Już odpowiadam
W styczniu wzięliśmy ze schroniska niesterylizowaną suńkę. Buba (tak się zwie owa psia dama) okazała się być w bardzo złym stanie zdrowotnym, czego nie było widać ani na pierwszy, ani na drugi rzut okiem. Z podejrzeniem nosówki, ropną wylewajacą się hektolitrami z nosa, kaszlem i co już biegunką walczyliśmy ponad miesią.Doprowadzenie do pożdanego stanu zdrowotnego zajęło kolejny półtorej. Sterylizacja musiała więc czekać..... Niestety cieczka nie czekałą i w pierwszym tygodniu marca nasz Buba rocieczyła się. Możesz sobie wyobrazić jakie tornado przeszło przez nasz dom, w którym mieszka jeszcze Bari kolekcjoner sunich serc. Nie wspomną o tych wszystkich psich amantach pod płotem a nieraz i w ogródku. Ot otwieram drzwi z domu a tu wpycha mi się jakiś burek do chałupki. Skończyło się na przymusowej banicji Bariego do moich rodziców. I uzbrojenie się w kij od miotły w celu odganiania amatorów Bubich wdzięków.

Teraz czeka nas sterylka Buby. Niestety promocja się już skończyła, a że Buńka to pies gabarytowy - wilczyca poprostu, cena sterylki i całej oprawy to ok. 280 - 300 zł.
Sama Anka wiesz jak wygląda ze zdrowiem zwierzaków ze schronisk. Nigdy nie wiadomo co "wyskoczy z kapelusza". Niechcę żeby sytuacja sie powtórzyła. Kocury sąsiadów z pownością byłyby bardzo zainteresowane rujką w okolicy

Dlatego chcemy uniknąc kłopotów i dodatkowych kosztów jeśli jest taka możliwość. Ma nadzieję że to rozumiesz
i że w tej licznej gromadce znajdzie się jakaś kocina po sterylce.
Pozdrowionka