Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 28, 2006 7:56

Vinn pisze:O! No właśnie!!! Przecież one nie są właścicielkami więc nie mogą Ci niczego zabronić :D Ja na Twoim miejscu miałabym je głęboko w d... Jeśli potrzebujesz pomocy przy łapaniu kotów to ja chętnie pomogę. Mogę też trzymać karmicielki z wykręconymi łapami gdy będziesz zabierać kotki. :D Mój chłopak też na pewno by pomógł.


Niczego nie można zrobić na siłę. Groźby, jakie słyszałam, mogą zostać urzeczywistnione. Ja tu mieszkam i nie chcę się wyprowadzać.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 28, 2006 8:08

XAgaX pisze:
Beata pisze:
XAgaX pisze:
otka pisze:Tu niestety nie chodzi o kwestie finansowe, powodem jest to pierwsze ... niestety. To nie jest dyskusja na forum. Panie znają adres Jany, mieszka bardzo blisko. Sytuacja w mojej ocenie jest naprawdę patowa.


Ja w tej sytuacji niestety na miejscu Jany przestałabym pomagać tym paniom w opiece nad kotami, albo postawiła warunek: mają NIE DOPUŚCIĆ do żadnych kolejnych narodzin!

ale co, zostawisz te kocieta tam? :(
w sumie podobnie proponujemy postepowac z pseudochodowlami, wiec moze to ma sens



tylko kociat zal :cry:

żal, tylko co inaczej? Ładować mnóstwo kasy, wysiłku, nerwów we współpracę z osobami, które mają Cię za przeproszeniem gdzieś i cieszą się, że jest miejsce na kolejne kociaki? Przecież to bez sensu :cry:

niestety jako terapię szokową bym tam kocięta zostawiła, i obserwowała, co paniusie zrobią. Nie widzę innego wyjścia, jak coś wymyślę, na pewno dam znać.


Nic nie zrobią, tak jak do tej pory. Będą patrzeć jak kotom wypływają oczy, będą wynosić ciałka z piwnicy i zakopywać przy śmietniku. To już trwa od dłuższego czasu.

I na tym polega mój dramat wewnętrzny, moja bezsilność, rozterki. Dlatego ostatnio nie mogę spać w nocy. Bo nie wiem co robić. Jest mi strasznie szkoda tych kotów, moje leczenie może uratować im oczy i życie. A z drugiej strony - tak nie może być, nie mogą się te koty rozmnażać, chorować, wegetować. W tej chwili sytuacja jest komfortowa dla tych pań, ale prowadzi donikąd. Jeśli postawię warunki - przepędzą mnie. Jeśli przestanę przychodzić, ucierpią na tym tylko koty. Jeśli będę tam chodzić dalej, na dłuższą metę koty też ucierpią. Nie wiem które cierpienie jest gorsze.

Te panie są w kontakcie z TOZem i ze Strażą dla zwierząt, nawet jakieś legitymacje mają. Jak widać te organizacje prozwierzęce to pic na wodę fotomontaż.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 28, 2006 9:49

Jana, pomyśl sobie co już udało Ci się zrobić. Sześć kociaków jest już wyratowanych. Kocur dostanie tez swoją szansę, bo przy jego łapaniu panie w Tobą współpracują.

Drąż powoli ten beton... W kilka dni nie zrobisz wszystkiego. :(

Może miej już ze sobą zdjęcia wyratowanych kociaków? Może argument, że rudaskowi będzie lepiej w domu niz w piwnicy? Może zgodzą się wtedy na sterylke pierwszej kotki, tej od rudaska, oswajając się w ten sposób z tematem sterylizacji, gdy kotka do nich już wróci po zabiegu?

Bardzo mocno trzymam kciuki.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10937
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt kwi 28, 2006 13:59

Dzwoniłam do lecznicy, opowiedziałam o opornym rudzielcu, który mimo uspokajacza przegonił mnie po kilku podwórkach... W czwartek mam mu dać dwa razy większą dawkę.

