Lekarz weterynarii odpowiada...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 12, 2006 13:00 Lekarz weterynarii odpowiada...

Witam Panie Macieju!
Bardzo się cieszę, że znajduje Pan czas na tak liczne zainteresowanie Pana poradami. Chciałabym równiez skorzystać z Pana porad
Od jakiegoś czasu szukałam kociaka rasy maine coon. Znalazłam ślicznego kociaka w jednej z hodowli . Chciałabym go kupić i zastanawiam sie czy dobrze zrobię ?
Włascicielka uprzedziła że jest zobowiązana jakąś umową hodowlaną do wykastrowania kociaka w wieku 3-4 miesiące...
Co Pan sądzi o kastracji w takim wieku? Czy ma ona jakiś zły wpływ na rozwój kotka? Czy łączy się z nią jakieś zagrożenie w późniejszym wieku kotka? Czy należy stosować jakąś inna dietę niż dla innych kociaków tej rasy w tym wieku? Czy są jakieś informacje na temat kastracji o które nie zapytałam a są ważne?
Pozdrawiam serdecznie

meakulpa

 
Posty: 251
Od: Czw gru 08, 2005 9:27
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro kwi 12, 2006 13:31

Panie Maćku,
proszę o poradę. Moja kotka ma 6 miesięcy, od 3 dni ma taki mały guzek pod uchem, nie boli ją to, jest pod skórą i nawet się lekko porusza. Byłam u veta z tym problemem i usłysząłam, ze to prawdopodobnie jest zapalenie torebki włosowej, czy jakoś tak. Mam czekać, jeśli sie powiekszy to mam przyjśc i vet chce to wycinac, jesli zniknie to ok.

Skąd to się bierze i czym grozi??? kot jest rasowy i chciałbym wystawiac go w czerwcu po raz pierwszy, co powinnam zrobić?
dziękuję i czekam na odpowiedź
M.

medinka

 
Posty: 6
Od: Śro kwi 12, 2006 13:21

Post » Śro kwi 12, 2006 14:18

Witam Panie Macieju!
Bardzo się cieszę, że znajduje Pan czas na tak liczne zainteresowanie Pana poradami. Chciałabym równiez skorzystać z Pana porad
Od jakiegoś czasu szukałam kociaka rasy maine coon. Znalazłam ślicznego kociaka w jednej z hodowli . Chciałabym go kupić i zastanawiam sie czy dobrze zrobię ?
Włascicielka uprzedziła że jest zobowiązana jakąś umową hodowlaną do wykastrowania kociaka w wieku 3-4 miesiące...
Co Pan sądzi o kastracji w takim wieku? Czy ma ona jakiś zły wpływ na rozwój kotka? Czy łączy się z nią jakieś zagrożenie w późniejszym wieku kotka? Czy należy stosować jakąś inna dietę niż dla innych kociaków tej rasy w tym wieku? Czy są jakieś informacje na temat kastracji o które nie zapytałam a są ważne?
Pozdrawiam serdecznie

meakulpa

 
Posty: 251
Od: Czw gru 08, 2005 9:27
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 13, 2006 7:01

Mam jeszcze drugie pytanie (oprócz tego o zastrzyk bodźcowy).

Mamy pod blokiem dziką kotkę. Kotka ma podobno jakiś wstrętny wirus, który spowodował torbiel oka i w efekcie tego oko wypłynęło. W tej chwili jest to oczodół ze świeżą raną.Kot niewątpliwie cierpi bo rana się infekuje. Kotka ma dodatkowo kociaka, którego zostawili jej przedstawiciele TOZ-u, bo gdzieś go wyniosła i dokarmia. Resztę jej zabrali. Dla mnie to nieporozumienie, dlaczego wiedząc o chorobie kotki nie została ona wcześniej wysterylizowana, skoro są ludzie, którzy ją oswoili, karmią i czasem smarują ranę po oku.
Czy taka kotka powinna być uśpiona ?Czy są ku temu odpowiednie przesłanki ? Podobno przekazuje ona tego wirusa kociętom ( koty z dwóch miotów miały torbiele na oku ) Czy po przewiezieniu do schroniska będzie zarażała inne koty ?

Cała sprawa mnie wczoraj bardzo zbulwersowała, zastanawiają mnie działania TOZ-u, a cała ta sprawa burzy mi krew !

