Zjadła.
Ale ja nic nie rozumiem. Podtykałam jej pod nos jej absolutnie ulubione puszeczki, lekko podgrzane, żeby zapach uwydatnić. No niby sie interesowała, dziób wsadziła, ale nie jadła. W końcu w rozpaczy rozmroziłam filet z ryby i taki swieży, wygrzany w gorącej wodzie podawałam Rudej po kawałku. Zjadła prawie cały
Ale przecież ja jej nie moge rybą karmić, bo ją wykończę

A ona jeżeli coś jadła, to od ponad tygodnia tylko rybę
Kurczę, to, że zjadła, oznacza, że nie ma żadnych fizycznych przeszkód typu gardło, zęby, dziąsła. Zresztą wet sprawdzał.
Jest psychicznie zdolna do jedzenia.
Ale tylko tej cholernej ryby
Muszę spróbować z tym Calopetem. Bo psychotropy chyba potrzebne nie są.
Aha, jeszcze wołowinę rozmrażam, zobaczymy, jak z tym...