» Sob kwi 15, 2006 16:43
No to napomagaliśmy z Tymkiem przed świętami. On zdejmował pranie i żeby za dużo miejsca nie zajmowało, pougniatał łapkami i ofiarnie na nim leżał prasując. Stwierdził też, że sernik się udał. Ja nie wiem, bo w tym czasie degustowałem ruloniki z szynki z sałtką. Wygoniony z kuchni zrobiłem za karę pajęczynę z wełny, z której mama robi kocyki dla łódzkich kuzynów, oplątując ją wokół nóg wszystkich mebli, może się w nią złapie i zapomni coś na stole w kuchni, bo na razie nawet do telefonu z miskami i deskami idzie. Mam niebieskie paznokcie, bo chciałem pomagać malować szafki w kuchni, ale na szczęście moi kuzyni z Łodzi już się postarali, żeby Mokkunia nie przyjechała, więc manicure i pedicure nie będzie. Myślę o przeprowdzce do nich, bo mają święte życie. Są karmieni gotowanym, przecieranym suchym, mokrym, doustnie, strzykawką, butelką, dożylnie, a tu tylko 2 razy dziennie, nie licząc tego, co się uda podprowadzić! Już prawie udało mi się kurczka rozpakować, jeszcze tylko 20 cm folii zostało, ale i to mi z pyszczka wyciągnięto. Nie, to nie. poszło się w śmieciach pobuszować, bo szafki po malowaniu suszą się otwarte, wysypało się, co było, a niech! Po co tylko 5 razy dziennie wynoszą. Dziwne, nóż stuka jak przy mięsie, ale jakieś niejadalne teraz robi z owoców, więc można będzie sobie pospać na tym czystym stosie, co dal mnie przygotowała. O! Znowu źle, ponoć to do prasowania, Tymek się obraził, ja solidarnie też i idę na swój kocyk, bez łaski!
Składam życzenia dziwczynom z Torunia, które mnie pamiętają i babie też, a co tam, bo w końcu dzięki niej tu jestem oraz wszystkim forumowiczom od siebie i od Tymka, bo on nie widzi tych małych liter na klawiaturze.
Maybach the best cat
Maybach
