
a przed wyjściem musiałam ją zapakować do transportera...
myślała że znowu do weterynarza idziemy


ale jakoś na siłę ją tam wcisnęłam po jakimś czasie...
no i idziemy...
(kilkadziesiat metrów od mojego bloku, gdzie jest trawa, drzewa, ptaszki


nie chciała od razu wyjść...
ale... hmm... na siłę trochę ją wyjęłam, wzięłam na ręce, i pochodziłam powoli koło drzew, Sara się rozglądała...
po jakimś czasie postawiłam ją na trawie, po paru minutach odkryłam (byłam z koleżanką) że z Sarą możemy pochodzić, ale tylko 'za' (przynęta) transporterem...
więc moja koleżanka z przodu z transporterem, ja z kotem z tyłu...
i sobie chodzilismy...
potem już bez przynęty...
jakieś 30 min. byłyśmy...
jak na pierwszy (no, drugi, ale tamto, to było w zeszłym roku) raz to i tak dobrze

niedługo znowu wyjdziemy

i mam teraz pytania:
kota szczepiłam na katar koci i panleukopenię w październiku, odrobaczana była w grudniu.
poszłam do weta spytać się czy musi być jeszcze na coś szczepiona, jesli wychodzi tylko na smyczy i czy musi miec jeszcze jakąs ochronę (np. kleszcze itp.)
więc poradziła żebym kupiła cośtam (nie zapamiętałam nazwy) na pchły i kleszcze (na to pierwsze działa przed 3 mies., na drugie 1 mies.) w spraiu na przykład. więc kupię.
powiedziała też że Sara powinna być jeszcze zaszczepiona na chlamydiozę (czyli szczepionką np. Felovax 4, Sara była szczepiona trójką) ale jak była niedawno dosyć szczepona, to dopiero można na tą chorobę zaszczepić za pół roku...
czy chlamydioza jak bardzo niebezpieczna? czy często można się tym zarazić? jeśli kot wychodzi tylko na smyczy?