Witam
Dla Kultowejmimi:
Być może zachowanie kotki z czasem nie będzie tak agresywne. Teraz wiązałbym to raczej ze stresem związanym z operacją. Jeśli jednak czas nic tu nie zmieni najlepiej będzie poszukać nowego domu dla kotki.
Dla Justiny:
Stronghold nie jest preparatem zwalczającym kleszcze, prawdopodobnie działa on przeciwkleszczowo, ale jest to działanie na tyle słabe, że nie wymieniane we właściwościach tego preparatu. Należy go stosować przy inwazjach nicieni, świerzbowców i pcheł. Ze znanych mi dostępnych preparatów przeciwkleszczowych u kotów polecam frontline.
Kleszcze u kotów mogą przenosić hemobartonelozę - zakaźną anemię kotów.
Dla Gośkibs:
Nie jest to karma z górnej półki, jeśli chodzi o skład plasuje się w produktach o średniej jakości.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem Myszki, że kasza jest zupełnie nie trawiona, jest to takie same źródło węgowodanów jak ryż, makaron czy ziemniaki, które według obiegowych opinni także uważane są za bezwartościowe co jest nieprawdą. Produkty te stanowią wypełniacz i źródło węgowodanów i są niezbędnym składnikiem diety.
Co do samych kasz to dużo zależy także od zboża z jakiego kasza została zrobiona, zdecydowanie najgorszą jest kasza żytnia, przy długotrwałym, monotematycznym skarmianiu może prowadzić do biegunek. Niestety nie mam tu obszernych danych dietetycznych, ale z pewnością kasz nie należy się bać.
Dla Milka:
Trudno mi oceniać czy kot ma nadwagę po samej wadze. Polecam pomacanie po brzuszku jeśli wyczuwalne są już wałeczki tłuszczowe polecam przejście na nieco mniej kaloryczną dietę.
Podawanie mięsa z kośćmi może wiązać się z ryzykiem uszkodzenia przewodu pokarmowego lub zatkaniem. Nie twierdzę, że dodatek kości w diecie jest przeciwskazany lecz ten dodatek należy stosować z umiejętnością i rozwagą.
Dla Bożki:
Sama nazwa może podchodzić pod wiele preparatów od sterydów przez witaminy na lekach imunostymulujących kończąc. najlepiej będzie jak lekarz poda Ci nazwę preparatu, który zastosował jako bodziec.
Dla mos21:
Dość często wysunięcie trzeciej powieki może być spowodowane osłabieniem wynikającym z zarobaczenia, dlatego w takich sytuacji sięgam zwykle po leki przeciwrobacze, stosowane przez 3 dni pod rząd, tak by mieć pewność wybicia wszystkiego. Objaw ten jest jednak dość niespecyficzny i może wskazywać na inne choroby ogólnoustojowe, dlatego także należy rozważyć wykonanie badań krwi i dalsze postępowanie uzależnić od wyników.
Dla Sfinksa:
Dla Ciebie odpiszę jak sprawdzę dane w książkach tu niestety nie mam niezbędnej literatury. Proszę podaj mi wszystkie wyniki.
Dla Meakulpy:
W Polsce nie ma tradycji wczesnego kastrowania kotów, osobiście w tej materii nie mam wielkiego doświadczenia. Poszperałem trochę w necie i znalazłem opis ciekawego badania, oto link:
http://www.winnfelinehealth.org/reports ... euter.html
Wcześniej miałem wątpliwości czy wczesna kastracja kocurów nie zakłuci prawidłowego rozwoju dolnych dróg moczowych, po lektrurze tego artykułu mogę stwierdzić, że te obawy, o których uczono nas w szkole są przesadzone.
Jeśli chodzi o znieczulenie małych kotów to nie jest to niebezpieczniejsze niż znieczulanie kotów w starszym wieku, tym bardziej, że do samej kastracji nie muszą być to tak duże dawki jak do laparotomii kotek.
Uważam, że kastrowane koty wcale nie są jakąś szczególną grupą zagrożoną suk. Choroba ta ma głównie tło żywieniowe i przy złym żywieniu u kota nie kastrowanego tak choroba może wystąpić z czym się niejednokrotnie spotkałem.
