Przepraszam, nie zrozumiałam - myślałam, że Pani jest właśnie tą osobą, która zarezerwowała buraskę!!! Jopop była u mnie po południu i jeszcze nic nie mówiła, że ma kogoś chętnego i na czarną - widocznie odebrała pocztę dopiero po powrocie... Babcia decyduje się poważnie od dzisiaj rano, wcześniej niestety nie może do mnie przyjechać, bo pracuję

Spróbuję z nią jutro konkretniej porozmawiać, ale i tak dokąd nie zobaczy, to się nie skusi ostatecznie. Czy mogę prosić o cierpliwość do - maksymalnie - niedzieli średnim popołudniem???
I czy wchodzi w grę tylko dziewczynka? Bo na czarnych chłopców na razie nie ma chętnych, a też są prześliczni (jeden jest przecież b. podobny

) i bardzo bardzo weseli
Ja sama zawsze miałam w domu (jeszcze z rodzicami) kotki i byłam przekonana, że nie chcę kocura. W wakacje wzięłam sobie jeszcze jedną, wymarzoną czarną koteczkę ...i po dwóch dniach zauważyłam, że jest chłopcem

(osoba, od której ją brałam, nie miała rozeznania, a ja nie sprawdziłam sama na miejscu). Po kilku dniach kociak miał mnie 'kupioną', a dalej to już tylko zdobywał moje serce hurmem - i teraz ze skruchą (wobec reszty) przyznaję, że kocham go - ROPUCHA - chyba niestety najbardziej (wiem, tak nie można). Kocury są niesamowite: przytulaste, mruczliwe, namolne

Chodzi za mną krok w krok, nie pozwala mi pisać, wylewa herbatę z kubka, kiedy próbuję ją pić zamiast bez przerwy go głaskać
Może jednak (jeśli oczywiście Babcia powie:tak) przekonam Panią do chlopaczka...?? Mój telefon w razie czego: w ciągu dnia 0 607 070 020, późniejszym wieczorem 22 648 44 44.
A kotka-mama jest z piwnicy, chyba z Chomiczówki, sama jej nie widziałam na oczy - ma się dobrze i czeka na sterylkę. To była wyjątkowo dzika kobieta, długo nie dała się złapać i ciągle były nowe maluchy - o adres tego wątku może Pani poprosić Jopop. Ja nie do końca wiem, dlaczego po złapaniu nie została do mnie przywieziona razem z maluchami (z dziewczynami znam się od b. niedawna

- może podejrzewały, że się na to nie zgodzę?), w końcu mogłaby chyba być ciachana po ich wykarmieniu? Ważne, że jest cała i zdrowa, małe też - i strasznie się cieszę, że już jedzą (takimi pysznościami je kusiłam, że każdy by się złamał

).
Mam nadzieję, że nie jest Pani na mnie zła

Gdybym wiedziała o Pani wcześniej, to nie wklejałabym Babci (telefonicznie) tak intensywnie małej dziś (ups, już wczoraj, a rano do pracy...) rano... Prawie identyczną bardzo młodziutką straciła na FIP-a...
Tak szybko, jak tylko będę coś wiedziała, wyślę pv. A na razie - proooszę zastanowić się porządnie nad facetem
Zobaczymy, co zdecydujemy

[/url]