Chiara (Fujara, jak mówi o niej syn mojego znajomego

) ma się bardzo dobrze! Fujara nie pasuje do niej ani ani, bo to jest BARDZO zwinna koteczka. I bardzo charakterna, o czym nie omieszkała mnie poinformować pani weterynarz zaraz po spotkaniu z małą.
Chiara jest nieustraszona i bardzo towarzyska. Wejdzie wszędzie, gdzie się tylko da. Z nami sprząta (nie ma żadnych strachów, które nie są obce mojemu Kociowi), kąpie się, siedząc na wannie i mocząc ogon, naprawia komputer, sortuje pranie. Serwuje nam pokazy akrobatyczne - często nie chce wskoczyć, ale się chce wdrapać, więc wisi dłużsża chwilę jak długa na oparciu, albo na brzegu szafki, aż się w końcu wgramoli. Pomoc niemile widziana...
Ssie mężowskie ucho, obowiązkowo, 3 razy na dzień. Wskakuje na nas, biorąc rozbieg już w drugim pokoju. Wdrapuje się po ubraniu, bez ubrania też próbuje

Właśnie złapałam ją, jak zlizywała smalec z patelni na kuchence.
No ale charakterek pokazuje. Jak się ją trzyma bez jej zgody, to wyje. Przy przyciananiu pazurków wyje... Kategorycznie odmawia czesania, więc lata rozczochrana (ale ćwiczymy czesanie cierpliwie).
Z moim kociem się docierają. Ona go zaczepia, poluje na ogon (na psi też), a on powoli się rozkręca do zabawy - długo był sam. Czasem śpią koło siebie, a czasem się piorą po mordkach, aż huk idzie. Pazurów nie używają, ale jak Kocio ją dzisiaj pacnął to niezłe echo poszło. A ona co - oddała (foto

) i niewzruszona poszła oglądać zawartość miski.
Aaaale napisałam dużo! A właściwie tylko jedno mogłabym napisać. JEJ SIĘ NIE DA NIE KOCHAĆ
Chiara - Aniołek...
Chiara - Piorąca Kocia...
Chiara - Angora-Nieco-Rozczochrana....
