O rany..
Myślałam, że mnie nikt nie czyta..
Przepraszam, już się poprawiam..
No to po kolei:
Puchatek - jak zwykle obrażony nieco za Gacię.. Popatrzcie, po tak długim czasie jakoś nie chce mu przejść.. Chociaż ostatnio zrobił się bardziej miziasty i częściej pcha się na kolana..
Misiek gubi zastraszające ilości futra.. chociaż po nim tego nie widać.. wygląda jak zawsze.. A moja wykładzina.. Zgroza..
Feluś produkuje kołtuny jeszcze wydajniej niż Miś..

A ja nie nadążam z czesaniem.. Wiosna..
Gacia.. co ja mogę nowego o niej napisać skoro objawy ADHD jak zwykle..

Jak zwykle po jej wizycie w kuwetce spora część żwirku ląduje na podłodze w łazience.. Jak zwykle najlepsze dla niej jest żarcie z innych misek.. Mimo, że wszystkie dostają z tej samej puszki.. Ale jak zwykle - cudze lepsze..
Mrówce łyse zarasta coraz dłuższym futerkiem.. Jest jeszcze widoczny niewielki strupek, który zadziwiająco mocno się trzyma i nie chce odpaść.. I w tym miejscu jest jeszcze łyse.. W związku z tym Mrówcia cały czas chodzi w eleganckiej apaszce zawiązanej pod szyją.. Może jutro uda mi się pojechać z nią na badania krwi..
Pyśka rozrabia jak zwykle.. Ucieka przed Nikusiem, czaruje Vice, zaczepia Felusia i tym sposobem zmusza starszego pana do wysiłku fizycznego.. Żeby nie było niedomówień - Pyśka podchodzi do drzemiącego Felusia jak może najbliżej.. Oczywiście z podniesionym ogonem.. Czasem zaczepia go łapką.. Czasem też miauknie zaczepnie.. Wtedy Feluś budzi się.. Z początku rozgląda się mało przytomnie.. potem zrywa się na łapki i z groźnym miaukiem próbuje zaatakować Pyśkę.. Oczywiście Pyśka odskakuje.. Feluś leci za nią.. czasami nawet przez całe mieszkanie.. A ta cholera na końcu tej zabawy wskakuje na wysoką półkę prawie pod samym sufitem i jeszcze stamtąd wymyśla seniorowi..

A senior stoi wściekły na podłodze pod półką i niestety nie daje rady wskoczyć tak wysoko..
A poza tym Pyśka nadal budzi mnie waląc rączką od przysznica w wannę..
Nikuś.. Wytrwale ćwiczy łapki.. Coraz sprawniej biega, ale tyłeczkiem jeszcze zarzuca.. Coraz rzadziej ślizga się na podłodze.. Dalej korzysta z serwisu mycia tyłeczka..

I jak zwykle w podziękowaniu musi chociaz na mnie nasyczeć..

Wchodzenie na stół po fotelu nie stanowi dla niego już żadnego problemu.. Wyćwiczył jeszcze porządniej robienie kociego grzbietu na stojąco.. I chyba już na dobre utrwalił mu się nawyk niedojadania porcji jedzonka z miseczki..

W związku z tym brzusio minimalnie się zmniejszył, ale nadal jest dość sporą częścią całego kicia..
No i mój gość
Vice.. nadal mieszka u mnie.. i nie wiem za bardzo jak długo to potrwa..
A wszystkie nauczyły się jednego.. Korzystają dokładniej z kuwetki zawsze wtedy kiedy przygotowuję sobie coś do jedzenia albo jak jestem w trakcie jedzenia przygotowanego wcześniej posiłku.. Nie powiem, żeby mi to dodawało apetytu..

Dodatkowo Nikuś wykształcił sobie odruch warunkowy.. Zawsze leci do kuwetki na sioo, jak rozmawiam przez telefon.. Muszę wtedy jednocześnie wrzasnąć do słuchawki, że zaraz będę, rzucić te słuchawkę tak, żeby nic jej nie zrobić i zdążyć wsadzić tylnie łapki Nikusia do kuwetki, żeby potem nie musieć myć podłogi w łazience.. Jak nie zdążę tego wszystkiego zrobić, to muszę wymyć tę podlogę.. i cały czas zastanawiam się dlaczego Nikuś właśnie wtedy nie włazi sprawnie do kuwetki.. w innych sytuacjach radzi sobie doskonale i nic nie ląduje poza kuwetką.. Może on nie lubi jak gadam przez telefon..
No i sami widzicie, że nic nowego nie slychać u moich kociastych..
