Wielka promocja - zakończona. JULITA-teraz BLUE ma dom.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob kwi 01, 2006 12:42

Elżbieta ja mam unidox.. Jakieś siedem - osiem tabletek.. Jakby Ci był potrzebny to daj znać..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob kwi 01, 2006 13:23

mam nadzieję, że to nic poważnego... :ok:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob kwi 01, 2006 16:13

Nic nie podałam.
Wróciłam do domu po paru godzinach i wydaje mi sie, że jest lepiej.
Obrazek

Prawda, jaka ona jest śliczna.
Jestem pewna, że znajdzie dom. Dlatego prosilam weta aby nadciął jej ucho minimalnie. Prawie tego nie widać.
Obrazek

aamms - dziekuję. Poczekajmy do jutra. Może to było jakies niewielkie zaprószenie oczu żwirkiem. Nie pogarsza się, tylko raczej poprawia.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Sob kwi 01, 2006 16:16

Elżbieta P. pisze:Prawda, jaka ona jest śliczna.


Prawda :D

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Sob kwi 01, 2006 16:38

Elżbieta P. pisze:Dziś zauważyłam u Julity - zaczerwienienie spojówek.
Nie ma wycieku z oczu, ale oczka są wyraźnie zaczerwienione.
Może być nosicielem wirusa, bo zimą leczyłam z kociego kataru i przeziebienia moje piwniczne koty.
Wirus mógł sie uaktywnić na skutek stresu i spadku odporności posterylkowej.
Mam w domu jeszcze Betamox, który zosia&ziemowit przysłali mi w lutym.

Czy myslicie, że profilaktycznie mogę podać kotce ten antybiotyk ?

Kicia ciagle nieufna. Gdy zbliżam sie do niej, a nie ma gdzie uciec, bo za nią jest ściana - odwraca wzrok, aby na mnie nie patrzeć. Ale nie warczy, nie fuka, nie prycha. Poprostu - umiera ze strachu, bidula.....
Obrazek

"Mojemu" dzkiemu, u którego wetka swierdziła lekkie przeziębienie i zapalenie spojówki (po odciągnięciu dolnej powieki była dosyc czerwona (w przeciwieństwie do drugiej różowej i z oka się lały łzy), podano właśnie betamox. Kot sie niestety obraził i nie dokończyłam leczenia tabletkami, ale teraz oczy ma w porządku. Ale nie jestem specjalistką.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob kwi 01, 2006 21:24

Jak się czuje Niebieskooka? :love:
Jeszcze nie w nowym domku :?:
Gdyby nie moje cztery ogonki...

Spójrzcie tylko jaka podobna do mojego Balu.

Obrazek

Dobrze,że w razie czego jest domek tymczasowy,bo szkoda taką koteczkę wypuścić.Skoro tylko się boi,a nie wykazuje agresji,to na pewno szybko się oswoi.
Cierpliwości trochę nowy domek musi wykazać.
A jaką zaletą,że na inne koty nie zwraca uwagi.
Jestem pewna,że już niedługo jej spojrzenie kogoś oczaruje. :1luvu:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie kwi 02, 2006 9:54

Jak tam oczki maleństwa? :1luvu:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Nie kwi 02, 2006 13:56

Elżbieta, tak sie nieśmiało zapytam- oddałabyś ją "na koniec świata" do Szczecina?
Pisałam wcześniej do Ciebie na pw. I cały czas siedzę , gapię na to cudo i kombinuję jak moją menażerię poukładać, żebym razem w namiocie w ogródku nie wylądowała :? Pocieszające ,że wiosna idzie :wink:

GoWa

 
Posty: 110
Od: Pt sty 20, 2006 12:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 02, 2006 17:41

GoWa pisze:Elżbieta, tak sie nieśmiało zapytam- oddałabyś ją "na koniec świata" do Szczecina?
Pisałam wcześniej do Ciebie na pw. I cały czas siedzę , gapię na to cudo i kombinuję jak moją menażerię poukładać, żebym razem w namiocie w ogródku nie wylądowała :? Pocieszające ,że wiosna idzie :wink:

GoWa - nie mówię: nie, .... ale:

- pisałaś w swoich poprzednich postach, ze miałas w domu kotka chorego na panleukopenię. Julita nie jest szczepiona. Gdybyś chciała ją przygarnąć - kotkę trzeba najpierw zaszczepić i odczekać aż nabierze odporności poszczepiennej.

- kicia nie jest dotąd oswojona w pełnym tego słowa znaczeniu. Wciąż jest trochę nieufna. Moja sytuacja rodzinna sprawia, że nie mogę się skupic wyłącznie na jej udamawianiu (gonię resztami czasu, całe dni nie ma mnie w domu, a gdy jestem - priorytetem jest wkraplanie kropel w oczka Dyzi, sprzątanie w klatkach kotom na rekonwalescencji posterylkowej itp.). Potrzeba trochę czasu, aby kicia nabrała zaufania do ludzi, choć z każdym dniem jest lepiej. Z nią trzeba porozmawiać, pobawić się. Wczoraj bardzo ładnie bawiła sie ze mną gadającą kostką na sznureczku. Zachowywała się jak kociak, ale gdy zbliżyłam sie do niej, aby ją pogłaskać - uciekła w kąt.

