Borys - kochanego ciała... - w nowym domku :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 02, 2006 22:12

Po pierwsze:
Ostatnio Borys często układa się do spania na dywanie, tam gdzie się chodzi, więc wszyscy muszą go przeskakiwać. Dlaczego? O złośliwość go nie podejrzewam, więc może jest to dowód zaufania do nas?
Po drugie:
Dzisiaj odwiedziła mnie szwagierka. Borys prezentował się dumnie bez zażenowania. Szwagierka stwierdziła, że Borys ma brzuch wielkości piłki lekarskiej! Tak więc chyba za bardzo nie schudł.
Po trzecie:
Babcia słabo się czuła i dawałam jej krople walerianowe. Borys urządził takie darcie, że uległam i dałam mu łyżeczkę po kroplach do obwąchania. Oczywiście ją wylizał, a potem zaliczył totalny odlot. Tarzał się, fikał koziołki itp. itd. Następnym razem będę musiała zamknąć go w najodleglejszym pokoju. Ale czy wtedy po wypuszczeniu nie rzuci się na babcię?

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Wto maja 02, 2006 23:09

Borys wygląda wspaniale, z wielkim brzuchem czy z mniejszym, jest super. Nie bardzo chciałam wierzyc aby na Twoim wikcie schudł ale skoro tak twierdziłaś. Mnie tam on wyglądał wielce okazale. Ja tam lubie grube koty. Zawsze mówiłam synowi, że kot powinien być wielki i gruby, taki jest piekny. Nie przepadam za chudymi, długimi kotami, żal mi ich.
Co do waleriany to wiadomo, że koty wariują po niej, miał radochę ale na stałe odradzam. Ściskam Was serdecznie (co u Ryjka i Miśki? wszystko OK?)
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Śro maja 03, 2006 21:31

Jasne, że w porządku! Oto oni pytają, czy mogą odwiedzić kota i Borys na mojej podusi.
ObrazekObrazek
Pozdrawiamy

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Śro maja 03, 2006 21:43

No to Borys ma fory w domu, leży sobie na poduszkach jak jakiś hrabia a Ryjek i Miśka nieśmiało zaglądają. One są cudowne, chwyciły nas za serce i bardzo je polubiliśmy, są urocze (zdjęcia super). W ogóle masz piękne zwierzaki, możesz być z nich dumna, ale to Twoja zasługa, że są właśnie takie. Uściski dla wszystkich, pozdrawiam
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Czw maja 04, 2006 21:59

Tak się przed chwilą rozejrzałam po domu w poszukiwaniu Borysa, bo jakoś go nie było widać. Nie było go w naszym pokoju, ani u babci, ani w przedpokoju na ulubionej podusi... Patrzę - drzwi na dwór otwarte, ciemności egipskie, a na niższym schodku (są dwa) przed domem siedzi sobie najspokojniej Borysio. Psy śpią gdzieś dalej na trawce. Niestety kiedy usłyszał moje kroki podbiegł się połasić. Straszny z niego pieszczoch. Jak go zobaczyłam to aż mnie dreszcz przeszedł. Boję się strasznie, żeby gdzieś nie polazł i się nie zgubił. Trudny jest wybór między bezpieczeństwem, a kocimi marzeniami o wolności.

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Czw maja 04, 2006 23:40

Myślę, że kocha Cię tak bardzo, że woli być z Tobą niż latać po krzakach. gdyby wolał to już by śmigał. On tylko patrzy bo to go nęci ale przywiązanie bierze na szczęście górę.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pt maja 05, 2006 22:35

