Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 26, 2006 21:16

Chyba nie zazdroszczę :lol:
U mnie na szczęście Młody już sie nauczył ze jak się powie "Młody spać!"
to trzeba iśc spać.
Na poczatku było koszmarnie.
Biegali do 3 w nocy a potem od 5 rano .

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Czw kwi 27, 2006 9:05

Przeżyłam noc. Nie było tak źle.
To znaczy jestem ostatnio tak zmęczona, że mało co zakłóca mi sen. Więc chociaż całkiem fajnie się kociarstwo bawiło (na co wskazują ślady), to ja spałam jak zabita. Zarejestrowałam tylko moment, kiedy o 5 rano na podłogę została zrzucona klawiatura :twisted:
Poza tym nic nie słyszałam, także budzika. W efekcie radośnie zaspałam do pracy, bo dzisiaj nawet Malucci zrezygnował z deptania po mnie i domagania się żarcia. Wrzask się podniósł dopiero kiedy wstałam.
Blue teraz rano przychodzi do kuchni, kiedy wkładam żarcie do misek, potem razem z innymi moimi kotami plącze się pod nogami, kiedy idę z miskami do pokoju, a potem rzuca się na jedzonko i mlaska smakowicie. Dzisiaj był pierwszy naprawdę wspólny posiłek - do tej pory koty jadły w tym samym miejscu, ale nie w tym samym czasie. Natomiast dziś wyglądało to tak (znowu sorki za jakość zdjęć, słabe światło miałam):
http://img141.imageshack.us/my.php?image=att000495dk.jpg
http://img134.imageshack.us/my.php?image=att000399pc.jpg
http://img161.imageshack.us/my.php?image=att000302cf.jpg
Nie ma na zdjęciach Malucciego, bo ten powąchał swoją miskę i odmówił jedzenia - więc miskę zabrałam, żeby nie przeszkadzała innym kotom w integracji.
Poza tym mała nadal "prześladuje" Malucciego, chociaż ten chyba przestaje się czuć dręczony, a zaczyna mu się to podobać ;)
Ach i widziałam dzisiaj rano piękny obrazek. Na środku pokoju, w legowisku wyciągniętym tam w nocy przez koty, leżała w zrelaksowanej pozie Blue, a dookoła niej, jak damy dworu, siedziały moje pozostałe futra gapiąc się na nią. Poezja - królewna i jej świta :lol: Nawet spojrzenie Blue miała z lekka wyniosłe :lol:
Ostatnio edytowano Czw kwi 27, 2006 9:11 przez Aleba, łącznie edytowano 2 razy
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 27, 2006 9:10

Hehe, cieszę się, że nie tylko ja mam nocne galopy :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30730
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw kwi 27, 2006 14:49

Słodyczki same :lol:

Ja co prawda galopad nie mam, bo samotnik własnego cienia ganiał nie będzie :wink: Ale za to o 5 rano są mizianki przytulanki i traktorzenie prosto w ucho. :lol:

Fajnie się czyta kocie przygody :lol:

Nezi

 
Posty: 20
Od: Pt mar 24, 2006 15:05

Post » Pt kwi 28, 2006 8:14

Ja się chyba do tego nie nadaję...
Dostałam od Elżbiety śliczną, słodką, grzeczną koteczkę. Koteczkę, która siedziała sobie spokojnie w transporterku, a złapana wtulała nosek pod mój łokieć i tak sobie leżała...
I w ciągu 3 tygodni zepsułam zwierzątko dokumentnie. Już nie ma słodkiej, grzecznej koteczki - jest małe półdiablę weneckie, okropny huncwot, który w nocy łomocze nam w pokoju i skacze po kołdrze polując na nasze nogi, rano wpada z wrzaskiem do pokoju i ochrzania mnie, że jeszcze nie wstałam i nie nakarmiłam słaniającego się z głodu kotka, gania moje rezydenty, kradnie im zabawki, zajmuje ich miejsca, prycha na każdego zbliżającego się do jej miski... Jak dziś nie dość szybko nakładałam żarcie do misek, to dostałam od małej łapą w łydkę... Inka i Malucci omijają ją łukiem, a właściwie przemykają się koło niej chyłkiem udając, że wcale ich tu nie ma - i czasem się uda, czasem nic futrzastego im nie spadnie na kark...
No nie nadaję się, zdecydowanie się nie nadaję :mrgreen:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 28, 2006 8:43

Dooobre :D
dasz sobie radę :ok:
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Sob kwi 29, 2006 8:24

A to łobuzka !!!!
A wyglądała na grzeczną i spokojną !