Oczywiście mam nadzieję, że kot jest cały i zdrowy, bo jak nie, to mam prze...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 28, 2006 14:18

Jana, może on już tylko porządnie pospał po tej łapance...
Teraz potrzymam z szczęśliwe namierzenie Rudego :ok: :ok:
wiem z własnych obserwacji, że największe niebezpieczeństwo jest w ciągu godziny po podaniu, bo z jednej strony zwierz przymulony, a z drugiej - włącza się opcja "wiercidupka" :oops: Ale chyba można przyjąć że on się wywiercidupkował w piwnicy i potem w przedszkolu, nie?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 28, 2006 16:03

Janie poprawi się humor jak zobaczy u mnie kociaki :) wszystkie w świetnej formie i szalejące i mające wilczy apetyt. Przez ten wilczy apetyt juz skończyły się saszetki, rozbestwione duże potwory niechętnie podchodzą do miski z suchą karmą :P

A teraz wybaczcie na chwilę ucieknę od tematu. W tym tygodniu był szczepiony mój kociak, za szczepionkę dałam 48zł i ma być powtórzona za 3 tyg. Nie wiem może jestem z innej planety albo mam skleroze, ale pamiętam, że jakoś rok temu płaciłam od jednej szczepionki koło max 26-28zł. Nie wiem co jest grane, ale to mnie dobiło... taka cena rany co się dzieje. Może znacie lecznice z niższymi cenami? Leczenie i tak utrzymam w swojej bo jak dotychczas jest niezawodna, ale szczepienia czy sterylka chyba muszę ich "zdradzić". A może ten świat stanął już koomletnie na głowie? Jeżeli takie ceny to cóż przestają mnie dziwić porzucone psy. Kogo stać na tak drogie szczepionki, a schroniska i tak się wypinają i jak właściciel psem się zająć nie może to i tak do siebie go nie przyjmą.

Wracając do sprawy sterylki kotów z Koła. Może podejdźmy do sprawy od innej strony? Zamiast zapewnią jak to kociaki mają źle i można je ratować to przekonajmy ich inaczej. Mianowicie problem cały kręci się wokół sąsiadów trujących koty, wieszających niektóre itp. Same stwierdziłyśmy, że problem zaczyna się od potwornego odoru w budynku. Przecież sterylka spowoduje, że koty nie będą tak znaczyć terenu czyli będzie mniej smrodu. O to przecież jest wojna z sąsiadami. Nie chcą by koty były trute to niech je wysterylizują, będzie ich mnie, nie będą też tak znaczyć terenu. Czyli nie grać na uczuciach bo to nic nie da tylko podejść od strony zupełnie innej.

Co do tych kobiet, że są za selekcją naturalną. Dziewczyny czemu się dziwicie? Nie można wysterylizować pedofila, ani gwałciciela to czemu ziwerzęta miałyby mieć lepiej. Przecież ONE są niby gorsze od nas. Skoro samych siebie nie możemy bronić przed bezmyślnym rozmnażaniem się, to czemu bronić tego zwierzętom. no niestety zwierzęta zawsze będą miały gorzej taka prawda.

