Przygarnę kotke

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob kwi 01, 2006 15:37

aaniaa21 pisze:Piszesz kilkumiesieczna... tzn ? Jak ma np 4 miesiace to juz wiadomo?
Ale w sumie to nie musi byc wielki przytulak...chodzi o to ze Balbis jest dziekim kotkiem, wychowal sie w centrum wawy kolo Stodoly i tam polowal na myszki z mama i rodzenstwem. Nie cierpi jak sie go glaszcze(toleruje tylko drapanie) Tuli sie i Lasi tylko kiedy ma ochote lub kiedy chce jesc, polozy sie na mnie tylko jak cos mu strzeli do lba, choc z tata spi w lozku pod koldra wtulony w niego - taki zmienny wariat.
I w sumie wydaje mi sie ze jest duza roznica miedzy kotkiem urodzonym w domu a tak dziko...

znaczy się jest zupełnie normalnym oswojonym kotem :lol:
dziki kot nie wtula się w człowieka w łóżku
widać woli Twojego tatę i tyle
każdy kot ma fazy na przytulanie

i nie ma absolutnie żadnej różnicy między kotem urodzonym w domu czy w piwnicy. No bo skąd miałaby być?

Mój jeden kot urodził się w piwnicy, drugi znaleziony był na parkingu
Ten z piwnicy jak go brałam był takim dzikusem, że pół osiedla go słyszało jak się darł
Teraz to największ, najnamolniejszy, upierdliwy przytulak :lol:

To zależy od kota, jego indywidualnego charakteru, nie od tego, gdzie jego matka miała porodówkę ;)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob kwi 01, 2006 15:37

W zyciu sie z toba nie zgodze. Np tak sie z mama balysmy o kotka ze tez nie chcialysmy go wypuszczac i drzalysmy jak musialysmy to zrobic, ale jak patrze na jego radosc jak skacze po trawce, wacha kwiatuszki i bawi sie z sasiadem to az mi sie serce cieszy. Wlasnie takich ludzi nie rozumiem, koty to dzikie zwierzeta i tak samo jak psy potrzebuja natury i potrzebuja same decydowac o tym gdzie chca pojsc a nie ty trzymajac go na smyczce
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Sob kwi 01, 2006 15:38

aaniaa21 pisze:I w sumie wydaje mi sie ze jest duza roznica miedzy kotkiem urodzonym w domu a tak dziko...


Zle Ci sie wydaje :)

Moja Merci jest zgarnieta ze smietnika jako dziki kociak. Jest strasznym przytulakiem wlazacym na glowe. Roland - kot ze smietnika. Do tej pory nie wiem, jak u niego wylaczyc funkcje "mrucze i miziaj" :lol:
To nie warunki i miejsce urodzenia, to charakter kota decyduje, jaki on bedzie. A charakter w pelni wyksztalca sie u doroslego kota - okolo poltorarocznego.
U moich rodzicow jest kot - po domowej kotce. bezpieczniej go nie dotytak, kiedy nie jest sie pewnym, ze ma na to ochote. Mozna stracic reke :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 01, 2006 15:39

blad, nie dziekie, drapiezne i wychowane w naturze:)
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Sob kwi 01, 2006 15:41

aaniaa21 pisze:W zyciu sie z toba nie zgodze. Np tak sie z mama balysmy o kotka ze tez nie chcialysmy go wypuszczac i drzalysmy jak musialysmy to zrobic, ale jak patrze na jego radosc jak skacze po trawce, wacha kwiatuszki i bawi sie z sasiadem to az mi sie serce cieszy. Wlasnie takich ludzi nie rozumiem, koty to dzikie zwierzeta i tak samo jak psy potrzebuja natury i potrzebuja same decydowac o tym gdzie chca pojsc a nie ty trzymajac go na smyczce


Koty domowe, to nie dzikie zwierzeta. To domowe zwierzeta. I moga zyc w domu.

Psow tez sie nie wypuszcza samopas - dbajac o ich bezpieczenstwo. Wyprowadza sie je na spacer pod dozorem czlowieka, czesto na smyczy.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 01, 2006 15:41

Aniu, pewnie w dużej mierze to, co piszesz jest prawdą... koty lubią polować, uwielbiają wędrować po okolicy, nikt tego nie neguje. Prawda jest jednak taka, że na każdym kroku czyha na kota niebezpieczeństwo (samochód, pies, inny kot, zarazki, sidła itp itd). I tu rodzi się pytanie... czy warto tak bardzo ryzykować kocim życiem? I to wcale nie jest tak, że trzymanie kota w domu to wielka dla niego krzywda, kotu wystarczy króciutki czas, aby się przyzwyczaił (nawet takiemu najbardziej dzikiemu - mówię z doświadczenia). Czasem trzeba wybrać mniejsze zło... a wg mnie nawet dobro, ale potrafię rozumieć Twoje rozterki ;)

