Sasza['], Georg i Klemcio - zapraszamy do części II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 13, 2006 15:59

Klemens Jużbezjajeczny :lol:
Cieszę się, że tak dobrze poszło :D :D :D
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon mar 13, 2006 22:15

Uprasza sie o nowe fotki bohatera :)
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto mar 21, 2006 15:54

Chciałam nowe fotki Wam pokazać, ale... Klemens mi łysieje znów :x ja już nie wiem, co robić. 2 tyg. temu dostawał takie leki, co jak kostki cukru wyglądają, przez 4 dni i się uspokoiło. A od trzech dni znowu futro leci... Nie może ciągle na lekach być przecież (tym bardziej, ze one nie bardzo na nerki robią). Nie drapie się specjalnie, nie wylizuje, a kłaczki wypadają. Wet mówi, ze linieje. Nie jestem przekonana. Georg ma mikre futerko, takie przylizane i jest raczej krótkowłosy, a z takim "puchatkiem" nie mam doświadczenia, ale kot nie linieje chyba plackami i to do łysego, nie? Leżał sobie na podłodze w kuchni, podniósł się, a na kafelkach zostało kilkadziesiąt włosów, w takiej kupce. Jakby ktoś złapał w dwa palce i wyrwał.
Poza tym wariuje jak "niepowiemco", dwa dni temu pierwszą "głupawkę" miałam okazję zobaczyć, ładnie je i qupka, przychodzi do łóżka zaraz po wyłączeniu budzika na poranne mizianki, wygląda na zdrowego i zadowolonego z życia.

A futro leci.... :cry:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 22, 2006 8:21

Moja Funia strasznie gubiła futro. Przez kilka pierwszych tyg. pobytu u nas. Jak nic - ze stresu. W miejscu, gdzie siedziała, zostawał kępka włosów, jak by jej kto garsciami wyrywał. Byłam przerazona, ale minęło.

Moze Klemens odeagowuje i te osłabione stresem kłaczki teraz muszą wypaść?
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro mar 22, 2006 9:47

Salamandra pisze:Moja Funia strasznie gubiła futro. Przez kilka pierwszych tyg. pobytu u nas. Jak nic - ze stresu. W miejscu, gdzie siedziała, zostawał kępka włosów, jak by jej kto garsciami wyrywał. Byłam przerazona, ale minęło.

Moze Klemens odeagowuje i te osłabione stresem kłaczki teraz muszą wypaść?


Pocieszyłaś mnie, naprawdę :) bo u Klemensa dokładnie tak samo to łysienie wygląda, jak u Twojej Funi.

Mój TZ też mówi, że przecież Łysolek miał tyle przeżyć: utrata domu, głód i zimno, napaść psa (chyba), potem schronisko, podróż do Łodzi, spotkanie z Georgiem, weterynarz kilka razy... może mu stres opadł i dopiero teraz, kiedy kociak czuje się bezpieczniej, organizm "zwolnił tempo"... :? Nasz vet pisał pracę na jakimś egzaminie o "bezpowodowym" gubieniu sierści przez zwierzaki, więc coś na ten temat chyba wie, a kazał nie panikować i leków nie podawać. Jedynie Omegan na poprawę pokrywy włosowej (notabene: jak to śmierdzi!!! 8O a jak smakuje!!! mieszam to Klemensowi ze śmietanką i kiedyś odruchowo oblizałam łyżeczkę - do wieczora mi się odbijało tranem :roll: )

No to może jutro wstawię jakieś fotki :D Dzięki za poprawę humoru, Salamandra! :wink:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 22, 2006 11:12

Twój TZ ma rację. :D Sucharek za duzo przeszedł... organizm musi pomalu wrócic do równowagi.

Funie prawdopodobnie ktos wyrzucił z domu (bo choc wiedziałam mniej wiecej, gdzie mieszkała, i oplakatowałam pol osiedla ogłoszeniami z jej zdjeciem, nikt sie nie zgłosił... :? ), potem tułała sie ze 2 tyg. w ogrodzie koło bloku, w ktorym mieszka moja babcia, potem przezyła podróz w worku (nie chciałam zostawiac jej w tym ogrodzie na kolejne dni, a nie miałam ze sobą kontenerka) i poznała trzech chłopaków rezydentów. Ze stresu najpierw miałą biegunke, potem kupkała z krwią (tez ze stresu raczej, bo nie znalezlismy innej przyczyny tego krwawienia...), potem zaczeła gubic futro.
A przezyła na pewno mniej niz Klemensik.

