zawiozłam wczoraj Sroke do wetki na zdjęcie szwów...wyrywała się i krzyczała i drapała...nie mogłyśmy poradzić sobie we 3, musiała dostać głupiego jasia- a i tak nie było spokojnie...w drodze do domu myślałam, że umiera

nadal musi chodzić w kaftanie bo są jeszcze strupki

Brandy podczas nieaktywności Sroki spowodowanej kaftanem zachowuje się bardzo niegrzecznie

dziś nocowała u mnie mama, kotki zwykle kładą się jeszcze przede mną...ale nie wczoraj



w każdym razie mama rano stwierdziła, że nie chce żadnego kotka
