Ja ze swoja wiedza jestem pewnie jeszcze za mala zeby rady dawac. Nie wiem, czy ktos zareagowal na to co napisalam zeby pojsc do niej na pw lub gg i pogadac tak od serca? Przeciez sama sie przyznaje, ze niewiele jeszcze wie. Nie wiedziala nawet o zabezpieczeniach okien. Rany boskie, doradzcie jej cos sensownego.
A prywatnie ode mnie Agato. Jako dziecko mialam kocura, piekny, ogromny rudy znad morza -Bursztyn. Smarkula bylam wtedy. Nie bylo slychac o kastrowaniu, trzymaniu w domu itd.
Bursztyn byl z nami przez 6 czy 7 lat.Mieszkalam wtedy w bloku,mielismy ogrodek. Byl wychodzacy i nie wykastrowany. To byl chudy dachowiec wazacy 6 do 7 kg. Cudo. Kilka razy chcieli go pozyczyc na rozmnozenie. Raz go ukradli, ktos go zobaczyl uwiazanego na sznurku w cudzym ogrodku.
Wszystko bylo pieknie...az pewnego dnia, NIE WROCIL.
Pochwalilam sie juz ze mam 37 lat, wtedy bylam na poczatku podstawowki. Mozesz mi wierzyc lub nie, ale wtedy postanowilam, ze bede miala kiedys kota i ze ten kot NIGDY NIE BEDZIE WYCHODZIL.
Bo ja chce z nim byc jak najdluzej. Kota mam dopiero od 1,3 roku. Zawsze mielismy po 2 psy, ktore mialy ''alergie ''na koty. Gdy umarl nasz ukochany pies, kupilam mala czarna labradorke i jednoczesnie kota, zeby razem w zgodzie sie wychowaly. Spelnilam swoje marzenie ( kot mial byc rudy!! ale zakochalam sie w Chesterze

Pamietalam jednak doswiadczenie z dziecinstwa. Nawet nie wiesz jak mi po ludzku bylo go zal, gdy go kastrowalam.Jak mi przykro, gdy miauczy i chce czmychnac do ogrodu.Jak widze, ze marzy o skoczeniu za ptakami.Mieszkam teraz w domku, 600 m do lasu kabackiego i 300 do Pulawskiej. Same zagrozenia. Pomine, ze kot wyglada jak rasowy i moze sie komus do lap przylepic. Agato, nie wypuszczaj swojego kota nawet jak bedzie plakal. W koncu sie przyzwyczai.Bursztyn byl dzielny, zyl 7 lat, ale nie raz wracal pokaleczony, az w koncu nie wrocil.Chyba nie chcesz jeszcze raz tego przezyc.Nie denerwuj sie, tu wszyscy chca dobrze, a ze na codzien widza wiecej kociego nieszczescia niz mozemy sobie wyobrazic, to i reaguja impulsywnie. Ale chca dobrze i w zasadzie maja racje.
Strasznie przynudzam pewnie

Pozdrawiam i zycze dobrych decyzji ( dla Ciebie i kota )