Z pewnych powodów nie będę mogła zatrzymać jej dłużej. Kicia niedługo zostanie przetransportowana do bardzo dobrego domku tymczasowego w Warszawie. Domek napewno się w tym wątku odezwie i będzie poszukiwał dla niej właściwych opiekunów na stałe. Bedziesz mogła pertraktować, ale powtarzam : szczepienia są priorytetowe.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie kwi 02, 2006 18:54

Czy trzeba odczekać jakiś czas (ile?) po sterylce,żeby ją zaszczepić?
Bo zaszczepić myślę, że i tak trzeba. Mogę sprezentować Niebieskookiej szczepienia, nawet jak do mnie nie przyjedzie, proszę podaj namiary na pw. :)

GoWa

 
Posty: 110
Od: Pt sty 20, 2006 12:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon kwi 03, 2006 21:31

GoWa - wysłalam do Ciebie PW, ale nie odbierasz.

Promocja Julity jest naprawde WIELKA i naprawdę LAST MINUTE, bo wreszcie udało mi się dziś złapać i wykastrować domniemanego ojca Julity.
W związku z tym - więcej takich ładnych kociąt na moim osiedlu nie będzie.

Julita - to klon tatuśka. Takie same niebieskie oczy, taki sam uklad kolorów na futerku.
Tatusiek szalał w chwili złapania. Warczał, prychał, mało nie rozwalił klatki.
Teraz bidulek dochodzi do siebie.
Nie szukamy dla tatuśka domu, bo moim zdaniem - tatusiek jest nieoswajalny. Od trzech lat widze go na osiedlu. Walczy z wszystkimi kocurami, jakie spotka na drodze. Wydziera się w tych walkach jak zawodnik sumo. Pokancerowany jest na pyszczku. To jest Król Podwórka. I na to podwórko wróci. Niech tylko dojdzie do siebie.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon kwi 03, 2006 21:39

Elżbieta P. pisze:Promocja Julity jest naprawde WIELKA i naprawdę LAST MINUTE, bo wreszcie udało mi się dziś złapać i wykastrować domniemanego ojca Julity.W związku z tym - więcej takich ładnych kociąt na moim osiedlu nie będzie.

Julita - to klon tatuśka. Takie same niebieskie oczy, taki sam uklad kolorów na futerku.
Tatusiek szalał w chwili złapania. Warczał, prychał, mało nie rozwalił klatki.
Teraz bidulek dochodzi do siebie.
Nie szukamy dla tatuśka domu, bo moim zdaniem - tatusiek jest nieoswajalny. Od trzech lat widze go na osiedlu. Walczy z wszystkimi kocurami, jakie spotka na drodze. Wydziera się w tych walkach jak zawodnik sumo. Pokancerowany jest na pyszczku. To jest Król Podwórka. I na to podwórko wróci. Niech tylko dojdzie do siebie.


Brawo.. :D A mówiłaś, że to bardzo trudne.. :twisted:
Może jednak zrób mu zdjęcie.. Tak na wszelki wypadek..
Skoro taki piękny jak Julita.. :D

A ja będę w dalszym ciągu powtarzać, że wierzę że nawet całkiem dziki kot da się oswoić.. Wszystko zależy od cierpliwości domku do którego trafi taki kicio..
Czasem rzeczywiście potrzeba tygodni albo nawet miesięcy.. Ale jak już taki niezależny futrzak zaufa człowiekowi to dopiero jest miłość.. Bezgraniczna prawie.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto kwi 04, 2006 20:42

podnoszę Julitkę, niech ją wszyscy zobaczą a ktoś może pokocha... :catmilk:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Wto kwi 04, 2006 22:06

Cudna ta Niebieskooka :1luvu:

aams- odbierz proszę pw

GoWa

 
Posty: 110
Od: Pt sty 20, 2006 12:47
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 04, 2006 22:34

aamms pisze:

Może jednak zrób mu zdjęcie.. Tak na wszelki wypadek..
Skoro taki piękny jak Julita.. :D


Tatuśka juz dziś wypuściłam, bo inaczej pewnie by mnie zagryzł.
Wieczorem urządził dziś koncert. Odniosłam wrażenie, że poinformował mnie, ze jeśli go natychmiast nie wypuszcze na wolność - takie koncerty będę miała nieustannie.
Tatusiek został wczoraj sfotografowany przy sztucznym świetle. Dlatego zdjęcia są niewyraźne i nie oddają jego urody.

Obrazek


Obrazek

Julita jest bardzo do Tatuśka podobna, tylko troche jaśniejsza na główce.
Poza tym nie jest tak pokancerowana , jak Tatusiek, który na swoim pyszczku i uszach nosi ślady walk odbywanych z innymi kotami.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości