Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

» Wto kwi 25, 2006 7:20

Jana, Shayla jestescie :king:

A dr Garncarz jest czarodziejem :kotek:

i wierze, że wszystkie oczka będą zdrowe !

Maluchy są przebosskie.. i widze ze juz po nie się kolejeczka ustawia :wink:

Postaram się coś wrzucić coś fajnego na aukcję na KŁ na wsparcie maluszków bo niestety gotówką nie dysponuję

» Wto kwi 25, 2006 7:57

Narazie ja będę wariować z siódemką kociaków... oj ciekawie będzie

A właśnie ciekawa jestem jakie one są do ludzi

Oby nie miały wpojone, że mają się bać ludzi bo przysporzą mnie o zawrót głowy (miałam kocicę do oswojenia pierwszy miesiąc to były próby na co to ona se może pozwolić i ile mi wlać

)

» Wto kwi 25, 2006 8:03

Shayla, trzymam kciuki za Ciebie :ok:

Będzie dobrze, darmowe kino masz na bank

» Wto kwi 25, 2006 8:15

Dziewczyny jeśli potrzebujecie pomocy to jestem chętna. Dysponuje "autem" i ewentualnie mogę wyskrobać jakieś zaskórniaki i mieszkam ulicę od gabinetu Garncarza, ewentualnie mogę przetrzymać część kotków, np. te, które będą pod stałą opieką Garncarza. Telefon podam na pw.

» Wto kwi 25, 2006 8:44

Bonkreta pisze:na antybiotykach do oczu zwykle jest napisane, że kropli należy używać tylko dwa (rzadko - cztery) tygodnie od otwarcia buteleczki
z tych, które podałaś - na Floxalu na 100%

Na moim jest napisane 6 tygodni od rozpakowania. Zaleceniem od mojego weta bylo stosowanie 3 razy dziennie przy uszkodzonej rogowce.

» Wto kwi 25, 2006 9:05

Jana trzymam mocne kciuki za złapanie tego dorosłego Rudzika. :ok:

Pamietaj jak coś to moja propozycja aktualna

» Wto kwi 25, 2006 9:54

trzymamy kciuki za wszystkie kociaki i rudzielca

» Wto kwi 25, 2006 11:09

Dziękuję za odzew i wszystkie pw - jestem w pracy, więc kiepsko z odpisywaniem, spróbuję może, a jeśli się nie uda, to wieczorem już z domu.

Dziś rano Atka pomogła mi przywieźć gminną klatkę-łapkę i transporterek. Przyokazji dowiedziałam się, że oczywiście jeszcze nie ma kasy na sterylki i leczenie kotów wolnożyjących, jeden przetarg unieważniono, kiedy będzie następny nie wiadomo

Potem do jednej z karmicielek zaniosłam klatkę-łapkę, tę od Maryli, i transporterek. Mają kocura łapać, są na to max trzy dni, bo potem nie będzie sensu go wieźć do lecznicy - nie będzie chirurga. Pokazałam kobiecie jak nastawić klatkę mam nadzieję, że zrozumiała :roll:

I umówiłam się, że dziś wieczór zabieramy kociaki. No i zaczęły się schody "a może by tak jednego zostawić matce?..." Załamałam się. Powiedziałam, że zostawiając kociaka skazuje go na śmierć, więc niech sama wybiera który ma umrzeć. Zobaczymy co powiedzą wieczorem.

Potem byłam na Białobrzeskiej, rozmawiałam z dr Blanc - rudy kocur zostanie zoperowany po kosztach, nie wiadomo niestety jakie te koszty będą, bo nie wiadomo dokładnie co mu jest, to się okaże przy oględzinach. Na starcie na pewno trzeba by zapłacić 40,00 zł. za kastrację, którą zrobią przy okazji narkozy.

Myślę, że jeśli kocur się złapie i wyląduje w lecznicy, założę mu osobny wątek, bo może się okazać, że będzie potrzebna pomoc finansowa. No niestety.

Teraz muszę trochę popracować.