Co do tych organizacji na rzecz zwierząt. Trochę się interesowałam strażą dla zwierząt. Do nich może zapisać się każda karmicielka ale nie robi to z niej strażnika, żeby być strażniekiem musisz przejść szkolenie i testy nie ma tak łatwo. Pozatym ta służba ma własne umundorowanie, one są tylko informatorkami i mogą pomagać ale nic więcej.
A teraz TOZ. Miałam z nim do czynienia. cóż moje spotkanie było wręcz idiotyczne. Pominę kwestię, że ktoś na mnie ich nasłał jak miałam psa, ograniczę się do sprawy kotów. Sprawa była taka, że w moim mieszkaniu niby śmierdziało. Przyszli i stwierdzili odór... tak nie zaprzeczam, ale nie było koszmaru, co miałam zrobić z kocurem który znaczył teren i czekał na zabieg? Zamknąć go gdzieś? No raczej trzeba poczekać. Tamta klinika kazała mi czekać aż do 8 miesiąca minimum a kocur zaczął znaczyć już w 6! A zabieg odbył się i tak w 3 tygodnie po tym jak zaczął znaczyć teren. Wtedy nie wiedziałam, że można przeprowadzić kastrację wczesniej, ale cóż bywa... Potem dwa tygodnie później przyszli z administracji, babka stwierdziła dość nieprzyjemny zapach który zanika... potem znowu przyszli z TOZ i co? A no nic, bo już wszystko wywietrzało! Poprostu się wtedy uczepili przez psycho sąsiadkę która nienawidzi kotów!

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 28, 2006 16:29

Shayla - bardzo się cieszę, że kociakom humory i apetyt dopisują. Jak wyglądają oczy? Czy leczenie daje jakieś efekty? Wiem, że to krótko, ale juz powinna być poprawa - chodzi mi głównie o maluszki.

Jeśli masz dla nich suche jedzenie, to namocz je, powinny chętniej jeść. Ja mogę kupić dla kociaków i przywieźć coś (wybieram się do ciebie w sobotę, dobrze?), albo Ty kup, a ja Ci zwrócę pieniądze.




Co do argumentów, o których pisałaś - to wszystko prawda. I ja juz o tym kilka razy mówiłam tym paniom - ale one chyba lubią być cierpiętniczkami, bo twierdzą, że to ludzie są źli, że smród nie powinien im przeszkadzać. Serio.

To jest dla mnie niepojęte. Kochają koty, teoretycznie chciałaby dla nich jak najlepiej, ale nie mają środków ani możliwości. Kiedy mozliwości się pojawiają - okazuje się, że one wcale nie chca burzyć starego porządku. Chociaż niby wiedzą, że jest zły...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 28, 2006 16:51

Jana nie urodziłam się wczoraj :) może jestem kosmitką, ale troszkę kotków wychowałam :) Od początku jak zaczęły marudzić, zaczęłam namaczać, a potem nawet zmieszłam z saszetką. Ot bestyje wolą karmę taką saszetkowo-puszkową. Nawet rudzielczyk się przekonał i podszedł do suchej karmy i kombinował jak to jeść, a te duże wybrzydzają :P

Karmę zamówiłam w animali dziś mi przywiozą (transport gratis ), zamówiłam puszeczki animondy dla kociąt, żeby spróbowały czegoś innego, dostanę też próbkę innej suchej karmy dla niemowląt.

Oczka... a może wolisz zobaczyć to na własne oczy. Co ja tu będę opowiadać :) Jak zobaczysz to uwierzysz :) Są poprostu sliczne. Mała Tri na początku wyglądała jak zabiedzona i wuchudzona babuleńka z zaćmą. Teraz... teraz to śliczne małe grubiutkie kociatko, krzyczące o pieszczoty, o jedzenie, o zabawe i ze znudzenia :)
Rudzielczyk miał zapuchniete przymknięte oczęta, teraz szeroko je otwiera i są przejrzyste. Może i czasu mało ale uważam, że postępy ogromne.
Aha zapomniałam Rudzielczyk wczoraj w nocy skombinował na łóżku przy mojej ręce wielkie kupsko! Wredota... ale już zaczyna chodzić... w pobliżu kuwety załatwiać swoje potrzeby :)
Tri sie uwzięła i załatwia się na ręczniku, ale nie mam jej za złe jest strasznie mała i nie wejdzie do kuwety, więc przyjdzie poczekać z nauką.