Dieta powinna być tak dobrana by zaspokajać potrzeby bytowe kota, niezbędne jest tu okresowe ważenie i ocena otłuszczenia kota, a także powinna swoim składem zachęcać kota do picia wody.
Najlepiej wykonać okresowe badanie moczu z czego najważniejszymi parametrami jest ciężar wł, pH i obecność kryształów.
Dla Medinki:
Trudno mi się tu wypowiadać, skoro lekarz widział i zalecił czekanie to prawdopodobnie nie jest to wielkim zagrożeniem.
Wydaje się, że w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem byłaby punkcja i ewentualne usunięcie wydzieliny, jeśli taka byłaby obecna.
Niestety trudno mi w tym miejscu pisać o ewentualnych zagrożeniach, niewątpliwie w tym przypadku najlepiej może to ocenić lekarz prowadzący.
Dla Bożki:
Najlepiej kotka powinna być wykastrowana, a zniszczona gałka oczna wraz z przydankami usunięta, jeśli starczy pieniędzy można wykonać badanie krwi i ew. test białaczkowy. Nie polecałbym w tym przypadku bezwarunkowej eutanazji.
Dla Lonyi:
Być może kastracja nie zmieni tego zachowania, ale zdecydowanie polecam zacząć od tego zabiegu. Czasem kotka niezaspokojnona może w różny sposób okazywać swoje emocje.
Dla Izam:
Przyczyny padaczki u kotów mogą mieć różną etiologię, na pewno trzeba wykonać badanie krwi, bez tego trudno cokolwiek doradzić.
Jeśli luminal i relanium nie pomaga, przyczyna nie koniecznie musi tkwić w zaburzeniach pracy mózgowia.
Dla Aniki:
Jeśli to tylko lekkie powiększenie bez bolesności to na razie tylko obserwuj. Po kastracji gruczoły mogą czasem się powiększać, może to być związane z okresowym wydzielaniem prolaktyny przez przysadkę. Prawdopodobnie z czasem ten mechanizm będzie słabł i po kilku miesiącach problem nie powinien się powtarzać.
Dla Asikleiny:
Jeśli to tylko raz to pewnie tylko przypadek, może doszło do lekkiego otarcia śluzówki prostnicy. Nic o tym nie piszesz ale dla pewności odrobacz kota, czasem krew w kale może być wywołana obecnością robaków.
Dla Mruczanki i Glorrii:
Prawdopodobnie doszło do powstania w tym miejscu ropnia, raczej nie stanowi on zagrożenia życia, ale na pewno powinien to zobaczyć lekarz. Prawdopodobnie trzeba naciąć skórę i usunąć zalegającą ropę.
Doraźnie okłady z rivanolu powinny pomóc.
Jesli chodzi o sprawy związane z nietolerancją szwów, to w zasadzie nie są to sprawy groźne dla organizmu choć czasem może towarzyszyć temu złe samopoczucie i gorączka.
Jesli z rany leje się ropa to niekoniecznie musi to oznaczać nietolerancję na szwy, raczej stawiałbym tu na infekcję bakteryjną. Czasem do tego wystarczy kilkugodzinne lizanie szwów przez zwierzę. W tym przypadku nietoleranja na szwy jest sprawą wtórną. Zmienione zapalnie tkanki traktują nić jak ciało obce, tym bardziej że w nici także mogą znajdować się bakterie, szczególnie gdy do szycia skóry węzełkami używa się nici plecionych. O zakażenie przy wylizaniu wtedy łatwiej.
Dlatego o ile to możliwe po operacji należy chronić szwy, najlepiej aż do zdjęcia.
Może warto wykonać badanie bakteriologiczne, liczne bakterie w ropie świeżo wyciśniętej z rany sugerują raczej pierwotną infekcję bakteryjną, badanie pozwoli ocenić zagrożenie i ułatwi zastosowanie odpowiedniego antybiotyku. Nietolerancja na szwy zwykle występuje dość szybko po zabiegu, już na drugi dzień mogą wystąpić niepokojące objawy.
O ile nie występują reakcje ogólne to sprawa nie jest groźna, lecz czasem na pełne wyleczenie potrzeba nawet kilku tygodni.