Zaopiekuję się KOTEM (Poznań)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 01, 2006 14:46

Nie jest kastrowana. To niepotrzebne. Bierze promon vet i to wystarcza, żeby była spokojna. W ciążę i tak bez mojej wiedzy nie zajdzie :lol: a po sterylizacji kotki właśnie( kocurki nie) czasami mają zachwiania emocjonalne, czy nie wiem, jak to nazwać. Szanuję jej charakter i nie chcę w niego ingerować.
Co do kotka orientalnego, to szukam kociara raczej o mocnej, zwartej budowie ciała, ale zdjęcia zawsze chętnie obejrzę :D

dfoolanka

 
Posty: 14
Od: Pon kwi 24, 2006 17:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 01, 2006 15:00

dfoolanka pisze: Dlatego trochę przesmradzam.

przepraszam ale co to znaczy??

mama2

 
Posty: 914
Od: Czw paź 06, 2005 8:27

Post » Pon maja 01, 2006 15:01

dfoolanka pisze:Nie jest kastrowana. To niepotrzebne. Bierze promon vet i to wystarcza, żeby była spokojna. W ciążę i tak bez mojej wiedzy nie zajdzie :lol: a po sterylizacji kotki właśnie( kocurki nie) czasami mają zachwiania emocjonalne, czy nie wiem, jak to nazwać. Szanuję jej charakter i nie chcę w niego ingerować.
Co do kotka orientalnego, to szukam kociara raczej o mocnej, zwartej budowie ciała, ale zdjęcia zawsze chętnie obejrzę :D


Przepraszam, że trochę AOT. Nie chodzi o to, żeby kotka była spokojna, ale o to, żeby jej nie szkodzić. Środki hormonalne na dłuższą metę mogą prowadzić do przerostu macicy (spójrz na zdjęcie u dołu tej strony http://www.marinela.webd.pl/iok4.html), raka sutków, nie chronią też przed ropomaciczem. Mam u siebie dwie, a u rodziców jedną kastrowaną kotkę i wierz mi, żadnych dziwnych zachowań nie ma. Kotki są przytulaste, kochane i czują się świetnie. Kastracja niestety jest potrzebna, żeby nie narażać niepotrzebnie zdrowia i życia kotki. Niestety hormony dla zwierząt nie są na takim stopniu zaawansowania, jak tabletki antykoncepcyjne dla ludzi i mogą powodować wiele negatywnych konsekwencji.
Ostatnio edytowano Pon maja 01, 2006 15:03 przez gosiak, łącznie edytowano 1 raz

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 01, 2006 15:03

Obawiam sie, ze w sprawie kastracji niestety sie mylisz. Zapraszam do dzialu koty. Wiekszosc kocic kastrowanych. Jakos zadna nie jest rozwchiana. Rozchwiane sa te niekastrowane. Vide Nowka (pseudoorientka). Kastracja to ekstrakcja narzadow rozrodczych, nie charakteru ;)

A hormony sa niestety szkodliwe. Poczynajac od zwiekszenia ryzyka wystapinia ropomacicza po nowotwory zlosliwe.

Masz zamiar kotke rozmnazac?

