Toff i Tiv i MYSZ!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 26, 2006 14:40

izaA powiedz jak długo u ciebie to trwało przed i po podaniu kropli, bo moja Dziunia nie pozwala Lolkowi spać z nami, zajęła nawet jego miejsce na szafie, bidulek musi spać po kątach
dela

dela

 
Posty: 29
Od: Wto mar 21, 2006 14:54
Lokalizacja: tomaszów mazowiecki

Post » Nie mar 26, 2006 18:27

Wiem, że to uciążliwe, ale na bieżąco to jest w wątku od mniej więcej 20 strony (ale nie wiem jak szybko i skutecznie przeskoczyć do strony 20 :oops: ). Otis przyszedł do nas 2-go września i od razu się rozgościł. Może powinnam była przetrzymać go trochę dłużej w pokoju Michała, ale on był tam taki nieszczęśliwy i chciał na pokoje. Wypuściliśmy ich na żywioł już drugiego dnia. Efekt był taki, że Sonia zadekowała się na górnych szafkach w kuchni i schodziła tylko na jedzonko, Otis był wtedy zamykany w pokoju Michałka ze swoją miską. Wtedy też załatwiała potrzeby kuwetkowe. Otis zagościł w łóżku - początkowo Michałka, ale Sonia wkrótce przestała schodzić z szafek na noc, więc Otis przeniósł się do naszego łóżka. Potem Otis odkrył jak Sonia dostaje się na górne szafki - i musiałam coś zrobić, bo to groziło katastrofą. Uniemożliwiłam wejście na lodówkę, Sonia szukała innego azylu. Za każdym razem kiedy Otis ją dopadał leciały kłaki, a bardzo często także siooo z bólu lub strachu. Sonia była pobita do krwi, miała spuchnięty ogonek. W końcu jej strefa życiowa ograniczyła się do czterech krzeseł przy stole w kuchni, nie schodziła na podłogę, tylko do jedzonka, w czasie karmienia nie było walk. Do kuwety nosiłam ją na rękach i zamykałam drzwi od łazienki. Tak było do Bożego Narodzenia - czyli 4 miesiące. Ataki były sporadyczne, ale powodem było całkowite opanowanie terytorium, Sonia całymi dniami leżała na krzesłach albo w koszyczku na blacie śpiąc lub wpatrując się w jeden punkt. Zabierałam ją wieczorami do naszej sypialni, żeby się pobawiła, bardzo się z tego cieszyła, ale pod drzwiami wył Otis. To było nie do zniesienia, to ciągłe myślenie i wsłuchiwanie się w odgłosy. Tydzień przed Bożym Narodzeniem przyszła przesyłka z kroplami Bacha. Poprawę nastroju u Soni widzieliśmy już po kilku dawkach, ale Otis był ciężkim przypadkiem, regres i odstawienie kropli, powrót i lekka poprawa dopiero po miesiącu stosowania. Krople odstawiłam, kiedy zaczęli się gryźć dla zabawy i to Sonia goniła Otisa! Po dwóch miesiącach kuracji, po 6-ciu od dokocenia, miałam dwa koty :D

No przydługaśnie wyszło :oops: ale nie musisz szukać strony 20 :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie mar 26, 2006 20:03 sliczne

:) piekne sa te koty:)

>>Olusia<<

 
Posty: 21
Od: Nie mar 26, 2006 20:00

Post » Nie mar 26, 2006 20:25

izaA podniosłaś mnie na duchu,bo myślałam, że miesiąc to długo i nie dogadają się już.Dzięki - nie sądziłam ,że biorąc drugiegi kotka do domu będe mieć takie problemy.Nawet osobisty mąż jest na mnie obrażony
dela

dela

 
Posty: 29
Od: Wto mar 21, 2006 14:54
Lokalizacja: tomaszów mazowiecki

Post » Nie mar 26, 2006 20:34

My na szczęście się wspieraliśmy, ale nie napiszę, co myśleli o nas inni :wink: Oczywiście wszystkim było szkoda Soni, a nam było też szkoda Otisa, żeby znów skazywać go na zmianę domu. W końcu ktoś go wyrzucił po 3-4 latach wspólnego mieszkania :cry: Tylko pani Wanda wierzyła, że będzie dobrze. Ja to nawet nie pisałam o tej kuracji na forum, żeby mnie inni nie wyśmieli, dopiero jak już było wszystko dobrze :oops: Trzymaj się coś poradzimy, na razie umawiaj sterylkę :!:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 27, 2006 8:55

