tak, Iza jedzie jutro do tego gospodarstwa
mam nadzieje że kotki bedą się kręcić gdzieś w poblizu...
jak byłyśmy tam ostatnio to za pierwszym razem nie było nawet śladu po kotach a specjalnie się rozglądałam. Dopiero wieczorem Toto przyszła.
z facetem nie ma sie jak skontaktować, żeby zamknął gdzies koty, bo nie ma telefonu
teren jest nieogrodzony i położony wśród olbrzymich połaci pól...
będzie potrzebna odrobina szcześcia
Iza spędzi tam troszkę czasu, bo bedzie robic zdjęcia szczeniaczkom, które mamy zabrać za kilka tygodni...na szczescie facet zgodził sie je oddać razem z mamą...szczeniaki miały zostać utopione
właśnie może ktoś szuka pieska?