Marta, czy oddałabyś ją do stajni? Tylko nie będzie komu podpisać umowy adopcyjnej i taka róznica od działek, że ciepło, wet do koni często i jedzenie regularnie, bo obsługa w stajni na stałe. minusy są: są psy (nie wiem jak reaguje), są konie (tez nie wiem, jak reaguje), nie zna terenu - a na dzialkach zna, no i jesli zniknie jak poprzedni kot, to tez nie bedzie nikt chyba specjalnie szukal...
pisze bez przekonania, nie wiem, jak tam na dzialkach miala... co myslisz?
wiem, ze koty w stajniach na ogol sa bardzo szczesliwe, ale nie wiem, jak dorosly kot w obcym, rozleglym terenie poradzilby sobie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.