Czasem mam wrażenie, że Borys traktuje psy jak ochroniarzy i kombinuje, jak by się im wymknąć i ruszyć w świat. Brrrrrr....
Precz z czarnymi myślami!
Zaobserwowałam, że dokonał się podział terytoriów. Dom należy do kota, a podwórze do psów. Kiedy któryś pies wchodzi do przedpokoju, Borys stroszy się, ustawia się bokiem i rusza w podskokach w stronę psa. Nawet nie wygląda to jakoś szczególnie agresywnie, nie ma syczenia, ani nic takiego. To tak jakby dziecko próbowało przestaszyć dorosłego. Pies i tak się uprzejmie wycofuje. Borys już doskonale wie, że takie straszenie jest skuteczne i nie obawia się zadzierać z psami. Tylko czasami, kiedy pies nagle pojawi się zza drzwi Borys ucieka do kuchni, ale i tak zaraz wraca.
A dzisiaj odważył się wyjść na metr przed schodki i zajrzał do budy Miśki, kiedy jej tam nie było.
A teraz zdjęcia:
Mizianie draceną ................................................................................. Nieśmiałe przymiarki do spania na łóżku
Obrazek Obrazek


Wyjście Smoka
Obrazek Obrazek
Ostatnie zdjęcie nie jest może zbyt efektowne, ale widać, że Borys stoi na betonie, na podwórzu. Wszystko trwało tylko chwilę, więc zdjęcie robiłam w ogromnym pośpiechu.
A ten czarny trójkącik na lewym zdjęciu ( na wysokości szyi Borysa) to fragment Miśki
Pozdrawiam

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Sob maja 06, 2006 8:45

Nasturcjo, gdyby on chciał czmychnąć to by to zrobił . Wiesz jak koty potrafią czekać cierpliwie na właściwy moment i wtedy skoczyć albo uciec kiedy nikt się nie spodziewa. Borys raczej bada otoczenie ale nie widać na zdjęciach chęci ucieczki (chociaż z kotami noczego nie byłabym pewna) ale teraz kiedy jest u Ciebie tyle czasu i zna już zapachy domu, psów i podwórka to nawet gdyby gdzieś poszedł to trafi z powrotem. Myślę, że możesz być spokojna o niego. Poza tym myślę, że w okolicy nikt poza Tobą nie ma kota o takich rozmiarach więc gdyby go ktoś zobaczył to od razu by bylo wiadomo, że to Twój Borys. Pozdrawiam Was,
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Sob maja 06, 2006 21:31

Trochę mnie uspokoiłaś. Oprócz tego wyjaśniła się się sprawa tak desperacko śmiałej eskapady na podwórze. Sąsiedzi urządzili grillowanie kiełbasek! To go tak nęciło!
Dzisiaj już tak bardzo nie wyłaził przed dom, ale za to jak przyszli goście i Miśka wpakowała się do mieszkania, to Borys śmiało ruszył w jej stronę krokiem defiladowym, ogon powiewał w górze jak sztandar (albo raczej sterczał jak antena). Zero jeżenia czy syczenia. Jeszcze tylko brakowało tego, żeby ją poklepał po zadku i powiedział "spadaj mała - tam są drzwi". I Miśka opuściła lokal ze zwieszonymi uszami.
A takie to było nieśmiałe...

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Nie maja 07, 2006 9:43

Borys poczuł się jak Pan na włościach i uważa dom za swój teren, trochę sie rozpanoszył. Biedna Miśka i Ryjek, to nie w porządku, żeby kot je przganiał. Psy są teraz pewnie smutne a Borys utwierdza się w przekonaniu, że jest najważniejszy.
W sprawie kiełbasek masz pewnie rację to wielki łakomczuch z tego Borysa.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie maja 07, 2006 22:37

