amelka pisze:koleżanka z wetu mi napisała, ze zwłok zwierzęcych mają bardzo wiele-z własnej kliniki i innych lecznic a także przyniesione np przez straż miejską i właścicieli
sekcje robione są tylko na zlecenie- i koszty są ogromne, podobno samo przygotowanie sali to 100zł, ministerstwo nie daje na to kasy...testy toksykologiczne są bardzo drogie...sądowa sekcja to podobno 1000zł

bo tam wiele badań wchodzi....utylizacja zwłok 100zł...
sytuacja niedobra

W związku z tym - truciciele zwierząt pozostaja bezkarni i kontynuują swój proceder.
Więcej! - Dowiedziałam sie, że w supermarketach budowlano-ogrodniczych można kupić bezwonną, bezsmakową truciznę na szczury.
Każdy może ją kupić i naszpikować nią dowolne pożywienie.
Czy to jest normalne ?
Czy normalne jest, ze mogę kupić w supermarkecie truciznę i wlać ją na przykład mężowi do zupy ?
Czy tego typu towary nie powinny byc pod kontrolą ?
A teraz wreszcie coś pozytywnego :
Malwinka wyleczona, odrobaczona, odpchlona - została wypuszczona z klatki na salony.
Nie ma w niej nic z bezdomnego, wolno-żyjacego kota. Mruczy, przytula się, ociera o nogi. Zignorowała trzy syczące na nią futerkowate "węże".
Dała buzi Magdzie. Pobawiła się myszką i.... wróciła do klatki, żeby sobie pospać w spokoju.
Malwinka jest absolutnie domowym, łagodnym, grzecznym kotkiem.
Malwinka bardzo intensywnie szuka domu.