Potrzebna... przepraszam koty,IDZIEMY NA WOJNĘ

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 14, 2006 23:39 Potrzebna... przepraszam koty,IDZIEMY NA WOJNĘ

Wiem,że szanse sa niewielkie,ale może ktoś ma klatkę, którą mogłby pożyczyć na 2-3 tygodnie. Nie tak dawno chwaliłam się, że dobry los oszczędza mnie i nie stawia mnie przed kotem w potrzebie. No to dobry los skonfrontował mnie z kotem z połamana miednicą. To tak zwany dziki kot, którego dokarmiam od jesieni. Miał właśnie iśc na kastrację, ale zniknął na tydzień, a jak wrócił wczoraj, to od razu wiedziałam, że coś jest bardzo nie tak. Dzis wet postawił diagnozę i dał zalecenie-żadnego ruchu. Kot rezyduje w łaziencę, ale mimo,że jest uosobieniem łagodności, nigdy nie był zamkniety i miota sie po tej łazience w nadziei, że się wydostanie. Klatka byłaby idealna, bo transporterek jest za mały. Do klatki można wstawić kuwetę, a z transporterka musiałabym go co chwile wypuszczać,co mija się z celem. Wiem,że nadchodzi czas kociąt i że każdy leczy jakieś koty, ale może...
Ostatnio edytowano Śro lut 18, 2009 14:36 przez Tosza, łącznie edytowano 7 razy

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 1:44

No kurcze nikt nie ma?? Moze choc na krocej cos sie znajdzie. Potem bedziemy dalej kombinowac.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 15, 2006 10:30

Ja mam malutką klatkę po szynszylu. Kuweta się zmieści. Trzymałam w niej dzikie kocięta. Zaraz wyjeżdżam na święta. Jak nie masz alternatywy to ta lepsza niż żadna i pożyczę.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob kwi 15, 2006 10:35

Bardzo mała, czy zmieści sie mała kuweta i kot leżący na boku z wyprostowanymi łapami?.Bo jemu chyba wygodnie tylko w tej pozycji. A ja nie mam pojęcia, jak wygłada klatka po szynszylu :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 10:40

Chyba się zmieszczą. Ale żadna rewelacja.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob kwi 15, 2006 10:43

To chętnie pożyczę, bardzo dziękuję! podaj telefon na priva.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 12:46

Jak sie udalo z Czarnym?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 15, 2006 12:50

Mam klatkę od Chiary! Spore miała te szyszyle, bo do katki chyba sama bym się zmieściła :ryk: A tak poważnie to dostałam inną klatkę, nie znam szczegółów, bo wysłam TŻta, a on małomówny jest :) . Czy klatkę lepiej postawić w łazience, gdzie wprawdzie jest ciemno i cicho, ale co chwilę ktoś wchodzi,czy w jakimś spokojniejszym pokoju?
Chiara :1luvu:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 12:56

Lidka pisze:Jak sie udalo z Czarnym?

Kota przełożę jak sie będzie chciał ruszać. Dziś ma chyba znowu gorszy dzień-więc jak siedzi bez ruchu, to niech siedzi. Wczoraj wieczorem chciał koniecznie wskoczyć na sedes lub wyjść. Rano zjadł dwie miseczki kurczaka,z kuwety korzysta, jakbyznał ją całe życie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 15, 2006 12:59

One tak maja, te dzikusy:)))
pewnie niedlugo bedzie kolana z zapalem udeptywal.
Najwazniejsze, ze masz gdzie go odizolowac.
Zrob zdjecia klatki. I potem na doswiadczenia klatkowe sie zapisuje. Potrzebuje i do piwnicy i do samochodu ajakos nie wiem jak to ma wygladac

