuczy i wyje jak wampir.zostawiłam ją w spokoju przy zgaszonym swietle zobaczymy co będzie pózniej może sie okaże ze nie jest wcale taka dzika??

mama2

 
Posty: 914
Od: Czw paź 06, 2005 8:27

Post » Śro maja 17, 2006 18:59

Kicia jest przerażona... ale może pozostawiona sama sobie trochę się uspokoi, wyciszy.

Trzymam kciuki, aby szybko wrócila do formy po sterylce...
No i przede wszystkim za szkraby 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw maja 18, 2006 9:11

Oczęta kociaków wyglądają lepiej..zresztą sami zobaczcie.
Zaraz uciekamy do weta po kolejne zastrzyki..myśleliśmy,że największą bidę trzeba będzie jednak uśpić ,ale teraz już mogę powiedzieć,że kicia(bo to dziewczyna jest :) ) na pewno bedzie żyć :D

A więc...oto nasz chłopczyk...największy łobuziak


Obrazek

I dwie dziewczynki

Obrazek

Obrazek

Moriaaa

 
Posty: 283
Od: Pon maja 15, 2006 14:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 18, 2006 9:20

jest lepiej:)

mama2

 
Posty: 914
Od: Czw paź 06, 2005 8:27

Post » Czw maja 18, 2006 9:25

ale wiadomości z rana bardzo sie cieszę ,kochane jesteście :) miały biedulki szczęście że Was spotkały na swojej drodze :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 18, 2006 12:05

:1luvu: Sa takie kochane.Mają naprawde szczęście że są z Wami.
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw maja 18, 2006 12:15

Jest lepiej, a wciąż tak strasznie :(

Czy dr Garncarz odpisał- moze by wysłać do niego jeszcze te, lepsze zdjęcia?
Obrazek

saskia

 
Posty: 5042
Od: Pon gru 06, 2004 16:51
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 18, 2006 12:47

Lepiej to wygląda ta druga dziewczynka na ostatnim zdjęciu. U niej faktycznie widac postęp.
Największa bida powinna być jak najszybciej operowana.
Czy ona sprawia wrażenie jakby ją bolało? czy rusza sie normalnie, czy jest osowiała?

Takie słoneczka malutkie...


Co do dezynfekcji komórki. Może to być trudne, chocby ze względu na meteriał z jakiego jest prawdopodobnie zbudowana - drewno, cegły. Można spróbować rozcieńczonym wodorotlenkiem wapnia [chyba] - tym czymś, czym były wylewane maty na ptasią grypę. Są jeszcze środki do odkażania lecznic ale są pierońsko drogie - na taka komórkę chyba dużo tego by zeszło.
Można też by spróbować spryskać domestosem po prostu. Zawsze to coś. Tylko trzeba by wywietrzyć.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 18, 2006 12:58

Właśnie wróciłyśmy od weta..więc tak,niestety,raczej marne szanse,żeby kociątka widziały...trzecia powieka poprzyrastała do rogówki..co do największej bidy....czekamy do soboty ale na pewno bedzie operacja..ale prosze się nie marwić...dziewczynkę to nie boli..je,bawi się z rodzeństwem...nawet wczoraj jakieś prawie mruczene od niej usłyszałam jak ją miziałam po zakraplaniu...
Dr Garncarz mi odpisał,ale niewiele informacji podał w mailu,oprócz tego,że psiak się nie zarazi i ,że są to powikłania po kocim katarze....

A jutro wypuszczamy już kocicę :lol:

Moriaaa

 
Posty: 283
Od: Pon maja 15, 2006 14:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 18, 2006 13:55

Ja bym nie przekreslała tak do końca szansy tej ostatniej koteczki. Na moje to wygląda tak jakby mogła zachować resztki wzroku - podobnie wyglądał nasz Flor, gdy do nas trafił. Teraz ma lekko zamglone oczy - rogówkę poprzerastały naczynia krwionośne, ale on jednak widzi.

Co do dwu pozostałych - nawet jesli zupełnie zaniewidzą, moga sobie świetnie radzić.

Dobrze, że ta największa bida czuje sie mimo wszystko dobrze, to daje nadzieję na pomyslny przebieg zabiegu.

Jesteście bardzo dzielni - wszyscy i koty i wy, dziewczyny.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 18, 2006 14:15

Mam w domciu ślepego kota(oczywiście poza tymi trzema)...jak nie przepadam za kotami,tego uwielbiam..jest naprawdę cudowny i pomimo ślepoty,świetnie sobie chłopak radzi..

No i właśnie o tym chciałam napisać...jaka ironia...ostatnio byłyśmy z Saskia w łodzkim schronisku(wtedy wyciągała te swoje maluchy)w kociarni rozmawiałyśmy i powiedziałam jej ,że nie lubię kotów ...tylko ślepe koty uwielbiam...i los się "zemścił" :wink: dwa dni później znalazłam trzy ślepe kociaki..

Moriaaa

 
Posty: 283
Od: Pon maja 15, 2006 14:47
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ak007, Jacex123, Wojtek i 78 gości