Dzisiaj Bidulka z rana ma się troszkę lepiej, sama piła

, stała nad miską i żłopała jak smok wawelski, po nocy 4 siuśki były w kuwecie /wcześniej przez dwa dni nie chodziła do kuwety i robiła pod siebie

/
Może teraz jak już wiadomo co jej jest to będzie ją można jakoś leczyć, może chociaż objawowo
Wiem już, że kroplówki ją wzmacniają, że bez nich słabo sobie radzi, to będę z nią chodzić na nawodnienie tak często jak będzie to potrzebne, będę leczyć infekcje choć mam nadzieję, że jak z tą się uporamy to na następną nie będzie aż tak narażona, bo przecież jest odizolowana
Potem po kilku tygodniach powtórzę Bidulce test i może stanie się cud, bo niektórym kociambrom udaje się zwalczyć to wstrętne choróbsko.
Szkoda tylko, że Bidulka nie chce sama jeść i zostaje karmienie strzykawką
Szkoda mi tylko, że cały czas będę musiała trzymać ją w łazience, że nie będzie mogła spotkać się z moimi futrzakami
Proszę o nieustające kciuki, żeby Bidulka wiedziała, że ma wiernych kibiców i że trzeba walczyć o życie.