» Nie mar 19, 2006 23:33
Już piszę. Dopiero teraz dorwałam się do kompa. Zdjęcia robię, ale nie mam czasu ich pozmniejszać i przesłać. Zajmę się tym jutro.
Borys czuje się coraz swobodniej. Wczoraj nic nie jadł, tylko chlapnął trochę wody i dużo spał. Trochę się pobawił i znowu spał. Noc minęła bardzo spokojnie - znowu spał.
Dzisiaj rano zjadł tylko łyżkę mięska z puszki i to z ręki. A minę miał taką, jakby chciał powiedzieć: no dobra, jak tak namawiasz, to trochę zjem, normalnie bym tego nie tknął.
Pobawił się z dziećmi jakimiś wstążeczkami i znów przespał ze 3 godziny.
Potem znów zjadł trochę mięsa z galaretką, z ręki oczywiście, skorzystał z kuwety, pobrykał z piłeczką i lulu. Wieczorem wreszcie zgłodniał. Zjadł ze spodka spory kawałek posiekanej surowej wołowiny i dłużej się pobawił, pozwiedzał mieszkanie. Potem zjadł dokładkę wołowiny, a teraz siedzi i drzemie.
Uwielbia głaskanie, ale nie chce być na kolanach, tylko obok. Łasi się do wszystkich domowników, a co ciekawe, kiedy przyszli moi rodzice, trochę sie bał. Myślę, że zaczyna nas akceptować, jako swojaków.
Chyba wszystko jest w porządku. Nos normalny, chłodny, mina też mu dzisiaj wyraźnie poweselała.
Wczoraj praktycznie nie reagował na wołanie, trochę tylko strzygł uszami, był wyraźnie oszołomiony podróżą. Dzisiaj przybiegł do kuchni z odległego pokoju, kiedy zawołałam go na dokładkę wołowinki.
To tyle na dziś. Pozdrawiam serdecznie.