Więc ogólnie kociaki nie do poznania. Wczoraj zrobiłam zdjęcia mam je na komórce zobaczysz jak się układają spać ze mną:) Niestety Tri nie widać bo zwiała od lampy zawstydzona :P

W sobotę będę czekać daj tylko znać o której no i chyba adres się przyda Tobie :)

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 28, 2006 19:23

Dziś mam dużo lepszy humor.

Było całkiem miło :wink: Panie wytypowały dwie kotki na sterylki (bo powiedziałam, że mogę za darmo :roll: ) i zgodziły się jutro oddać Blondyna :) Nie chciałabym się cieszyć przedwcześnie, proszę trzymajcie kciuki, żeby nic im się nie odwidziało!

Myślę, że dużo dobrego zrobiły słodkie zdjęcia od otki, które wydrukowałam i zaniosłam paniom.

"Górny miot" to burasek, czarny, dymny i bardzo ciemna szylkretka. Są tłuściutkie, ale chore - najgorsze oczka ma burasek, już są wrzody (i to chyba na obu), reszta kociaków jako-tako. Dostałam od Kid braunol i tobrex, mam nadzieję, że dzięki temu leczenie będzie bardziej skuteczne. A może za jakiś czas uda się wziąć kociaki i porządnie wyleczyć (chociaż burasek nie ma raczej szans na całkowite wyzdrowienie, jego oczy przypominają to chore oczko Gieni, którą niańczy otka).



Shayla, odezwę się jutro i umówimy się dokładnie.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 28, 2006 19:41

Jana, a taki pomysł. Może te panie zgodziłyby się, żebyś wzięła "górny miot" w transporter i do weta - w towarzystwie którejś z pań. A potem, po wizycie, słodko zapytać pani, gdzie decyduje te kociaki umieścić: z powrotem w piwnicy czy w czyimś mieszkaniu.

Co do kosztów, to skończyła się licytacja mojego drapaczka. Zajrzyj na KŁ. ;)

Z tymi sterylkami coś się wykombinuje... :roll:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10937
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt kwi 28, 2006 21:02

któraś z Was wspomniała o ropomaciczu- może spróbować uświadomić paniom (np. z pomocą weta), że bez sterylki 90% tych kotek prędzej czy później (a raczej prędzej) umrze właśnie na ropomacicze.

a selekcja naturalna to owszem: żadnego leczenia, żadnych sterylek, ale też ŻADNEGO KARMIENIA. Niech panie wybierają.

W jakim one są wieku?
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt kwi 28, 2006 21:09

Chciałam Was spytać o koszt tych najtańszych sterylek i szczepień (ale takie szczepienia z białaczką). Może coś pomogę, ale muszę wiedzieć jakie to są koszta. Jak pisałam wcześniej u mnie w lecznicy są jakieś chyba kosmiczne ceny albo mi się tak wydaje.

Nom trzymam kciuki za Ciebie Jana i za kociaki. Musi się udać :) Aha nie zapomnij aparatu to zrobisz u mnie sesje zdjęciową maluszkom i może się spodobaja tym babkom spod ciemnej gwiazdy :)

Shayla

 
Posty: 89
Od: Wto sty 06, 2004 20:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 28, 2006 21:38

szczepionka FelIV w hurtowni kosztuje około 15 zł (dla lecznic, fundcji)
gdyby była taka potrzeba można zakupić większą ilość i zaszczepić koty swoją szczepionką - wynegocjować tylko cenę szczepienia w lecznicy lub umówić się z wetem w domu
maluchy i dorosłe szczepi się tą samą
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt kwi 28, 2006 22:06

sterylkę można już za 70 zł zrobić, zreszta zapytajcie w Azylu, może się za darmo uda

i może panie po tych 2 udanych przekonają się, że tonic strasznego :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt kwi 28, 2006 22:29

z tego, co mi się kojarzy - to białaczkę szczepi się kotom wyłącznie po testeach, które wyjda negatywnie? Bo mozna bardziej zaszkodzic, niz pomoc :(

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: squid i 97 gości