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro maja 03, 2006 13:19

Raczej nie będę jej rozmnażać. Na razie ma 9 miesięcy, więc niech sobie spokojnie rośnie. Mam jednak kilku znajomych, którzy chcieliby od niej kociaka, więc może ... Na razie zostawiam sobie furtkę. Sterylkę zawsze można przeprowadzić.
Niestety żadne rozwiązanie antykoncepcyjne dla kotek nie jest idealne. Każda ingerencja może prowadzić do komplikacji w przyszłości. Trochę się boję, że mimo stosowania dobrych karm mogą dodatkowo wystąpić "atrakcje" ze strony układu wydalniczego: kamienie moczowe, struwity, a to też mało przyjemne dla kota. O tym się dużo mówi w zoologicznym światku. Są karmy dla kastratów, ale producenci wciąż toczą między sobą boje o to, która jest dobra, a która nie. A to za dużo minerałów, a to za mało, są zgodni tylko co do pH -komu wierzyć, skoro każda pliszka swój ogonek chwali? To są złożone kwestie.
Jak nie ropomacicze to kamienie moczowe (choć na szczęscie we wspaniałej większości kocich przypadków nic poważnego się nie dzieje) Mogłabym, skoro jest domowa, nic nie robić, ale to też jest męczenie zwierzaka - pozwolić na pełną zdolność i chęć do rozrodu, a nie pozwolić na zrealizowanie naturalnych popędów.
Wiem, jaki jest nacisk na forum, na to, by sterylizować zwierzaki, wiem, że to faktycznie istotne, ale nie w każdym przypadku tak samo.
Na razie chcę się wstrzymać od radykalnych decyzji, choć nie wykluczam ich w bliższej lub dalszej przyszłości. Jestem świadoma większości zagrożeń związanych ze sterylkami i hormonami i częstotliwości występowania problemów.
Co do hormonów - dostaje pół dawki.

dfoolanka

 
Posty: 14
Od: Pon kwi 24, 2006 17:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 03, 2006 13:42

dfoolanka pisze:Raczej nie będę jej rozmnażać. Na razie ma 9 miesięcy, więc niech sobie spokojnie rośnie. Mam jednak kilku znajomych, którzy chcieliby od niej kociaka, więc może ... Na razie zostawiam sobie furtkę. Sterylkę zawsze można przeprowadzić.
Niestety żadne rozwiązanie antykoncepcyjne dla kotek nie jest idealne. Każda ingerencja może prowadzić do komplikacji w przyszłości. Trochę się boję, że mimo stosowania dobrych karm mogą dodatkowo wystąpić "atrakcje" ze strony układu wydalniczego: kamienie moczowe, struwity, a to też mało przyjemne dla kota. O tym się dużo mówi w zoologicznym światku. Są karmy dla kastratów, ale producenci wciąż toczą między sobą boje o to, która jest dobra, a która nie. A to za dużo minerałów, a to za mało, są zgodni tylko co do pH -komu wierzyć, skoro każda pliszka swój ogonek chwali? To są złożone kwestie.
Jak nie ropomacicze to kamienie moczowe (choć na szczęscie we wspaniałej większości kocich przypadków nic poważnego się nie dzieje) Mogłabym, skoro jest domowa, nic nie robić, ale to też jest męczenie zwierzaka - pozwolić na pełną zdolność i chęć do rozrodu, a nie pozwolić na zrealizowanie naturalnych popędów.
Wiem, jaki jest nacisk na forum, na to, by sterylizować zwierzaki, wiem, że to faktycznie istotne, ale nie w każdym przypadku tak samo.
Na razie chcę się wstrzymać od radykalnych decyzji, choć nie wykluczam ich w bliższej lub dalszej przyszłości. Jestem świadoma większości zagrożeń związanych ze sterylkami i hormonami i częstotliwości występowania problemów.
Co do hormonów - dostaje pół dawki.