No cóż - poprostu czuje się dobrze we własnym domu.

Aleba - nie martw się ! :wink:
Ona spoważnieje jak dorośnie.
Przecież to jeszcze koci podlotek. :D

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob kwi 29, 2006 17:06

Eeee, ja tam się nie przejmuję.
Ona słodka jest tak czy siak.
Przybiega rano poprosić o jedzenie.
Gada do mnie.
Wychodzi na powitanie, kiedy wracam do domu.
Kręci się dookoła mnie i wyraźnie widać, że chętnie by się poocierała o moje nogi, ale jeszcze się boi.
Próbuje się ocierać o moje rezydenty.
I w ogóle jest rozczulającym kocim dzieciakiem :D
http://img215.imageshack.us/my.php?image=att000173kj.jpg
http://img134.imageshack.us/my.php?image=att000266cy.jpg
http://img50.imageshack.us/my.php?image=att000087xq.jpg

A dziś w nocy przewróciła stojący w pokoju grzejnik olejowy. Nie bardzo wiem, jak taki mały kot może przewrócić coś tak dużego - ale faktem jest, że przewróciła :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 29, 2006 20:35

Ależ ona śliczna :D
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Nie kwi 30, 2006 19:48

Kręćka można dostać z tymi kotami :?
Onet od 2 dni dziwnie mrużył jedno oko, wczoraj zaczęło ono brzydko ropieć, dzisiaj rano wylazła wielka, czerwona trzecia powieka. Przemywałam to solą fizjologiczną (oczywiście nie obeszło się bez wielkiej awantury :roll: ) i modliłam się, żeby to nie było nic poważnego, bo wczoraj nie było możliwości zawiezienia go do weta (TŻ wyjechany, a ja uziemiona na uczelni). Pojechałam wreszcie dzisiaj - okazuje się, że Onet ma mechaniczny uraz oka, dostałam dla niego kropelki i mam mu zakraplać 3 razy dziennie po 1. Ciekawe jak, jeśli samo złapanie kota stanowi duży problem...
Wet przy okazji obejrzał mu kark, uznał, że jest już ładnie i trzeba tylko czekać, aż zarośnie. Kazał odstawić maść. Odstawię i będę obserwować, bo mam wrażenie, że Onet jednak trochę się tam drapie (ma lekko zaróżowioną, pdrażnioną skórę dookoła wyłysiałego miejsca).

W dodatku Blue ma teraz fazę żarcia bez opamiętania (póki coś jest w misce, trzeba jeść). W efekcie już 2 razy po posiłku wymiotowała i ja się wcale nie dziwię, bo wyraźnie było widać, że zjadła za dużo.
Dzisiaj rano zarzygała mi cały pokój :? A 5 minut później znowu wisiała nad miską.
Zmniejszyłam kotom porcje i staram się pilnować małej przy posiłku. Mam nadzieję, że to tylko taka faza i że jej przejdzie :roll:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 01, 2006 8:53

Aleba pisze:W dodatku Blue ma teraz fazę żarcia bez opamiętania (póki coś jest w misce, trzeba jeść). W efekcie już 2 razy po posiłku wymiotowała i ja się wcale nie dziwię, bo wyraźnie było widać, że zjadła za dużo.
Dzisiaj rano zarzygała mi cały pokój :? A 5 minut później znowu wisiała nad miską.

