ZOŁTA:
Mrrau, dziewczyna która ma problem raczej nie traktuje kota w ten sposób, nie wypowiadałam się w wątku bo ani nie miałam takiego problemu, ani mądrych rad, ale zastanowiło mnie mocno jedno zdanie w pierwszym poscie, to o jedzeniu przez kota kwiatów i torebek foliowych po których wymiotuje, tak jakos bezrefleksyjne potraktowanie czegoś, co kot może przypłacić życiem.
Nie powiesz mi chyba, że przyczyną całej awantury jest to, że ktoś zbyt mało entuzjastycznie opowiedział o tym, że kot pożera torebki. To, jak refleksyjny czy bezrefleksyjny miało to wydźwięk pozostawiamy już indywidualnej ocenie i jest ona na tyle względna, że nie ma w tej kwestii o czym mówić. Ja na przykład nie odniosłam wrażenia, jakoby się zupełnie tym nie przejmowała.
Poza tym dla Ciebie oburzające jest sugerowanie komus oddania kota, tymczasem autorka w jednej z pierwszych wypowiedzi sama pisze, że szuka dla niego nowego domu.
Oburzające jest uzasadnienie tej sugestii stwierdzeniem "bo się nie nadajesz" i przekreślanie jej tylko dlatego, że wie mniej niż reszta użytkowników.
KASSIA:
Czy podłogi,w ktorej mozna sie przegladac jak w lustrze?Czy zwierzaka?
Tym samym potwierdziłaś to, co chciałam wcześniej zaznaczyć. "Podłoga, w której można się przeglądać". Czy ta osoba stwierdziła w którymś miejscu, że jest pedantką? Że musi być idealnie posprzątane? Czy może koloryzujesz lub podchwyciłaś koloryzację którą popełnili inni?
A skoro już ustaliliśmy, że nie chodzi o podłogę jak lustro, tylko o podłogę niezniszczoną, możemy iść dalej.
I co?Miałam pozbyc sie psa,bo głupol?Pozbyc sie kota,bo okno bez firanek to niefajnie wyglada?Dziecku łapki połamac,zeby tworczosci na scianach nie uprawiało?Przyciac ich do moich potrzeb?
Nie, mogłaś wprowadzić dyscyplinę i nauczyć je, żeby tego nie robiły. Jak? Mogłaś zapytać o to na jakimś forum. W stanie mniejszego lub większego zdenerwowania, kiedy rozważa się wiele możliwości. Rozważa. Rozumiesz? A teraz pytanie do tej hipotetycznej sytuacji- jakie odpowiedzi uzyskałaś na forum?
Mam wrazenie,ze opiekunka tego"dzikiego kota"chciała miec takie ładne pluszowe"cos",zeby sie ladnie z wystrojem mieszkania komponowało W tym kontekscie rady dziewczyn o maskotkach nie brzmia chyba obrazliwie...
A ja mam wrażenie, że jak decydowałaś się na syna jedynego, to nie rozważałaś możliwości, że będzie ci wbijał gwoździe w nową szafę. Ale stało się. A jak kupisz kolejną szafę, to pewnie dasz mu do ręki gwoździe i młotek? Nie?! To co ty chciałaś mieć, maskotkę czy syna?
NONGIE:
Jeśli chcesz polemizować ze mną, że to właśnie dom jest dodatkiem do kota, to ja bardzo chętnie. Tylko wysuń jakieś argumenty, a ja z przyjemnością na nie odpowiem nie powtarzając się - bo widzę, że też wciągasz się w zabawę w pomiodra. I nadal będę bronić poglądu, że w domu powinien żądzić człowiek, a nie kot.
GOŚĆ:
nie widzi innego wyjścia jak tylko pozbawić kota paurów, wywalić go na dwór, albo oddać z powrotem do schroniska. I to wszystko w trosce o wygląd podłogi i firanek. No wybaczcie...
odpowiem cytatem:
Poradźcie coś proszę! Nie chcę mu zrobić krzywdy.
Faktycznie, ma dziewczyna złe zamiary.
Cóż, mam nadzieję, drodzy kociarze, że wasza wyrozumiałość w stosunku do kotów jest inna niż ta w stosunku do ludzi.