Jejku! Zaliczyłam przed chwilą zawał serca, udar mózgu i co tam jeszcze można z nerwów! Borys wybrał się wieczorem na podbój podwórza!
Oczywiście wymknął się po angielsku. Jak się zorientowałam, że nie ma go w domu wyszłam na zewnątrz i go zawołałam. W odpowiedzi usłyszałam odległe charakterystyczne Maaauu. Poszłam w tamtą stronę. Pomyślałam, że jest w zagrodzonej przed psami części ogrodu. Niestety okazało się, że jest jeszcze dalej, na samym końcu działki, gdzie rosną gęste kolczaste krzewy, m.in. maliny i agrest. Jak go zawołałam, to podszedł do siatki ogrodzeniowej, dał się pomyziać, ale wrócić nie chciał. Myślałam, że przelazł jakąś dziurą i nie umie wrócić. Wlazłam za nim w te krzaczory i złapałam go na ręce, ale on nie lubi być noszony, więc zaraz się wyrwał, po czym leniwie wspiął się na sietkę i przeskoczył do zagrodzonej części. Znowu wlazł w jakieś wysokie rośliny i nie odpowiadał na wołanie. Pobiegłam do domu po latarę i zaczęłam przeczesywać metr po metrze ogród. Było tych metrów może pięć, kiedy mąż zawołał, że Borys jest już w pokoju!
Nie wiem jak przedarł się przez kordon psich strażników i to dwukrotnie - tam i z powrotem. Cieszę się jednak ogromnie, że wrócił samodzielnie. To chyba oznacza, że dobrze orientuje się w terenie i nie ma zamiaru odejść w siną dal.
Teraz to się tu przymila i baranki tryka. Ufff! Co za stress.

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Nie maja 07, 2006 22:51

Wspólczuję Ci straconych nerwów, strachu i stresu, ktory przeżułaś z powodu łobuza. Kot jednak ma takie eskapady we krwi, on zbyt Ciebie ceni i dom w którym jest mu dobrze aby pójść na całość. Wróci, nie martw się, wiem, że to łatwo się mówi czy pisze ale zawsze jest w nas strach o własnego zwierzaka, o to czy nic mu się nie stanie.
Rozumiem Cię co przeżywałaś a drań uważa że wszystko w porządku.
Odpocznij po wrażeniach, pozdrawiam.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Pon maja 08, 2006 22:25

Trudno odpoczywać, kiedy ktoś biega wokół, skacze po meblach i pruje mordeczkę. Ale nic z tego. Dzisiaj szlaban. To znaczy w dzień Borys wychodził trochę, ale teraz się boję go wypuścić. Zaraz się pewnie uspokoi. Nie dość, że zamartwiałabym się o niego, to jeszcze Pani Ela urwała by mi głowę, gdyby coś się stało. A tak się cieszyłam, że wygląda sobie koteczek na podwóreczko, na słoneczko, do pieseczków....
Skubaniec jeden. Jak dla mnie - to on już poszedł na całość. Psy normalnie olewa i chodzi sobie między nimi po podwórzu. Tylko jak Miśka śpi na progu w drzwiach - Borys nie przechodzi koło niej. Nie lubi być obwąchiwany. Może by tak posmarować ten próg jakimś super klejem? Wtedy Miśka tam już zostanie...

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Pon maja 08, 2006 22:26

Trudno odpoczywać, kiedy ktoś biega wokół, skacze po meblach i pruje mordeczkę. Ale nic z tego. Dzisiaj szlaban. To znaczy w dzień Borys wychodził trochę, ale teraz się boję go wypuścić. Zaraz się pewnie uspokoi. Nie dość, że zamartwiałabym się o niego, to jeszcze Pani Ela urwała by mi głowę, gdyby coś się stało. A tak się cieszyłam, że wygląda sobie koteczek na podwóreczko, na słoneczko, do pieseczków....
Skubaniec jeden. Jak dla mnie - to on już poszedł na całość. Psy normalnie olewa i chodzi sobie między nimi po podwórzu. Tylko jak Miśka śpi na progu w drzwiach - Borys nie przechodzi koło niej. Nie lubi być obwąchiwany. Może by tak posmarować ten próg jakimś super klejem? Wtedy Miśka tam już zostanie...

Nasturcja

 
Posty: 127
Od: Czw mar 09, 2006 8:13
Lokalizacja: Radom

Post » Pon maja 08, 2006 22:52

Nasturcjo, proponuję dać mu luz, nie martw się i niech sobie chodzi. On nie jest głupi, nie pójdzie z domu w którym ma Ciebie i takie luksusy. To łakomczuch, pieszczoch i kot wygodnicki. Nie zrezygnuje z tego.
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 55 gości