Jakieś nowe rozkoszne zdjęcia plizzzzz :!: :1luvu:
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 27, 2006 9:12

dela pisze:izaA podniosłaś mnie na duchu,bo myślałam, że miesiąc to długo i nie dogadają się już.Dzięki - nie sądziłam ,że biorąc drugiegi kotka do domu będe mieć takie problemy.Nawet osobisty mąż jest na mnie obrażony


nio cośty :)
przez miesiąc to myśmy myśleli co tu wymodzić, bo po pierwszych masakrach na Gigonie wyglądało to tragicznie. Stąd ja ten klub nazywam Klub Tragicznego Dokocenia :lol: Ile razy przez te pół roku ścierałem siku popuszczone przez Gige to już nie wiem. Raz nawet leżała na boku i robiła kupe cała zjeżona a nad nią stała wielka czarna śmierć w stanie dzikim :cry: drzwi w domu otwierały sie i zamykały w rytm łażenia kotek. kombinowaliśmy z zabawami, ze zbliżaniem na siłę. przez jakiś czas dawaliśmy im ustalać między sobą - to gdy Giga nieco przybrała na cielsku po sterylce. Ale gdzie tam - ani Giga nie uznała panowania Basmy, ani Basma nie doszła do wniosku, że kurdupel została ustawiony.

Coprawda z czasem Giga nabierała cielska i pewności siebie. Przestała siusiać pod siebie. Walki szły dosłownie cios za cios, a mała robiła taki wrzask, że Basme samo to powstrzymywało. Ale przecież nie o to chodzi, żeby łaziły żółwiem i nie potrafiły się minąć w przedpokoju spokojnie. Pozatym poprawa przychodziła bardzo powoli i chyba dotarliśmy do kresu możliwości i ich i naszych kombinacji.

Czas - od początku 2005 do lipca 2005 weekendy a czasem po kilka dni razem. Od sierpnia 2005 mieszkamy razem.

Działanie maybacha:
Giga - nabrała pewności siebie. Dla rozrywki atakuje Basmy tyłek i choduuuu! Łazi po całym domu swobodnie. Uważa tylko na terytorium Basmy (w jednym z pokoi). Potrafi "przekonać" basmę, że w danym momencie to ona używa tej części terytorium wspólnego i spaduwa mi stont 8)

Basma - dostała dość skomplikowaną mieszankę korpelek, bo i jest bardzo skomplikowana. Przedewszystkim udało się usunąć jej lęki. Np. pod wanną napewno są stwory które rozszarpują koty, a gdy chodzi pralka musieliśmy kiedyś wynosić kuwete z łazienki, teraz już nie itp. Już nie jest taka nieprzystępna - np. wczoraj bawiła się zemną na krótki dystans - bardziej interesowało ją qłeczko niż to, że moje straszliwe ręce i nogi są mniej niż 30cm od niej :lol: Wręcz zmieniło się jej spojżenie. Jest mądre i ciepłe. Jej lęki ją jakby deprecjonowały, a teraz nabrała niesamowitego dostojeństwa. Jej stosunek do Gigi zmienił się z "zamorduje kurdupla" na "odwal się odemnie kurduplu" :lol: :lol: :lol: Może nie brzmi to zbyt optymistycznie, ale uwierz, że jest to naprawdę piękna sprawa :lol: 8)

eeee no co to ja właściwie.... ???
chyba się rozpędziłem heh 8)
to lece :)
.
.
.
aha przypomniałem sobie - maybachy od miesiąca dajemy :)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Wto mar 28, 2006 8:03

Gosia - nie mam w tej chwili kompa w domu :evil: , więc zdjęć na razie nie będzie :(. Ale zapraszam w odwiedziny 8)

