moja Niunia ma padaczkę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 13, 2006 16:28 moja Niunia ma padaczkę

Witam,
mam ogromny problem z moim kotem.
Ramzes ma obecnie 6 lat. Kot jest kastrowany, domowy, nie wychodzi.
Gdy miał roczek miał kilka napadów padaczkowych. Dostał wtedy relanium i jakiś drugi lek (nie pamiętam nazwy) i przeszło. Lekarz po dwóch miesiącach poradził nam, żeby te leki odstawić.
Przez 5 lat był spokój.
W poniedziałek kot dostał atak padaczki, pojechaliśmy z nim do weterynarza. Ponieważ tydzień wcześniej nasz młodszy kot leczony był w związku z zatruciem pokarmowym, uznano, że Ramzes również się zatruł. Podano mu zastrzyk z antybiotykiem. Po powrocie do domu ataki nie ustały. Pojawiały się średnio co dwie godziny. Po trzecim pojechaliśmy z nim do kliniki na Schroegera w Warszawie (nocny dyżur).
Dostał zastrzyk z "głupim jasiem" i drugi z witaminami.
Kazano nam kota obserwować i jeśli ataki się powtórzą zgłosić się na badania.
Ataki się powtórzyły, więcej, nasiliły się. Kolejna wizyta - kot dostał relanium w tabletkach 3 x dziennie po pół tabletki i kazano nam się następnego dnia pojawić na badania krwi.W międzyczasie ataki nasiliły się, teraz miały miejsce co 40 minut, ale były słabsze.
Okazało sie jednak, że badania nie można przeprowadzić, ponieważ krew jest zbyt tłusta i wytrąca się z niej bialko (przy odwirowaniu osocza ma ono kolor biały). Kot był naczczo. Kazano go przegłodzić jeszcze półtora dnia i wrócić na badania.
Częstotliwość ataków nasiliła się, jeden się kończył, a drugi zaczynał. Znowu wizyta w klinice. Kot został tam na noc, podłączony do kroplówki, podają mu luminal. Pani doktór rano stwierdziła, że stan kota nadal jest ciężki, gdyż nie reaguje on na podawane leki. Krew nadal nie nadaje się do przebadania, co wskazuje na trwałe i silne uszkodzenia żołądka i wątroby. Postanowiono podłączyć mu sondę do żołądka i nakarmić, bo być może to jest przyczyna złego stanu krwi. Kot ma zostać tam przez trzy najbliższe doby, obecnie jest pod narkozą.
Jeśli stan kota nie zostanie wytlumaczony badaniami krwi, proponują nam tomografię.

Kot jest oczkiem w głowie, zadbany, dobrze odżywiony, nie choruje.
Czy można zrobić coś więcej ? Może podac mu jakiś inny lek ? A może powinniśmy przewieźć kota do jakiejś kliniki specjalizującej się w takich przypadkach ?
Jesteśmy z mamą zdezorientowane, nie wiemy co robić. Cały czas mam wrażenie, że my i lekarze robimy za mało...
Proszę o radę.

izam

 
Posty: 18
Od: Czw kwi 13, 2006 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 13, 2006 16:40

Tak mi przykro.

Nie wiem, jak to jest z kotami, moje sa wolne od padaczki, za to nasz pies miewa ataki, zwłaszcza latem, gdy jest gorąco.

Jesli tyko pojawią sie dwa trzy w krótkich odstepach czasu podawany ma lek - Mizodin.
Z tego, co piszesz kot ma podawane tylko relanium, może to za mało. Domyślam sie, że wet chce ustalić postepowanie w oparciu o wyniki krwi ale skoro sie nie da zbadać?

Nie wiem, co Ci doradzić, napisz może PW do Blue, może ona też będzie w stanie podac Ci namiary na dobrego weta w Wawie.