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw kwi 13, 2006 12:33

Witam :)
Mam w domu kotkę która bedzie teraz kończyć rok. Jak była małym kotkiem to bez przerwy wdrapywała się na wszystkich i rzucała się na wszystko co się ruszało obojętnie czy to był jakiś przedmiot czy ręka no ale pomyślałam sobie że to normalne i że z wiekiem zrobi się spokojniejsza a przynajmniej nie będzie się tak rzucała na ludzi. Jednak wyrosła tylko z wdrapywania się po kimś... teraz nie można spokojnie przejść koło niej bo z reguły rzuca się na kogoś a nawet potrafi rzucić się jak nikt nie poryuszy ani ręką ani nogą np. oglądam sobie tv nic nie robię a tu nie stąd ni zowąd rzuca się na mnie kot (z pazurami oczywiście zresztą ugryżć też niezle potrafi) i nie można nad tym zakontrolować. Jestem ciągle gzieś przez nią podrapana, niebardzo jest jak ją w ogóle dotknąc bo zazwycaj kończy się to podrapaniem. Muszę dodać jeszcze że ciągle skacze po ścianach odbija się od nich, biega jak szalona po całym domu ciągle tez miaucze. Byłam z nią jakiś czas temu u lekarza i dostała zastrzyk z hormonami sterylizowana nie była ale nie wiem czy sterylizacja mogłaby zmienić jej agresywność skoro ona w sumie to juz od samego początku taka jest. Proszę o jakąś radę bo naprawdę ciężko z nią wytrzymać.

Lonya

 
Posty: 1
Od: Sob mar 11, 2006 23:17

Post » Czw kwi 13, 2006 13:39

Witam Panie Macieju,
mam ogromny problem z moim kotem.
Ramzes ma obecnie 6 lat. Kot jest kastrowany, domowy, nie wychodzi.
Gdy miał roczek miał kilka napadów padaczkowych. Dostał wtedy relanium i jakiś drugi lek (nie pamiętam nazwy) i przeszło. Lekarz po dwóch miesiącach poradził nam, żeby te leki odstawić.
Przez 5 lat był spokój.
W poniedziałek kot dostał atak padaczki, pojechaliśmy z nim do weterynarza. Ponieważ tydzień wcześniej nasz młodszy kot leczony był w związku z zatruciem pokarmowym, uznano, że Ramzes również się zatruł. Podano mu zastrzyk z antybiotykiem. Po powrocie do domu ataki nie ustały. Pojawiały się średnio co dwie godziny. Po trzecim pojechaliśmy z nim do kliniki na Schroegera w Warszawie (nocny dyżur).
Dostał zastrzyk z "głupim jasiem" i drugi z witaminami.
Kazano nam kota obserwować i jeśli ataki się powtórzą zgłosić się na badania.
Ataki się nie powtórzyły, więcej, nasiliły się. Kolejna wizyta - kot dostał relanium w tabletkach 3 x dziennie po pół tabletki i kazano nam się następnego dnia pojawić na badania krwi.W międzyczasie ataki nasiliły się, teraz miały miejsce co 40 minut, ale były słabsze.
Okazało sie jednak, że badania nie można przeprowadzić, ponieważ krew jest zbyt tłusta i wytrąca się z niej bialko (przy odwirowaniu osocza ma ono kolor biały). Kot był naczczo. Kazano go przegłodzić jeszcze półtora dnia i wrócić na badania.
Częstotliwość ataków nasiliła się, jeden się kończył, a drugi zaczynał. Znowu wizyta w klinice. Kot został tam na noc, podłączony do kroplówki, podają mu luminal. Pani doktór rano stwierdziła, że stan kota nadal jest ciężki, gdyż nie reaguje on na podawane leki. Krew nadal nie nadaje się do przebadania, co wskazuje na trwałe i silne uszkodzenia żołądka i wątroby.
Postanowiono podłączyć mu sondę do żołądka i nakarmić, bo być może to jest przyczyna złego stanu krwi. Kot ma zostać tam przez trzy najbliższe doby, obecnie jest pod narkozą.
Jeśli stan kota nie zostanie wytlumaczony badaniami krwi, proponują nam tomografię.