Tak, ze struwitami masz rację, tylko że nie dokońca wiadomo, czy kastracja wpływa na ich rozwój. To, że statystycznie częściej wykrywa się je u dorosłych, kartrowanych, domowych kocurów nie musi być prostą konsekwencją kastracji właśnie - nawet weci nie mają tej pewności, a wręcz wycofują się z opinii, że SUK ma związek z kastracją: http://www.vetserwis.pl/flutd.html Większe znaczenie ma np. ilość wody w diecie, którą można zwiększać poprzez podawanie karm mokrych. Co do producentów karm - to tak jest ze wszystkim, konkurencja i marketing, to święte prawa wolnego rynku, także trzeba karmić dobrą karmą, która kotu służy i smakuje, pH i tak się podnieść może. Tylko struwity to nie jest problem, to się ładnie leczy, kot z tym może żyć... gorzej z ropomaciczem i nowotworami - to niestety jest w wielu przypadkach śmiertelne, także jeśli miałabym wybierać między potencjalnymi struwitami (które nota bene ma nieduży odsetek całej populacji) a nowotworem, to jednak wybrałabym potencjalne struwity :roll: Co do znajomych chętnych na kociaki, to wiesz takie osoby się często wycofują; rzucą hasło, a jak przychodzi co do czego, to się okazuje, że nie ma kasy, warunków, chęci... ja też chciałabym psa... ale "chciałabym" właśnie, co nie znaczy, że wezmę. Kotka może urodzić kilka kociaków, co z nimi zrobisz, jak nie będziesz w stanie ich wydać? Tyle sierotek czeka na domy...
Tola dostała zastrzyk hormonalny raz na wyciszenie i tak miała być kastrowana, ale tak się złożyło. Po dwóch miesiącach była kastrowana - macica już była pogrubiona. Moja druga kotka musiała dostać tabletki na wyciszenie rui przed kastracją; wet mówił, żeby szybko ją ciachnąć (oczywiście taki miałam zamiar), bo długotrwałe podawanie tabletek może być szkodliwe także np. dla wątroby. Ja wiem, że ludzie leki biorą, także hormony, ale leki ludzkie są lepiej sprawdzane, testowane i dopasowywane niż te zwierzęce
Ostatnio edytowano Śro maja 03, 2006 13:49 przez gosiak, łącznie edytowano 1 raz

gosiak

 
Posty: 2832
Od: Nie kwi 03, 2005 13:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 03, 2006 13:49

Hmmmm
Swoją kotkę wysterylizowałam dopiero po wejściu na forum, przekonałam się czytając forum, ze to jedyne dobre rozwiązanie - wcześniejsze argumenty moich wetów na mnie nie działały. Pusiunia miała przy sterylce ok.5 lat, pokazono mi jej macicę - normalnie to takie Y o średnicy milimetra, ta miała co najmniej 1cm i była wypełniona płynem. Pusiunia była wcześniej na środkach hormonalnych ....
Pomagam teraz kotom, często bywam w leczniny - wierz mi, jest mnóstwo przypadków kotek i suczek z ropomaciczem lub nowotworami "damskimi" - właśnie tych stymulowanych hormonalnie.
I porównaj dawki hormonów - ludzie biorą maleńką dawkę codziennie, kotce daje się dawkę tygodniową, a w zastrzykach nawet półroczną ....

A co do schorzeń układu moczowego u kastratów - nie jest prawdą, że kastraty są narażone na te schorzenia bardziej niż koty niekastowane, po prostu w krajach, które prowadzą takie badania bardzo zdecydowana większość kotów domowych jest wykastrowanych/wysterylizowych, są zadbane, żyją długo i dla nich są prowadzone badania, a producenci pod ich potrzeby dobierają (reklamują) karmy.
Dziczków nikt nie bada, nie wiadomo, na co chorują i umierają ...

Jest na forum taki kot Antek - teraz u Galli. Jako kot bardzo młody, kilkumiesięczny, jeszcze nie wykastrowany, zachorował na kamienie moczowe - jak to się ma do kastracji jako przyczyny schorzeń układu moczowego?

A karmy dla kastratów powiny być mniej kaloryczne.

Nie będę Cię namawiać na sterylkę, poczytaj forum, myślę, że sama dojrzejesz - tak jak ja.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 03, 2006 13:50

Hmmmm
Swoją kotkę wysterylizowałam dopiero po wejściu na forum, przekonałam się czytając forum, ze to jedyne dobre rozwiązanie - wcześniejsze argumenty moich wetów na mnie nie działały. Pusiunia miała przy sterylce ok.5 lat, pokazono mi jej macicę - normalnie to takie Y o średnicy milimetra, ta miała co najmniej 1cm i była wypełniona płynem. Pusiunia była wcześniej na środkach hormonalnych ....
Pomagam teraz kotom, często bywam w leczniny - wierz mi, jest mnóstwo przypadków kotek i suczek z ropomaciczem lub nowotworami "damskimi" - właśnie tych stymulowanych hormonalnie.
I porównaj dawki hormonów - ludzie biorą maleńką dawkę codziennie, kotce daje się dawkę tygodniową, a w zastrzykach nawet półroczną ....