Będzie dobrze. Zobaczysz. :D

A propos stresu... moj Dyzio po długotrwałym stanie przewlekłym pecherza tez "podupadł na psychice" (ze sie tak niefachowo wyraze 8) ). Koty to straszne wrażliwce. I Dyzio musi brac psychotropy. Tak ze z Klemensem naprawde nie jest zle. 8)
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw mar 23, 2006 12:53

biedny Dyziulek :(
no to z Klemensem faktycznie nie jest tak źle. Ale, ale! Klemens zaczął biegać po mieszkaniu: rozpędza się w sypialni pod oknem i leeeeci pod okno w kuchni. Ale jak! :ryk:

Georg ma długie łapy,długi ogon i w ogóle cały jest dlugi, więc jak biegnie to z gracją... a Klemensik....
krótkie łapki, niskozawieszony, puchaty, jak biegnie to wygląda jakby się toczył :ryk: czasem tylko z tyłu takie jakby zajęcze nogi widać, bo Klemens ma czarne futerko na tylnych "łydkach" :D
Mówię Wam, zsikać się można ze śmiechu :D mój TŻ wyje po prostu jak to widzi :D

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 23, 2006 14:35

:lol:
Przypomina mi to głupawkowe biegi Funi. :lol:
Jak biega w szale kociej zabawy, to tylne nogi trzyma jak zrebak. :lol: Biegnie na przednich, a tylnymi jakby kopała powietrze.
Takiego zająco-źrebaka robi.
Uwielbiam to! :lol:
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt mar 24, 2006 9:55

Salamandra pisze::lol:
Biegnie na przednich, a tylnymi jakby kopała powietrze.


Akrobatka :D :wink:
Za to Klemens w ogóle nie ma poczucia równowagi: biorę go na kanapę (sam wskakuje tylko wtedy jak nie patrzymy - ciągle się boi - może nie wolno mu było wskakiwać gdziekolwiek :( ) to się rozkłada do miziania brzuszka, wyciąga łapy, napręża się i ... zaczyna się wałkować :D Obraca się wg osi "głowa-ogon", tylko że na leżąco. No a kanapa niestety ma swój koniec - i wtedy Klemens spada na podłogę - głową w dół :lol: wtedy ucieka. Biorę go jeszcze raz i sytuacja się powtarza :) może on to lubi :? :roll:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 24, 2006 9:59

niektóre to lubią ;) :lol:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt mar 24, 2006 12:40

ryśka pisze:niektóre to lubią ;) :lol:


spadać "na łeb na szyję" :?: :lol:

Doprawdy, zadziwiające stworzenia :roll:

:lol:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 24, 2006 14:32

A nie macie wrazenia, ze on w taki sposob moze drapie sobie te gojace sie miejsca? Jak trze ciałkiem o wersalke, to moze sie drapie?

:lol:

Funi tez na pewno nie wolno było nigdzie wyskakiwac, bo do dzis niczym gdzies wskoczy (mowie o miejscach, które zna, nie nowych), to długo ada i waha sie, a wyskakuje wlasnie wtedy, gdy my nie widzimy.

Duzo widze podobienstw miedzy Funią i Klemensem. :wink:
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt mar 24, 2006 15:32

nooo, biedne te znajdki kotowe.... :( Twoj Funia też sie boi facetów? Klemens, już teraz to mniej, ale na sam widok czy głos mężczyzny (niezaleznie czy ma on 15 czy 50 lat) uciekał ile sił w krótkich nóżkach :(

teraz już się trochę przekonał do TZ, ale jeszcze czasem jak TZ wyciąga ręke, żeby go pogłaskać, to kot tuli uszka i cały sie taki malutki robi...:(
nie chcę myśleć, co mu musiał jakiś męski "osobnik" zrobić... :twisted:

a z tą kanapą - to nie wygląda na czochranie się. On poprostu jak się rozkokosi to zapomina o prawach grawitacji :lol:

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 24, 2006 21:37

Obejrzałam sobie Klemensa Jestemniskozawieszony w galerii szczęśliwych zwierząt, które znalazły nowy dom na stronie Kundelka - jest piękny :1luvu:
Nie mogłam się oprzeć pokusie, żeby Ci coś pokazać:

Obrazek

Obrazek


Wiesz już, dlaczego byłam gotowa go przygarnąć? :lol:

A wychodzącym futerkiem się nie martw- on miał na sobie mrozoochraniacz, który teraz zrobił się niepotrzebny,. Po prostu zmienia ubranie na lżejsze.
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon mar 27, 2006 7:16

Duduś jak gwiazda filmowa :D

Funia facetów wrecz uwielbia (ach, te baby :wink: ).
Gdy ją przygarnełam, męza nie było kilka dni w domu. Kota była nie do opanowania. Mama pozarta, ja pozarta. Funia waczyła jak lwica (ze stresu).

Pojawił sie w domu pan. Ostrzegłam lojalnie - uwazaj, ona jest gryzie i drapie.
A pan tylko powiedział: Biedna kota... i zaczął głaskać.
My z mamą w szoku! 8O 8O

Taka zołzka z niej jest. Ale dzis juz pana nie oszczedza. Każdemu rozdziela drapki i gryzy po rowno. :wink:
[Obrazek
Obrazek

Salamandra

 
Posty: 1059
Od: Pt gru 12, 2003 7:48
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, puszatek i 33 gości