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob kwi 15, 2006 14:50

Tosza pisze:Mam klatkę od Chiary! Spore miała te szyszyle, bo do katki chyba sama bym się zmieściła :ryk: A tak poważnie to dostałam inną klatkę, nie znam szczegółów, bo wysłam TŻta, a on małomówny jest :) . Czy klatkę lepiej postawić w łazience, gdzie wprawdzie jest ciemno i cicho, ale co chwilę ktoś wchodzi,czy w jakimś spokojniejszym pokoju?
Chiara :1luvu:


Ta klatka jest duża ale moje dziczki - Inżynier i Kobra z niej uciekły. Bo jest stara i wadliwa. Zdążyłam zapomnieć, że ją mam. Chciałam dać jeszcze awaryjnie tą po szynszylu ( nie moim zresztą :wink: ). Ale Twój mąż i mój zeszli do piwnicy sami i oczywiście wiedzieli lepiej :roll: Zatem jak dziczek zwieje to współczuję Wam. Ale mam nadzieję, że zbyt chory jest na podróże.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob kwi 15, 2006 22:57

Klatka jest świetna zwłaszcza dla kota który nie może się ruszać (jak będzie w stanie się z niej wydostać, to go wypuszczę-on kotem w pełni domowym nigdy nie bedzie, a wikt i opiekę lekarską ma u mnie od dawna). Klatka na pierwszy rzut oka wydawała się solidna,ale kot od razu po przeprowadzce pokazał mi jej słaby punkt-nagle zbystrzał, przyspieszył i wklinował się łebkiem w jedyną większą szparę. Teraz szpara jest zastawiona troche wyższą kuwetą i już kota nie pociąga. Nie wiem, jak on poradziłby sobie na wolności-on się prawie nie rusza, tylko zmienia boki na których leży (taka mała ruchliwość jest podobno w tym stanie normalna) i zjada pełną miskę rano i wieczorem. No i sikał dzisiaj tylko raz (wczoraj dwa razy), ale wody trochę pije.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 0:03

Zdaje się, że dwa lata temu, kiedy ratowałam Long Johna (bo imienia dorobił sie prawie natychmiast), nie przedstawiłam go. Nadrabiam więc zaległości

Obrazek
Long Jogn mieszkał z drugim wykastrowanym kocurem, Burcią, Obrazek
Mieszkała z nimi jeszcze czarno-biala panienka, ale nigdy do mnie nie przychodziła i była byt płochliwa, by ja sfotografować.
W tej chwili znany jest mi los tylko Burci-od tygodnia koczuje na tarsie swojego domu i nie roumie, dlacego jej pan nie wpuszca kota do mieszkania. Na sczęście przychodzi do mnie jesć-jak zwykle zreszta -dlatego niczego nie zauważyłam :( .
Long Jona uwolniono dzis po osmiodniowym uwięzieniu we własnym, pustym domu. I albo wypuszczono "w swiat", albo wywieziono do schroniska. Spróbuje ustalic to jutro. nikt nie wie, co się stało z czarno-białą kotką. Nikt jej nie widział. Według mnie siedzi ciągle przerażona w mieszkaniu-nie wiem, ile jeszcze wytrzyma. Podobno do mieszkania nie uda mi się wejść-jak nic jutro nie ustalę, pozostaje mi chyba tylko akt wandalizmu-ale wtedy koty, które są na zewnątrz, znów wejdą do środka.
Wiem o tym wszystkim od dzisiejszego popołudnia. I wiem, że do rana nic nie mogę zrobić. Long John to mądry kocur-zawsze przychodził po pomoc. Dlaczego dziś nie przyszedł?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sty 14, 2009 0:58

Małgosiu, a co się stało z panem? Już nie wróci?

Mam nadzieję, że wszystko się uda wyjaśnić - gdzie są koty.

BTW - a już chciałam Ci klatkę wysyłać....
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro sty 14, 2009 1:06

Tosza, może skontaktuj się z Tunisią (Catalina powinna mieć do niej namiar, ja mam namiar na Catalinę) - ona jest wolontariuszką w schronie i może coś wie.

Long Johna pamiętam z Twoich postów...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 185 gości