» Pt kwi 07, 2006 21:04
Jestem juz bardzo zmeczona, tak ciezko mi sie oddycha.
Ten w bialym kitlu mowi, ze mam 20% szans na przezycie porodu i nie wiadomo co dalej. Mowi ze powinna mnie uspic bo co potem zrobi. Ona mu mowi ze nie jego sprawa, ona na pewno ma racje wiem ze na pewno ma racje nawet jesli ona sama tego nie wie.
Mrucze jej to codziennie do ucha
Ciesze sie bo to przeciez duzo, jeszcze niedawno nie mialam wcale.
Ona patrzy mi w oczy, taka jest smutna, pewnie martwi sie ze nas tak duzo. Ja patrze jej w oczy, mowi ze nauczylam ja plakac. Ja sie wcale nie boje. Mam tylu przyjaciol, tyle osob mnie kocha, tyle osob dba, zebym mogla codziennie dostawac swoje ktoplowki, leki, zeby bylo mi lepiej a jej lzej. Dlatego sie nie martwie, jestem takim spokojnym kotem, nigdy nei walcze i sie nie wyrywam, jak moglabym gdy tyle osob o mnie dba.
Ona mi obiecala wszystko co zechce, moge zostac u niej ile zechce i nikt nie zrobi nic co moglaby mnie skrzywdzic.
Wiedzialam to i tak.
Wiedzialam gdy sie mnie nie przestraszyla, ja zawsze wiedzialam ze ludzie sa dobrzy zawsze, nawet gdy bylam glodna i samotna po prostu na nia musialam poczekac
dziekuje Wam, podziekuje Wam bardziej jak bede miala troche wiecej sily.
Gdy bedzie mnie troche wiecej
Podziekuje Wam
Mam nadzieje.
Hope.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)