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro mar 29, 2006 18:18

cinsio dzięki za wsparcie-miesiąc to może nie dużo ale moje koty ze względu na moje warunki mieszkaniowe 45mkw. od razu były skazane na siebie.Lolek był wzięty bardzo wcześnie od matki,więc tak naprawde nie wiedział za bardzo co to znaczy drugi kot.Rozpieszczaliśmy go i śmiem zaryzykować, że jest to nasz"cycu".Kotkę znalazłam na ulicy-bardzo miałczała -pomyślałam,że Lolek będzie miał koleżankei nie będzie taki samotny gdy nie ma nas w domu.Nie jest tak tragicznie jak u Ciebie -nie ma sioo i kupy, ale jest też stres i Lolek nie chce nawet dać się nam głaskać.Wychowłam się z kotami, ale takich problemów nie było ,rozmawiałam z ludżmi, którzy mają po kilka kotów i też nie mają takich problemów,dopiero to forum tak naprawde mi wskazało drogę.Najgorsze jest to ,że moja kotka jest najbardziej aktywna w nocy.Czekam na sterylke,ale teraz pojawiła soę biegunka i nie wiem czy nie skończy się to karmą dla alergików.Ostatnio dzień w dzień jestem u weta,to kocie miało szczęście,że trfaiło na mnie,bo jak obserwuje to rz.adko kto ma serce do kotów.Nie chce się mówić ile bezdomnych kotków błąka się po ulicach[/b]
dela

dela

 
Posty: 29
Od: Wto mar 21, 2006 14:54
Lokalizacja: tomaszów mazowiecki

Post » Śro kwi 05, 2006 18:24

Tika, no jak tam u Twoich kociejasków?
może jakieś zdjęciochy? 8)
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Śro kwi 05, 2006 21:14

ok. ok. zaraz coś nowego wstawię, tylko zrzucę z aparatu.
Ostatnio mam utrudniony dostęp do kompa, bo mam remont i mam takie "stanowisko pracy" :roll:, że mnie potem kręgosłup boli :evil: - dlatego wątek nie jest odświeżany :(

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro kwi 05, 2006 21:44

Soyka i Toffu:

Obrazek

Szkoda, że nie mogę wstawić dźwięków "paszczowych", bo Soyka cały czas warczy na towarzystwo :roll:.

Soyka i Tivana:

Obrazek

Tivana:

Obrazek

Obrazek

Tivka ma jutro o 13.15 sterylkę - strrrrasznie się denerwuję :roll: i baaardzo proszę o kciuki i pozytywne myśli!!!

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro kwi 05, 2006 22:11

no trzymamy kciki wszyskie pienć :ok:

a Soyka już widocznie tak ma wbudowane :wink: a Toffu i Tiv razem użędują?
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Czw kwi 06, 2006 6:37

No niestety na to wygląda, że ma "wbudowane" :roll:.
Niby wrzaski trochę rzadsze, ale goni towarzystwo i cały czas wali łapą na prawo i lewo :(. Całe szczęście, że Toffu i Tivana nie bardzo się tym przejmują, bo kolejne 2 zestresowane koty to już by była przesada!
Kropelki daję sumiennie - ciekawe, czy gdybym zaprzestała podawania sytuacja byłaby jeszcze gorsza???
Idę dzisiaj do weta i przy okazji biorę Soykę, bo się biedaczka tak rozlizała, że mi się płakać chce - ciekawe co siedzi w tej małej główce?
Dlaczego ona nie umie się przystosować? Przecież nie dzieje się nic złego, a ja staram się jej cały czas pokazywać, że to ona rządzi 8)

Tika

 
Posty: 9694
Od: Pon sie 02, 2004 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw kwi 06, 2006 8:15

Tivana - wielkie kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Ależ z Ciebie piękna panna... :1luvu:
A Sojka i Toffu na fotce wyglądaja jak para przyjaciół :wink:

justin888

 
Posty: 4481
Od: Pt sie 12, 2005 17:40
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 16 gości