Kot jest oczkiem w głowie, zadbany, dobrze odżywiony, nie choruje.
Czy można zrobić coś więcej ? Może podac mu jakiś inny lek ? A może powinniśmy przewieźć kota do jakiejś kliniki specjalizującej się w takich przypadkach ?
Jesteśmy z mamą zdezorientowane, nie wiemy co robić. Cały czas mam wrażenie, że my i lekarze robimy za mało...
Proszę o radę.

izam

 
Posty: 18
Od: Czw kwi 13, 2006 12:38
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 14, 2006 10:34

Witam
moja kotka miała sterylizację 21 marca tego roku. wszystko przebiegło idealnie ;)
kicia jest szczepiona, nie wychodzi na dwór, nigdy nie miała kociąt, ma rok i 7 miesięcy.
miała bardzo częste ruje (2 tyg. rui, 2 tyg. przerwy)

jakiś czas po sterylizacji 'zrobiło jej się coś'... wygląda jak kotka karmiąca :roll:
tzn. ma powiększone 'piersi' ( ;) ) ale są miękkie (nie ma żadnych guzów itp.) same sutki są normalne, nie powiększone, normalnego, jasnego koloru.

poza tym kotka zachowuje się normalnie.


czy tak może się zdarzyć po sterylizacji?
czy to powinno samo zniknąć po jakimś czasie?
czy to wina hormonów?
mam się czym martwić?
może zrobić jakieś badania?

z góry dziękuję za odpowiedź :)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 14, 2006 22:17

witam
kupiłam kocia z hodowli i gdy po pierwszym dniu zrobił kupę była na niej krew(na pupie też),czy może przyczną być zmiana jedzonka?
Poza tym kotek jest żywy,szaleje i ma duży apetyt.Kolejne kupy były ładne,jednak śladowa krew była zauważalna(na pupie już nic nie było).Czy możliwe jest ,że zbyt duży stolec zranił odbyt?
Martwię się,ale kot nie ma,poza tym zupelnie żadnych objawów choroby,a i z tą kupą jest coraz lepiej.Nadmienię,że kotek jest u mnie trzeci dzień,czyli były trzy kupy.
dzisiaj 15.04 była już kupa książkowa :D
Z góry dziękuję
ObrazekObrazek
Bóg stworzył kota,żeby człowiek mógł głaskać tygrysa

asiakleina

 
Posty: 415
Od: Śro gru 14, 2005 21:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie kwi 16, 2006 9:51

:( 2 tyg. temu do mojego domu zawitała kicia. Była wtedy 1-1,5 tyg. po sterylce. Wczoraj zauważyłam u niej na brzuszku, pod blizną taką jakby górkę, z której wypływa ropa...A dzisiaj żadnego weta nie znajde...Kicia zachowuje sie normalnie, je, bawi sie, skacze, nie wygląda żeby ją to bolało...Ale sie boje....Co moge narazie zrobic? Czy moga pomoc okłady z rivanolu?

Mruczanka

 
Posty: 1004
Od: Pon mar 27, 2006 20:00
Lokalizacja: Tarnów

Post » Nie kwi 16, 2006 11:31

Mruczanka - ja mam to samo z suczką.
Robiłam okłady z rivanolu i z lisci żyworódki, troche pomagało na opuchlizne, ale ropa dalej była, nawet się powiększało. Na poczatku wet powiedział, ze to nasza wina, bo szwy powinny zostać zdjęte dzien wczesniej. Nie cofnęło się. Po paru dniach telefon do weta "a co ja nie mówiłem, zeby smarowac to Detreomycyną? Proszę przyjechac po recepte". Jednak sostra pojechała z całym psem, a nie tylko po receptę. Lekarz stwierdził - nietolerancja szwów wewnętrznych (tych niby rozpuszczalnych, którymi pozszywane są powłoki wewnętrzne ciała, mięśnie). Moria dostała antybiotyk (Dalacin C, kapsułki 150mg, Cindamycinum).
Na kontroli wet stwierdził, ze musi brać to aż cała ropa nie zniknie, czyli prawdopodonie aż do rozpuszczenia szwów.
:(
NIe wiem, czy to dobra diagnoza.
Cancerek - jakbyś mógł skomentować, to bardzo proszę.
I jeszcze jedna sprawa - wiadomo, że antybiotyk wyjaławia, co mogę podawać psu osłonowo? Ludzie jedzą jogurty, i inne produkty meczne, tudziez bakterie w kapsułkach, ale co podać psu, bo raczej w jego układzie trawiennym sa inne bakterie, niż w ludzkim? Bardzo proszę o odpowiedz.

Życze Wszystkim Wesołych Świąt i miło spędzonego czasu wolnego!

GlorRriA

 
Posty: 291
Od: Pon gru 05, 2005 0:17
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 16, 2006 14:31

Mruczanka pisze::( 2 tyg. temu do mojego domu zawitała kicia. Była wtedy 1-1,5 tyg. po sterylce. Wczoraj zauważyłam u niej na brzuszku, pod blizną taką jakby górkę, z której wypływa ropa...A dzisiaj żadnego weta nie znajde...Kicia zachowuje sie normalnie, je, bawi sie, skacze, nie wygląda żeby ją to bolało...Ale sie boje....Co moge narazie zrobic? Czy moga pomoc okłady z rivanolu?


jesli byla szyta szwem rozpuszczalnym, moze miec nietolerancje. Trzeba bedzie poszukac dyzurujacego weta, zeby oczyscil rane, usuna resztki szwow i podal antybiotyk. Lepiej za dlugo nie czekac - moze sie wdac zakazenie ogolne.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pon kwi 17, 2006 20:16

Witam

Dla Kultowejmimi:

Być może zachowanie kotki z czasem nie będzie tak agresywne. Teraz wiązałbym to raczej ze stresem związanym z operacją. Jeśli jednak czas nic tu nie zmieni najlepiej będzie poszukać nowego domu dla kotki.

Dla Justiny:

Stronghold nie jest preparatem zwalczającym kleszcze, prawdopodobnie działa on przeciwkleszczowo, ale jest to działanie na tyle słabe, że nie wymieniane we właściwościach tego preparatu. Należy go stosować przy inwazjach nicieni, świerzbowców i pcheł. Ze znanych mi dostępnych preparatów przeciwkleszczowych u kotów polecam frontline.
Kleszcze u kotów mogą przenosić hemobartonelozę - zakaźną anemię kotów.

Dla Gośkibs:

Nie jest to karma z górnej półki, jeśli chodzi o skład plasuje się w produktach o średniej jakości.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem Myszki, że kasza jest zupełnie nie trawiona, jest to takie same źródło węgowodanów jak ryż, makaron czy ziemniaki, które według obiegowych opinni także uważane są za bezwartościowe co jest nieprawdą. Produkty te stanowią wypełniacz i źródło węgowodanów i są niezbędnym składnikiem diety.
Co do samych kasz to dużo zależy także od zboża z jakiego kasza została zrobiona, zdecydowanie najgorszą jest kasza żytnia, przy długotrwałym, monotematycznym skarmianiu może prowadzić do biegunek. Niestety nie mam tu obszernych danych dietetycznych, ale z pewnością kasz nie należy się bać.

Dla Milka:

Trudno mi oceniać czy kot ma nadwagę po samej wadze. Polecam pomacanie po brzuszku jeśli wyczuwalne są już wałeczki tłuszczowe polecam przejście na nieco mniej kaloryczną dietę.
Podawanie mięsa z kośćmi może wiązać się z ryzykiem uszkodzenia przewodu pokarmowego lub zatkaniem. Nie twierdzę, że dodatek kości w diecie jest przeciwskazany lecz ten dodatek należy stosować z umiejętnością i rozwagą.

Dla Bożki:

Sama nazwa może podchodzić pod wiele preparatów od sterydów przez witaminy na lekach imunostymulujących kończąc. najlepiej będzie jak lekarz poda Ci nazwę preparatu, który zastosował jako bodziec.

Dla mos21:

Dość często wysunięcie trzeciej powieki może być spowodowane osłabieniem wynikającym z zarobaczenia, dlatego w takich sytuacji sięgam zwykle po leki przeciwrobacze, stosowane przez 3 dni pod rząd, tak by mieć pewność wybicia wszystkiego. Objaw ten jest jednak dość niespecyficzny i może wskazywać na inne choroby ogólnoustojowe, dlatego także należy rozważyć wykonanie badań krwi i dalsze postępowanie uzależnić od wyników.

Dla Sfinksa:

Dla Ciebie odpiszę jak sprawdzę dane w książkach tu niestety nie mam niezbędnej literatury. Proszę podaj mi wszystkie wyniki.

