» Pon maja 01, 2006 20:10
Ale mam dzisiaj podły humor! Od rana nie chciało mi się specjalnie szaleć - może to po wczorajszym, kiedy miałam głupawkę przez dobre kilka godzin. Ale dziś? Starszej Dużej nie było w domu, tylko Młodsza i Duży. Duży coś tam za oknami hałasował, potem Duża chodziła po domu z tym wyjącym sprzętem z długim kijem (przed tym uciekają nawet pieski), a potem próbowała się ze mną trochę pobawić, ale normalnie nastroju nie miałam i przespałam większość dnia.
Po południu stwierdziłam, że mam dość Fuksa! Kilka razy zasadziłam się na niego za drzwiami i pogroziłam łapką, jak się za bardzo zbliżył. Był w szoku, pytał, o co mi chodzi. Ja mu tylko ostro mówiłam, żeby sobie poszedł, ale jest mały i głupi i nic! Dalej kręcił się obok mnie. Widać, że się mnie boi, ale tej jego skłonności do przepraszania za istnienie na tym świecie zupełnie nie rozumiem. Czasem marzy mi się, żeby byli tu tylko Duzi, bo przez psy za dużo stresu!
Młodsza stwierdziła, że chciałaby, żebym była miziakiem nakolankowym, ale wie, że na razie nie ma co na to liczyć. Próbowała mnie trochę potarmosić (najwyraźniej ona miała nastrój na tarmoszenie), ale wie, że nie podoba mi się to i po rozczochraniu mi łebka i plecków dawała mi spokój. Szła tarmosić Fuksa, który znacznie lepiej się do tego nadaje.
Dzisiaj jednak troszkę ją rozczuliłam, bo poprzytulałam się do niej i pacnęłam ją kilka razy łebkiem.
Ale tego podłego nastroju to chyba się nie pozbędę za szybko...