Aleba -
w przypadku bezdomniaków mój wet zaleca dwukrotne odrobaczenie.
Blue była tylko raz odrobaczona Aniprazolem (przez 3 dni po 1/4 tabletki dziennie).
Zarówno Apolonie jak i Dyzię - wet odrobaczał mi drugi raz po 2 tygodniach od podania pierwszej dawki.
Duży apetyt i wymioty moga być skutkiem zarobaczenia.
Ostatnio edytowano Śro maja 03, 2006 10:50 przez Elżbieta P., łącznie edytowano 1 raz

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon maja 01, 2006 12:00

Ale powtórzyć całą kurację? 3 razy dziennie po 1/2 tabletki?

Kurcze, to by był kolejny problem. Ja na razie dałam sobie spokój z łapaniem Blue, bo ją to wyraźnie stresowało. No i zaowocowało to wyraźnym skróceniem dystansu między nami - podchodzi do mnie na odległość pół metra, bawi się ze mną wędką lub myszką na sznurku, a wczoraj w nocy ułożyła się do snu przytulona do mojej łydki :love:
Ale za to nie daje się absolutnie dotknąć - jeśli wyciągnę rękę w jej kierunku, ucieka albo rzuca się na tę rękę z prychaniem i próbuje drapać. Chyba byłoby trochę trudno cokolwiek jej podać.

----------------
Dodane:
Aaaa, przypomniałam sobie - Ty jej dawałaś tabletki w białym serku? No to może też spróbuję.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 01, 2006 12:45

Lepszy na odrobaczenie jest Vetminth - podany bezpośrednio do pyszczka, bo potem przez 2 godziny kotek nie może nic jeść.

Ponieważ nie dotykałam się do Blue - rozgniatałam jej Aniprazol na proszek i dodawałam do twarożku ze śmietanką.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Śro maja 03, 2006 10:44

Vetminth to też są tabletki? To może bym spróbowała.
Znalazłam w domu połówkę Aniprazolu, myślałam, że jutro wezmę od weta kolejną tabletkę i spróbuję poprzemycać lek w jedzeniu. Ale może spróbuję w takim razie z Vetminthem, jeśli lepszy.

Na razie walczę z Onetem, który strrrrrrrrasznie nie lubi łapania i zakraplania oczka. Ale za to oko już lepsze zdecydowanie, trzecia powieka się schowała, prawie nie ma ropy. Troszkę jeszcze je mruży i jest przez to mniejsze niż drugie - ale widać poprawę zdecydowanie, więc i ja jestem bardziej zmotywowana do działania ;)
Karczek na szczęście OK, po odstawieniu maści nie nastąpił nawrót drapania (tfu, tfu - obym nie zapeszyła), teraz czekamy aż zarośnie.

Kociambry dzisiaj rano dostały jakiegoś szału i od 5 przez 3-4 godziny łomotały bez opamiętania (z przerwą na poranny posiłek ;) ). Nie umiem powiedzieć czy Blue szalała z nimi, ale spodziewam się, że tak, bo już sobie coraz śmielej poczyna. Rudy już nie umiera z przerażenia na jej widok i zaczyna traktować ją jako kompankę do zabawy, Onet ma do niej stosunek neutralny, ale jest nią zaciekawiony, więc tu też idzie w dobrym kierunku. Najciężej będzie z Inką, tak jak przypuszczałam. Inka na Blue buczy i prycha, więc po jakimś czasie mała też zaczęła parskać na Inkę i nawet próbuje ją atakować pierwsza. Nie ma między nimi wyraźnej agresji, co daje nadzieję, że się to jakoś wyciszy - ale na pewno potrzeba na to sporo czasu.

Chyba 2 dni temu widziałam, że Blue już całkiem fajnie ganiała się z Maluccim - wpadały do pokoju na pełnych obrotach, Malucci na przedzie, Blue w roli pościgu, na środku pokoju następowała zawrotka, Blue uciekała, a Malucci ją gonił :lol: I tak w kółko :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 03, 2006 17:21

Trzymam kciuki za to, zeby dobrze bylo :)

Jesli mala nie jest podejrzewana o tasiemca to moze stronghold? Nie ma klopotu z podawaniem...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88116
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, puszatek i 89 gości