Dla Meakulpy:

W Polsce nie ma tradycji wczesnego kastrowania kotów, osobiście w tej materii nie mam wielkiego doświadczenia. Poszperałem trochę w necie i znalazłem opis ciekawego badania, oto link:
http://www.winnfelinehealth.org/reports ... euter.html
Wcześniej miałem wątpliwości czy wczesna kastracja kocurów nie zakłuci prawidłowego rozwoju dolnych dróg moczowych, po lektrurze tego artykułu mogę stwierdzić, że te obawy, o których uczono nas w szkole są przesadzone.
Jeśli chodzi o znieczulenie małych kotów to nie jest to niebezpieczniejsze niż znieczulanie kotów w starszym wieku, tym bardziej, że do samej kastracji nie muszą być to tak duże dawki jak do laparotomii kotek.
Uważam, że kastrowane koty wcale nie są jakąś szczególną grupą zagrożoną suk. Choroba ta ma głównie tło żywieniowe i przy złym żywieniu u kota nie kastrowanego tak choroba może wystąpić z czym się niejednokrotnie spotkałem.
Dieta powinna być tak dobrana by zaspokajać potrzeby bytowe kota, niezbędne jest tu okresowe ważenie i ocena otłuszczenia kota, a także powinna swoim składem zachęcać kota do picia wody.
Najlepiej wykonać okresowe badanie moczu z czego najważniejszymi parametrami jest ciężar wł, pH i obecność kryształów.

Dla Medinki:

Trudno mi się tu wypowiadać, skoro lekarz widział i zalecił czekanie to prawdopodobnie nie jest to wielkim zagrożeniem.
Wydaje się, że w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem byłaby punkcja i ewentualne usunięcie wydzieliny, jeśli taka byłaby obecna.
Niestety trudno mi w tym miejscu pisać o ewentualnych zagrożeniach, niewątpliwie w tym przypadku najlepiej może to ocenić lekarz prowadzący.

Dla Bożki:

Najlepiej kotka powinna być wykastrowana, a zniszczona gałka oczna wraz z przydankami usunięta, jeśli starczy pieniędzy można wykonać badanie krwi i ew. test białaczkowy. Nie polecałbym w tym przypadku bezwarunkowej eutanazji.

Dla Lonyi:

Być może kastracja nie zmieni tego zachowania, ale zdecydowanie polecam zacząć od tego zabiegu. Czasem kotka niezaspokojnona może w różny sposób okazywać swoje emocje.

Dla Izam:

Przyczyny padaczki u kotów mogą mieć różną etiologię, na pewno trzeba wykonać badanie krwi, bez tego trudno cokolwiek doradzić.
Jeśli luminal i relanium nie pomaga, przyczyna nie koniecznie musi tkwić w zaburzeniach pracy mózgowia.

Dla Aniki:

Jeśli to tylko lekkie powiększenie bez bolesności to na razie tylko obserwuj. Po kastracji gruczoły mogą czasem się powiększać, może to być związane z okresowym wydzielaniem prolaktyny przez przysadkę. Prawdopodobnie z czasem ten mechanizm będzie słabł i po kilku miesiącach problem nie powinien się powtarzać.

Dla Asikleiny:

Jeśli to tylko raz to pewnie tylko przypadek, może doszło do lekkiego otarcia śluzówki prostnicy. Nic o tym nie piszesz ale dla pewności odrobacz kota, czasem krew w kale może być wywołana obecnością robaków.

Dla Mruczanki i Glorrii:

