dela pisze:izaA podniosłaś mnie na duchu,bo myślałam, że miesiąc to długo i nie dogadają się już.Dzięki - nie sądziłam ,że biorąc drugiegi kotka do domu będe mieć takie problemy.Nawet osobisty mąż jest na mnie obrażony
nio cośty
przez miesiąc to myśmy myśleli co tu wymodzić, bo po pierwszych masakrach na Gigonie wyglądało to tragicznie. Stąd ja ten klub nazywam Klub Tragicznego Dokocenia

Ile razy przez te pół roku ścierałem siku popuszczone przez Gige to już nie wiem. Raz nawet leżała na boku i robiła kupe cała zjeżona a nad nią stała wielka czarna śmierć w stanie dzikim

drzwi w domu otwierały sie i zamykały w rytm łażenia kotek. kombinowaliśmy z zabawami, ze zbliżaniem na siłę. przez jakiś czas dawaliśmy im ustalać między sobą - to gdy Giga nieco przybrała na cielsku po sterylce. Ale gdzie tam - ani Giga nie uznała panowania Basmy, ani Basma nie doszła do wniosku, że kurdupel została ustawiony.
Coprawda z czasem Giga nabierała cielska i pewności siebie. Przestała siusiać pod siebie. Walki szły dosłownie cios za cios, a mała robiła taki wrzask, że Basme samo to powstrzymywało. Ale przecież nie o to chodzi, żeby łaziły żółwiem i nie potrafiły się minąć w przedpokoju spokojnie. Pozatym poprawa przychodziła bardzo powoli i chyba dotarliśmy do kresu możliwości i ich i naszych kombinacji.
Czas - od początku 2005 do lipca 2005 weekendy a czasem po kilka dni razem. Od sierpnia 2005 mieszkamy razem.
Działanie maybacha:
Giga - nabrała pewności siebie. Dla rozrywki atakuje Basmy tyłek i choduuuu! Łazi po całym domu swobodnie. Uważa tylko na terytorium Basmy (w jednym z pokoi). Potrafi "przekonać" basmę, że w danym momencie to ona używa tej części terytorium wspólnego i spaduwa mi stont
Basma - dostała dość skomplikowaną mieszankę korpelek, bo i jest bardzo skomplikowana. Przedewszystkim udało się usunąć jej lęki. Np. pod wanną napewno są stwory które rozszarpują koty, a gdy chodzi pralka musieliśmy kiedyś wynosić kuwete z łazienki, teraz już nie itp. Już nie jest taka nieprzystępna - np. wczoraj bawiła się zemną na krótki dystans - bardziej interesowało ją qłeczko niż to, że moje straszliwe ręce i nogi są mniej niż 30cm od niej

Wręcz zmieniło się jej spojżenie. Jest mądre i ciepłe. Jej lęki ją jakby deprecjonowały, a teraz nabrała niesamowitego dostojeństwa. Jej stosunek do Gigi zmienił się z "zamorduje kurdupla" na "odwal się odemnie kurduplu"

Może nie brzmi to zbyt optymistycznie, ale uwierz, że jest to naprawdę piękna sprawa
eeee no co to ja właściwie.... ???
chyba się rozpędziłem heh
to lece
.
.
.
aha przypomniałem sobie - maybachy od miesiąca dajemy