A co do schorzeń układu moczowego u kastratów - nie jest prawdą, że kastraty są narażone na te schorzenia bardziej niż koty niekastowane, po prostu w krajach, które prowadzą takie badania bardzo zdecydowana większość kotów domowych jest wykastrowanych/wysterylizowych, są zadbane, żyją długo i dla nich są prowadzone badania, a producenci pod ich potrzeby dobierają (reklamują) karmy.
Dziczków nikt nie bada, nie wiadomo, na co chorują i umierają ...

Jest na forum taki kot Antek - teraz u Galli. Jako kot bardzo młody, kilkumiesięczny, jeszcze nie wykastrowany, zachorował na kamienie moczowe - jak to się ma do kastracji jako przyczyny schorzeń układu moczowego?

A karmy dla kastratów powiny być mniej kaloryczne.

Nie będę Cię namawiać na sterylkę, poczytaj forum, myślę, że sama dojrzejesz - tak jak ja.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 03, 2006 15:46

Dfoolanko, nacisk na kastracje zwierzat nierasowych jest ogromny, bo i nadpopulacja kotow nierasowych jest gigantyczna. Pociaga to za soba cierpienie setek tysiecy zwierzat porzucanych, mordowanych i wegetujacych do smierci w schroniskach. Kazde rozmnozenie wlasnego zwierzaka do dokladanie sie do puli tego nieszczescia i zwiekszanie go wlasna dlonia. Kociaki powolane przez Ciebie na swiat byc moze beda mialy domy, niestety tym samym te, ktore juz sa i zyja pozostana bezdomne. Czy faktycznie warto? Czy moze lepiej pomoc i nie rozmnazac dajac szanse tym juz powolanym nieodpowiedzialnie na swiat?

Jak na razie kastracja zwierzat nierasowych jest jedynym humanitarnym sposobem ograniczania bezdomnosci. Niestety, wiekszosc osob ratujacych koty przed bezdomnoscia staje przed wyborem - pozwolic sie urodzic i skazac na niepewnosc losu zamykajac tym samym droge do lepszego losu juz zyjacym na swiecie, czy wykastrowac aborcyjnie poki male jeszcze nie zobaczyly swiata i dac szanse tym, ktore juz ten swiat zobaczyly. To bardzo trudny wybor mniejszego zla.
Jesli faktycznie masz znajomych, ktorzy zstanawiaja sie nad wzieciem kota pod swoja opieke - kotow jest masa. Tych, ktore juz istnieja. Zdrowych, malutkich i slicznych. Zaczyna sie lato. Bedzie ich jeszcze wiecej. I wiecej... i wiecej... Czesc niestety nie dozyje jesieni. Tak jest co roku. Sa powolywane na swiat, bo byli chetni, ktore jakos dziwnie migiem topnieja. Potem maluchy laduja w piwnicach, na ulicach i w schroniskach.
Mimo, iz sa takie same - od domowej, podobnej do rasowej, samiczki. Zdrowe, odchuchane i niechciane.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw maja 04, 2006 21:25

Myszko, mój kot nie wychodzi samodzielnie - nie będzie sprawcą nieprzeliczalnej populacji kotów!!! Chodzi na spacerki w szelkach, zawsze ze mną.

dfoolanka

 
Posty: 14
Od: Pon kwi 24, 2006 17:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 11, 2006 7:45