Prawdopodobnie doszło do powstania w tym miejscu ropnia, raczej nie stanowi on zagrożenia życia, ale na pewno powinien to zobaczyć lekarz. Prawdopodobnie trzeba naciąć skórę i usunąć zalegającą ropę.
Doraźnie okłady z rivanolu powinny pomóc.
Jesli chodzi o sprawy związane z nietolerancją szwów, to w zasadzie nie są to sprawy groźne dla organizmu choć czasem może towarzyszyć temu złe samopoczucie i gorączka.
Jesli z rany leje się ropa to niekoniecznie musi to oznaczać nietolerancję na szwy, raczej stawiałbym tu na infekcję bakteryjną. Czasem do tego wystarczy kilkugodzinne lizanie szwów przez zwierzę. W tym przypadku nietoleranja na szwy jest sprawą wtórną. Zmienione zapalnie tkanki traktują nić jak ciało obce, tym bardziej że w nici także mogą znajdować się bakterie, szczególnie gdy do szycia skóry węzełkami używa się nici plecionych. O zakażenie przy wylizaniu wtedy łatwiej.
Dlatego o ile to możliwe po operacji należy chronić szwy, najlepiej aż do zdjęcia.
Może warto wykonać badanie bakteriologiczne, liczne bakterie w ropie świeżo wyciśniętej z rany sugerują raczej pierwotną infekcję bakteryjną, badanie pozwoli ocenić zagrożenie i ułatwi zastosowanie odpowiedniego antybiotyku. Nietolerancja na szwy zwykle występuje dość szybko po zabiegu, już na drugi dzień mogą wystąpić niepokojące objawy.
O ile nie występują reakcje ogólne to sprawa nie jest groźna, lecz czasem na pełne wyleczenie potrzeba nawet kilku tygodni.
Maciek

Cancerek

 
Posty: 62
Od: Pt gru 02, 2005 12:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów/Bielany

Post » Pon kwi 17, 2006 23:36

Ponawiam pytanie: co podawać osłonowo (psu) przy długotrwałym podawaniu antybiotyków?
PatrycjA
Obrazek
Bura 3-miesięczna kotka szuka domu!

GlorRriA

 
Posty: 291
Od: Pon gru 05, 2005 0:17
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto kwi 18, 2006 0:07

Cancerek pisze:
Dla Meakulpy:

W Polsce nie ma tradycji wczesnego kastrowania kotów, osobiście w tej materii nie mam wielkiego doświadczenia. Poszperałem trochę w necie i znalazłem opis ciekawego badania, oto link:
http://www.winnfelinehealth.org/reports ... euter.html
Wcześniej miałem wątpliwości czy wczesna kastracja kocurów nie zakłuci prawidłowego rozwoju dolnych dróg moczowych, po lektrurze tego artykułu mogę stwierdzić, że te obawy, o których uczono nas w szkole są przesadzone.
Jeśli chodzi o znieczulenie małych kotów to nie jest to niebezpieczniejsze niż znieczulanie kotów w starszym wieku, tym bardziej, że do samej kastracji nie muszą być to tak duże dawki jak do laparotomii kotek.
Uważam, że kastrowane koty wcale nie są jakąś szczególną grupą zagrożoną suk. Choroba ta ma głównie tło żywieniowe i przy złym żywieniu u kota nie kastrowanego tak choroba może wystąpić z czym się niejednokrotnie spotkałem.
Dieta powinna być tak dobrana by zaspokajać potrzeby bytowe kota, niezbędne jest tu okresowe ważenie i ocena otłuszczenia kota, a także powinna swoim składem zachęcać kota do picia wody.
Najlepiej wykonać okresowe badanie moczu z czego najważniejszymi parametrami jest ciężar wł, pH i obecność kryształów.


Bardzo mnie cieszy, że coraz więcej polskich lekarzy w ten sposób wypowiada sie na temat wczesnej kastracji :D

koc-cat

Avatar użytkownika
 
Posty: 1101
Od: Sob lis 13, 2004 14:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 18, 2006 16:39

Bardzo prosze o rade.
Od czego sa zlepy w moczu w leukocytach ? Czym to leczyc bo Krawateczka znow ma i to niszczy jej chore na niewdolnosc nerki. Mocznik rosnie i boje sie ze kroplowki nie wystarcza.
W polowie lutego miala duzy zlep w moczu i podawalem jej Hostamox antybiotyk ktory ppmogl bo ladnie wrocilo do normy ale na przelomie marca i kwietnia sa znow zlepy i duze leukocyty. badam mocz co najmnie raz w tygodniu i byl podawnay Baytril antybiotyk i niestety wyniki nerkowe krwi poszly bardzo do gory. Bun azot mocznik az 65. Kreatynina 4,8 a byal nawet 5,8.Od ponad tygodnia nie dostaje zadnego antybiotyku i mocz jest na przemian raz lepszy raz gorszy. Dzisiaj LEUKOCYTY 4-5-6 i poj. male zlepy. Czym to zwalczyc bo te zlepy na pewno niszcza nerki. czy znow byloby wskazane podawanie Hostamoxu?
W badaniu moczu w morfologi nie widac stanu zapalnego.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, puszatek i 74 gości