Maurycy spędził w piwnicy koło dwóch tygodni, może dłużej... Uratował go krzyk na który zwróciliśmy uwagę, bo Maurycy nie miauczał, on błagał. Znaleźliśmy szybko właściciela piwnicy i ujrzeliśmy wielkie, przerażone oczy, dużą głowę i dopiero później, nienaturalnie chudą pupę, jakby przyklejoną od innego kota, wyleniałą już z sierści.
Maurycy ma około 4 lat i jest ogromnym kocurem, pełnojajecznym przywódcą, nosi liczne ślady walk kocich, gdyby nie to, że kiedyś był tak potężny pewnie niewiele by z niego zostało. Maurycy jest w niezłej kondycji, oczywiście odwodniony, wychudzony koszmarnie, ale jest z nim całkiem nieźle, je, pije, porusza się i przytula wielką główkę do ręki patrząc w oczy

Całą drogę do lecznicy trzymał mnie za kolana i cichuteńko pomrukiwał obserwując gdzie jedzie.
Pilnie szukamy dla niego domku tymczasowego, bo Maurycy już dość się wycierpiał.