Powiem tylko, ze moj Filip z podpisu jest wlasnie z forum. Rozumiem, ze szukasz okreslonego kota. Ja szukalam podobnego do rosyjskiego i po miesiacu trafil sie wlasnie on. Niewazne bylo dla mnie, ze ma swierzba, ze moze byc prawie dziki i problemowy. To wszystko bylo do przezwyciezenia. I okazal sie cudownym kotem. Dlatego przegladaj forum a na pewno znajdziesz swojego wymarzonego.
A jesli chodzi o kotke to lepiej jej nie faszeruj hormonami, jesli nie chcesz zeby za pol roku wycieli Ci pol kota.. To nieprawda, ze koty po kastracji maja problemy. Mam kocura i kotke. Jedza jak poprzednio i zachowuja sie jak poprzednio. Wcale nie musisz kupowac karmy dla kastratow. A wrecz slyszalam opinie, ze to ona powoduje problemy, bo ma inny sklad, a to wcale nie jest kotu potrzebne.
No i przede wszystkim NIE ROZMNAZAJ KOTOW. Jak w ogole mozesz myslec o czyms takim, kiedy widzisz ile tu nieszczescia? Zapewniam Cie, ze znajomi wcale ich nie wezma, bo za te kilka miesiecy plany im sie zmienia, albo koty urodza sie po prostu zwykle, bure, ktorych tu pelno. Im sie marzy dlugowlosy norweg, ale biorac pod uwage, ze masz kota bez rodowodu, to jest loteria i wcale nie musza miec dluzszej siersci. Zreszta tu tez byl kot z dluzsza do oddania. Jak rowniez persy, syjamy i wiele innych wygladajacych rasowo.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Czw maja 11, 2006 8:16

wiesz co... a skoro jestes z Poznania to wpros się z wizytą do marinelli, albo drevni.kocur dziewczyny mają aktualnie koty na wydaniu... zobaczysz na żywo, poznasz charakterek, zakochasz się, wrócisz do domu z kotem :lol:


Co do sterylizacji... ja osobiście mam wycięte obydwa koty... i wiesz.. charakter mojej kotki zmienił się tylko tak, że jest bardziej przytulasta wobec mnie ! Natomiast szczerze gorąco bede Cię namawiać na sterylizację ze wzgledu na zdrowie kotki... środki hormonalne prowadzą do naprawde masakrycznych chorób... np takie ropomacicze,ktorego leczenie kończy się i tak sterylizacją.. jezeli oczywiscie w pore je rozpoznasz.. a jezeli nie.. ? kot umiera !!!!!!!

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Wto maja 16, 2006 20:56

wiem, że szukasz kota z dłuższym włosem, ale może spodoba Ci się mój Wzorek.
Został odebrany od psychicznego gościa, był chory, ale juz z jego zdrowiem jest wszystko oki. Ma około roku, kocha inne koty. Jest na poczatku trochę nieśmiały, ale jak się przekona to nie schodzi z kolan. Poza tym jest bardzo łagodny, nigdy nie gryzie, ani nie drapie i ogólnie jest boski :1luvu: no i jest wykastrowany
Mieszka teraz ze mną we Wrocławiu, no ale Poznań niedaleko :)

A co do hormonów to jako wet stanowczo Ci odradzam. Nie raz oglądałam na stole operacyjnym skutki podawania hormonów i nigdy nie polecę nikomu żeby fundował to swojemu kotu. A poza tym absolutną nieprawdą jest, że się kotce lub kotu zmienia charakter, także nie martw się.

a oto wzorek :D
Obrazek

jogi

 
Posty: 177
Od: Sob mar 19, 2005 22:20
Lokalizacja: Stalowa Wola - Castle Donington

Post » Czw maja 18, 2006 17:33

Kota już mam!!! Dlatego przez jakiś czas się nie odzywałam - nie mam netu w domu, a trzeba się zajmować kociarami i zanim się je zostawi same mieć pewność, że są w dobrej komitywie.
A co do sterylki dla mojej starszej kotki decyzja jest podjęta. Najpóźniej w czerwcu. Przy czym decyzja wynika głównie z konsultacji z trzema niezależnymi wetami. Zanim coś zrobię, to zawsze muszę to dobrze przemyśleć, bo zamierzam z moimi kotami spędzić kawał życia.

dfoolanka

 
Posty: 14
Od: Pon kwi 24, 2006 17:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 18, 2006 17:37

By the way: "przesmradzam" znaczy tyle, co: przebieram, kręcę nosem, kontempluję możliwość dokonania wyboru :wink:

dfoolanka

 
Posty: 14
Od: Pon kwi 24, 2006 17:08
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Silverblue i 256 gości