Anja pisze:Wazne, ze moze jesc, mimo takiej kontuzji. Moja Hrupka nie ma chyba 7 zebow i jak je to zarcie wylatuje jej naokolo pyska

Ale gryzie jak umie, jest zacieta.
No! szczęście w nieszczęściu. Nie wygląda, żeby przy jedzeniu bolało, chrupki wcina aż mu się uszy trzęsą. Ale odgłosy przy tym jedzeniu wydaje jak cała banda głodnych wikingów! Ciamka, kląska i pluje
Nieważne - ważne, że je i że nic złego już go nie spotka
Anja pisze:Georg powinien jesc, ale moze po odrobaczeniu sie troche przytrul (odrbaczenie nie jest obojente robakom, a wiec i dla orgaizmu takze). Sprobuje w niego cos wmusic. Moze Gerbera strzykawka?
w sobotę rano oba koty rzuciły się na michy z wodą, jakby Saharę właśnie przeszły na własnych łapkach. Wieczorkiem Klemens się "odbraził" na jedzenie już całkowicie, ale Georg tylko parę chrupek zjadł i to wszystko. I wybrzydza do dzisiaj. Georga niestety do niczego nie można zmusić: do pobrania jedzenia, lekarstwa, do wyczyszczenia uszu, czy obcięcia pazurków...

nie da rady, ja chcę mieć oczy jeszcze, i ręce też mi się mogą do czegoś przydać...
Podejrzewam, że Georg wziął sobie do serca słowa Pani Doktor, która stwierdziła, że jest gruby

Oczy nam wyszły na zewnątrz prawie: on ma długie chudziutkie łapki, długi ogon, szczupłą śnupkę, jak się od góry patrzy to chudzinka taka. A tu opinia, że gruby jest! Fakt, że w porównaniu z tym swoim wyglądem chuchra - to waży całkiem, całkiem, bo prawie 5,5 kg. No nic, poczekamy jeszcze jeden dzień...