Trzymam kciuki. Wiem, jak to strasznie wygląda.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw kwi 13, 2006 16:41

Niestety poradzić nie potrafię. Osobiście nie miałam u swoich zwierząt wypadku padaczki. Wiem tylko, że udaje się dobrze dobrać leki i koty takie mogą żyć szczęśliwie. Napewno zaraz zajrzą tu Warszawiacy, myślę, że podpowiedzą jakiegoś dobrego specjalistę. Wiem, że klinika na Schoegera nie koniecznie należy do polecanych.
Trzymam kciuki za Was wszystkich. wiem, jakie to trudne doświadczenie gdy zwierzak ciężko choruje :( . Bardzo współczuję.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw kwi 13, 2006 18:33

Nie sadze by Ramzes mial padaczke.
Nie sadze tez by konieczna byla tomografia - domyslam sie ze glowy.
Biorac pod uwage zachowanie krwi, jej postac - mysle ze tu lezy przyczyna.
W silnym uszkodzeniu watroby, pewnie nerek takze.
Zatrucie toksynami, niedotlenienie - to swietne przyczyny atakow padaczkowych :(
Nikt bie zaproponowal zrobienia USG????
Tym bardziej ze kot jest juz zwiotczony? 8O
Przy takich objawach????
W jakiej lecznicy masz teraz kocurka? 8O

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw kwi 13, 2006 18:38

Po prostu w szoku jestem....
Jesli moge cos doradzic - to szybka wizyte na ulicy Bialobrzeskiej, w tamtejszej klinice.
Ale nie wiem czy stan kocurka obecnie wogole na to pozwala :(
Tym bardziej ze jesli ma uszkodzone nerki i watrobe - to narkoza wcale nie jest tym co najbardziej mu sluzy :(

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw kwi 13, 2006 19:14

Trzustka poleciała po wątrobie - stąd ta lipemiczna surowica...
Jak dla mnie encefalopatia po prostu - czyli zatrucie toksynami przy upośledzonej czynności wątroby i nerek, o czym pisała Blue.

Ja bym przynajmniej zadzwoniła na Białobrzeską, oni pracują do 22.
www.bialobrzeska.waw.pl - tu masz namiary
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw kwi 13, 2006 20:03

mam pytanie troche zachaczajace o temat: czy tommografia u kota lub psa poza wydaniem ok 700 zl cos w ogole daje? bo mi kilku wetow mowilo w zwiazku z moim beaglem, ze wyskocze z kupy kasy a co mi da swiadomosc gdzie jest cos uszkodzone skoro i tak sie tego nie da zoperowac?

moj beagle ma padaczke, wynikajaca z porazenia mozgowego (ciag zdarzen prawdopodobnie przed i po porodzie), jest na luminalu. mamy tez drugi dziwny lek we wlewkach do podania gdyby sie zaczal atak.


trzymam kciuki za kota, zeby go wyciagneli z chorobska i wlasciwie zdiagnozowali chorobe

(na dogomanii jest ciekawa historia buldozka, ktory pojechal z wawy na operacje tetnicy a okazalo sie, ze to tchawica jest zwezona a nie tetnica. wczesniej ogladalo go kilku renomowanych wetow w wawie.... tchawicy sie podobno nie operuje i psiak ma miec do konca zycia ograniczany wysilek, a to szczeniak)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Czw kwi 13, 2006 20:10

:( :( trzymam za kotka :ok: :ok: :ok:
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Czw kwi 13, 2006 21:33

eurydyka pisze:mam pytanie troche zachaczajace o temat: czy tommografia u kota lub psa poza wydaniem ok 700 zl cos w ogole daje?


Wszystko zalezy od tego czego sie oczekuje.
Badanie tomografem daje wiedze.
W wielu przypadkach ta wiedza moze uratowac zycie, zdrowie, zaoszczedzic cierpienia.
Czasem jest to tylko wiedza dla wiedzy - np. wiadomo ze jest jakies uszkodzenie, zmiana a robi sie badanie w celu oceny jak jest silne choc swiadomosc tego nic w leczeniu nie zmieni.
Ale moze dac informacje np. ze choroba postepuje caly czas i jak daleko juz zaszla.
Jedni takiej wiedzy nie potrzebuja, dla innych jest wazna.

W przypadku atakow padaczkowych priorytetowe jest wykluczenie jak najszybsze innych niz mozgowe przyczyn.
Bo jest wiele przyczyn atakow padaczkowych pozamozgowego pochodzenia.
Tzn. wszystkie z mozgiem jako takim maja cos wspolnego - ale pierwotna przyczyna lezy np. w zatruciu toksynami przy uszkodzeniu watroby.
I zakladanie ze to na pewno typowa padaczka w niczym nie pomaga.
Tylko traci sie czas - bo atak padaczkowy zwykle oznacza powazne zaawansowanie choroby, kazda chwila sie liczy.
Ale niestety, wielu wetow robi karygodny blad - majac zwierze z atakiem padaczkowym- z miejsca funduje mu leki przeciwdrgawkowe.
Czasem sa konieczne faktycznie, bo ataki sa tak silne ze zagrazaja zwierzeciu.
Ale w innym wypadku zanim cokolwieksie poda - trzeba zwierze dokladnie przebadac.
Bo jesli ma uszkodzona watrobe i mu sie poda na dokladke leki - to sie watrobe dobije, dodatkowo maskujac objawy na jakis czas.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt kwi 14, 2006 2:44

WITAJ IZAM na miau.
kolejna gronowa zagubiona dusza;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 16, 2006 18:24

I co u Niuni?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie kwi 16, 2006 21:14 Niunia ma się (chyba) lepiej

Na razie stan się ustabilizował. Założyli mu sondę na dwa dni, podawano mu leki i pożywienie przez rurkę. Przez ostatnie dwa dni nie miał już ataków, powoli wraca do siebie. Odzyskuje apetyt (rurka wyjęta). Niestety nadal nie dało się zbadać krwi. Pani doktor stwierdziła, że narazie go trochę odkarmimy i uspokoimy, a potem jeszcze raz dzień głodówki i próba badania krwi. Jakoś mi to zakrawa na olewanie kota.
Nikt nie zaproponował USG...
Wczoraj wieczorem pojechałyśmy odebrać kota z lecznicy, ale pomimo tego, że przez dwa dni nie miał żadnych ataków, przy nas miał jeden leciutki... w sumie tak minimalny, że ledwo go zauważyłam - pani doktor się nie poznała. Podobno to reakcja organizmu na nagłe emocję związane z powrotem panci. Zdecydowałyśmy się na pozostawienie kota do jutra w klinice na Schroegera, bo w święta ja musiałam wyjechać a mama panikara nie dałaby sobie rady. Zresztą przestraszył mnie ten ataczek i wolę mieć kota "przy lekarzu i lekach".Niepokoi mnie zaś stwierdzenie Pani doktor (rozmawiałam z nią dzisiaj przez telefon), że kot nadal ma rozszerzone źrenice. Nie umiała powiedzieć dlaczego...

Jeśli to nie jest padaczka, to co może powodować takie schorzenia wątroby? Kot ani nie najadł się kwiatków (1. jest pilnowany, 2. nie mam w domu takich, które mogłyby mu zaszkodzić), Dostaje regularnie takie samo jedzenie, co drugi kot (Kurze mięso, saszetki Whiskas i KK, sucha karma), do tej pory nie miał żadnych objawów , więcej nie miał żadnych problemów z wątrobą czy trzustką.

Dzięki za polecenie kliniki, jadę tam we wtorek z kotkiem.

izam

 
Posty: 18
Od: Czw kwi 13, 2006 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 16, 2006 21:29

jedz do innej kliniki i to jak najszybciej!

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie kwi 16, 2006 21:34

Izam, pojedź do dr Jagielskiej, przyjmuje po południu, od 15 do 20.
Mnie bardzo nie podooba się to, co opowiada wetka na Schroegera :(.
Życzę zdrowia.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie kwi 16, 2006 21:39 Re: Niunia ma się (chyba) lepiej

izam pisze:Jeśli to nie jest padaczka, to co może powodować takie schorzenia wątroby? saszetki Whiskas i KK.

masz odpowiedź :(

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 96 gości