Podnoszę naszą Kruszynkę

od niedawana zwaną Tusią...No więc Tusia ma się doskonale, biega i rozrabia jak przystało na takiego czarnego diabełka. Jeśli chodzi o kuwetkę to niestety narazie nie ma postępów

mała jest z reguły tak zaaferowana bieganiem, że jak się zachce siusiu to sika tam gdzie stoi...ale na koope wybiera niestety szmatki....dziś kupą została ochszczona wersalka

ale cuż - mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej

jakoś sobie z tym poradzimy, chociarz szczerze mówię, że pierwszy raz mam kociaka który woli nasiusiać na swoje szmatki a spać w kuwecie

:D:D
jeśli chodzi o apetyt to jest istotnie imponujący
z kocim katarkiem sobie radzimy, jeszcze tylko jutro ostatni Synolux i kończymy kłuć malucha....zostanie tylko gentamycyna do oczu (oj nie lubimy tego, nie lubimy

, ale jak trzeba to nie ma gadania

)
nooo a teraz oczekiwane fotki - niestety nie najlepszej jakości, ale na szybko....poza tym, kto robił fotki czarnemu kotu, ten wie jaka to sztuka
http://img441.imageshack.us/img441/820/dscn02737iu.jpg
a tutaj widać jakiego Tusia jest kolorku....takie czekoladowe prześwity
taka jestem śliczna
no czy ona nie jest piękna?