PS. Ja mojego kota nigdy w życiu nie wypuściłabym na zewnątrz, umarłabym ze strachu, a co dopiero gdyby nie wrócił? :(
Ostatnio edytowano Sob kwi 01, 2006 15:42 przez dronusia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob kwi 01, 2006 15:41

aaniaa21 pisze:blad, nie dziekie, drapiezne i wychowane w naturze:)


Dla kota domowego naturalnym srodowiskiem jest dom.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 01, 2006 15:41

Oki ja was calkowicie rozumiem ale...kurcze wydaje mi sie ze takie kotki co biegaja po podworkach dziko za mama do np 3 miesiecy sa raczej dzikie i trudno zrobic z nich domowe mruczki
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Sob kwi 01, 2006 15:44

Mi się to udało :) I nie tylko mi ;) Obecnie mam w domu kotka 6-miesięcznego zabranego z dworu, nie wie co to ludzie, żył na osobności, ale jeszcze trochę i sam zacznie przychodzić na głaskanie :D Z każdym dniem są postępy, a do okien i drzwi to on nawet nie podchodzi, wątpie, żeby tęsknił za dworem, zimnem i głodem.
Ostatnio edytowano Sob kwi 01, 2006 15:45 przez dronusia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dronusia

 
Posty: 2169
Od: Sob mar 26, 2005 13:32
Lokalizacja: Toruń / Holandia

Post » Sob kwi 01, 2006 15:44

aaniaa21 pisze:W zyciu sie z toba nie zgodze. Np tak sie z mama balysmy o kotka ze tez nie chcialysmy go wypuszczac i drzalysmy jak musialysmy to zrobic, ale jak patrze na jego radosc jak skacze po trawce, wacha kwiatuszki i bawi sie z sasiadem to az mi sie serce cieszy. Wlasnie takich ludzi nie rozumiem, koty to dzikie zwierzeta i tak samo jak psy potrzebuja natury i potrzebuja same decydowac o tym gdzie chca pojsc a nie ty trzymajac go na smyczce

koty to DOMOWE zwierzęta, udomowione przez człowieka

rozumiem, ze serce będzie ci się cieszyć jak nie wróci kiedyś do domu? Bo wybrał wolnośc? Bo zginął i leży gdzieś w rowie?

Koty w domu dożywają i 20 lat
koty wychodzące... często nawet nie pięciu...
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob kwi 01, 2006 15:44

Myszka nie przekonasz mnie, wiem swoje, mialam koty i jakos mic im sie nie dzialo a zawsze byly wypuszczane. A powiedz mi jak znajdujesz wlasnie takiego dzikuska, nie iwme np rocznego ktory caly czas zyl na ulicy tez wgo w domu zamykasz?
Ale ty chyba poporstu w bloku mieszkasz i nie masz innego wyjscie, mam racje?
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Sob kwi 01, 2006 15:45

Ja od ciebie kota wcale nie chce wiec sie nie martw, maila nie dostaniesz :P <zart>
...................

aaniaa21

 
Posty: 40
Od: Sob lut 18, 2006 23:21

Post » Sob kwi 01, 2006 15:45

aaniaa21 pisze:Oki ja was calkowicie rozumiem ale...kurcze wydaje mi sie ze takie kotki co biegaja po podworkach dziko za mama do np 3 miesiecy sa raczej dzikie i trudno zrobic z nich domowe mruczki


Moja Merci.

Generalnie kotow wolnozyjacych sie nie odlawia, jesli nic nie zagraza ich zyciu badz zdrowiu.
Te, ktore sa ratowane ze smietnikow, schronisk i piwnic, to w wiekszosci koty domowe - porzucone przez czlowieka.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob kwi 01, 2006 15:46

W domu mam trzy koty z podworka, ktore wlasnie 3, 4 miesiace biegaly jako dzikusy za mama. Pozniej trafily do nas. Nie znam bardziej przytualsnych kociakow.
Co do Toto z Bielska - jesli jestes zaintersowana jej adopcja i jesli Berni, jej opiekunka, wyrazi zgode na warunki, ktore masz jej do zaoferowania, to jestem pewna, ze transport do Warszawy sie znajdzie. Jesli bedziesz powaznie myslala o Toto, to najlepiej skontaktuj sie z Berni przez priv.

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Sob kwi 01, 2006 15:46

aaniaa21 pisze:Oki ja was calkowicie rozumiem ale...kurcze wydaje mi sie ze takie kotki co biegaja po podworkach dziko za mama do np 3 miesiecy sa raczej dzikie i trudno zrobic z nich domowe mruczki

miałąm i takie i młodsze i starsze, sporą grupę więc wiem co mówię
i z piwnic i ze schroniska

absolutniw wszystkie są domowymi mruczankami

wcale nie jest trudno
wystarczy trochę miłości :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości