Przyjme/kupie kotka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 19, 2006 0:10

Zabezpiecz porzadnie ogrod moze?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88206
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie mar 19, 2006 0:11

agata-air pisze:Mieszkam w domku jednorodzinnym, z dala od glownej drogi...dzidzi nie wychodzla na wiecej niz 30 min!!!

to jakim cudem zginęła? :?

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57690
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie mar 19, 2006 0:15

Mój kocur ma 6 lat...tzn. 6 lat jest u mnie. Koty sąsiadów są cały czas na dworze nie maja wstępu do domu. Dzidzie zabrałam z gór (byłam w malej miejscowości na wakacjach) Dzidzi jak zmarła miała 2 lata i była moim 3 kotem (pierwsza kotka dożyła 12lat- nie do końca ja nawet pamiętam bo jak zmarła milam 7 lat) Była naprawdę niezwykła( moje koleżanki mówiły na nią Polownik- co chyba określa jej naturę) i uwielbiana przez cała rodzinę (oczywiście była wysterylizowana). Jednak jej dzikie korzenie dawały o sobie znać...naprawdę nie miałam możliwości jej nie wypuszczać bo wówczas stałaby i 5 godz. pod drzwiami- zawsze musiła sprawdzić teren, rzadko wychodziła poza działkę... Kotka została potracona, miała obrażenia wewnętrzne i weterynarz nic już nie mógł zrobić. Staraliśmy się jak mogliśmy...Jeśli znajdę kotkę która nie będzie chciała wychodzić to na pewno jej nie wypuszczę, nie widzę takiej potrzeby...ale Dzidzia taka potrzeba miała

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 0:19

Agato,
jest mi naprawdę bardzo przykro, że doszło do takiego nieszczęścia, współczuję Ci śmierci Dzidzi.
Proszę, poczytaj forum, poczytaj o żywieniu, odpowiedniej pielęgnacji - polecam kocie ABC, o zabezpieczeniach.
Napisz też może coś o sobie.
Czym się zajmujesz, ile masz lat.
Pozdrawiam
i wierzę, że znajdziesz kota o którym marzysz

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8744
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie mar 19, 2006 0:23

Z psem wychodze na s myczy oczywiście...i najczesciej Dzidzia wychodziła tylko z nami... jak zginela nie było mnie w domu, brat ja wyposcił i on także zawiozł ją do weterynarza. Kurcze no nie mówcie mi ze nie znacie kotow ktorych nie da sie zamknac w domu!!!! Sama uratowałam Kube-kocura, odkarmuiłam z pipetki, jak go znalazlam był wychudzony, miał złamaną lape, goraczke a do tego był malutki. Siedział jak 7 nieszczesc na słupie i szczekały na niego 4 wielkie psy, a on skoczył mi prosrto w ręce- błagał zaropiałymi oczami o pomoc. Zrobiłabym wszytko zeby dzidzi nada żyła, ale jednoczesnie znając ja wiem ze nie mogłam ni wiecej zrobić. Poprostu dzis nie wzielabym kotki ktora jest przyzwyczajona do zycia na dworze(dzidzi byla z wioski w gorach, jej matka była zupełnie dzika) Taka była jej natura...

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 0:33

Oczywiscie sa koty, ktorych zamkniecie w domu to dramat :( Choc najczesciej jest to dramat chwilowy...
Byc moze wystarczyloby jej wychodzenie do ogrodu... :(
Moze ktos odda Ci kota, ktory musi wychodzic...
Dla wiekszosci kotow forumowicze szukaja jednak domow niewychodzacych, domyslasz sie zapewne dlaczego :roll:
Bardzo mi przykro z powodu Dzidzi :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88206
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie mar 19, 2006 0:33

Coś o mnie: Nazywam sie Agata Rybkowska, mam 17lat. Od zawsze kochała zwierzeta(byłam wolontariuszka w schronisku), znosiłam wszytkie chore, pozucone do domu( kilka gołebi- jedna wrocila do zupelnego zdrowia i po roku odleciała, 3 szczeniaki znalezione na łace w 30 stopniowym upale- znalazlam im wspaniale domy, mysz uratowana przed wystrzeleniem przez dzici z petrada,...) Zwirzeta ktore były u mnie na stałe to: jak byłam mała jamnik- Szek, 11 letnia bokserka( weterynarz zawsze nie moze wyjsc z podziwu ze tak dobze sie trzyma, zachowuje sie jak młoda suczka), Misia-kotka, kuba-kocu i Dzidzia. Dzidzia była niesamowita i pozostawiła w domu ogromna pustek: Kuba cały czas miałczy, a Mona biegnie za kazdym kotem-jak juz pisałam na poczatku adoptowała Dzidzie-karmiła ja piersią;p I Mona, Kuba, Dzidzia są wysterelizowane! Jedza Eukanube(weterynarz twierdz ze jest najlpesza) sa pod opieka bardzo dobrego weterynarza(profesora doktor SUMINSKIEJ- tej ktora prowadzi audycje w radio i telewizji)
Nie wyobrażam sobie życia bez zwirząt!

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 0:34

Na forum jest sporo osób mających koty do oddania. Wyciągają ze ze schronisk albo z piwnic, sterylizują, leczą i odkarmiają, wkładając w to mnóstwo serca, pracy, czasu i pieniędzy.
Następnie tak odchuchane koty oddają na własnych warunkach - chyba mają do tego prawo? Jednym z najważniejszych warunków jest niewypuszczanie kota bez kontroli.
Za dużo emocji się w to wkłada, żeby narazić kota na statystycznie krótkie życie.

Więc, jeżeli chcesz uszczęśliwić kota wychodzeniem, zrób to na własny rachunek i odpowiedzialność. Znajdź, wylecz i wypuszczaj.

Kocurro

 
Posty: 11393
Od: Nie sty 11, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie mar 19, 2006 0:37

Jak już pisałam koty najczesciej wychodza wtedy kiedy ide na spacer z psem!!! Kiedy stał sie ten wypadek byłam w gorach a dzidzia była pod opieka brata ktory przed wyjazdem na uczelnie poscil ja na chwile do ogrodu-kiedy miał juz jechac na studia (30min) wyszedł zeby zawołac ja do domu i już było po wszytkim...weterynarz juz nic nie mogł zrobić.
Ostatnio edytowano Nie mar 19, 2006 0:41 przez agata-air, łącznie edytowano 1 raz

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 0:40

agata-air pisze:sa pod opieka bardzo dobrego weterynarza(profesora doktor SUMINSKIEJ- tej ktora prowadzi audycje w radio i telewizji)


Występowanie w mediach nie czyni z niej super weta - na tym forum są różne opinie na temat tych audycji, jak również praktyki weterynaryjnej tej pani :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 19, 2006 0:42

Znam ja osobiści, mieszka niedaleko Żyardowa, i mowcie co chcecie ale jest wspaniałym czlowiekiem i genialnym lekarzem....Ktory naprawde dba o zwierzeta

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 0:44

A co do niewypuszcania kotka, dzis naprawde nie pozwililabym aby kot nauczył si wychodzc- nie tylko smochody sa niebezpieczenstwem. Tylko ze to jest do zrobienia- lecz nie z doroslym kotem ktory zył dziko...to naprawde by go unieszczesliwilo...choc moze lepiej by bylo jkaby dzidzia byla nie tak bardzo szczesliwa ale zywa

agata-air

 
Posty: 370
Od: Sob mar 18, 2006 22:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 19, 2006 1:06

agata-air pisze:Znam ja osobiści, mieszka niedaleko Żyardowa, i mowcie co chcecie ale jest wspaniałym czlowiekiem i genialnym lekarzem....Ktory naprawde dba o zwierzeta

ja znam ta pania doktor jako weta
narazila zdrowie mojego kocurka, bo nie chcialo jej sie wykonac 1 telefonu :roll:
tu mozna o niej poczytac wiecej:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=13 ... t=#1386239

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie mar 19, 2006 1:21

Jesli ludzie dostaną tutaj szczere potwierdzenie od Ciebie (i na umowie), że jesli dostaniesz kota niewychodzacego, to po prostu bedziesz go trzymac w domu - a jak chcesz z nim wychodzic - to tylko na smyczy.
Rozumiem cie doskonale, widze ze dobrze dbasz o zwierzeta ale jesli dostalabys kota niewychodzacego to na pewno nie wypuszczalabys go ?

chodzi mi o to, czy po stracie Dzidzi nie bedziesz patrzec na tego kota jak na nia -ona musiala wychodzic, to ten kot tez musi.
Chodzi o to, ze kot niewychodzacy ktorego moze dostaniesz od forumowiczow, nie bedziesz kota niewychodzacego wypuszczac.. W OGOLE bez opieki, ewentualnie na smyczy np. razem z pieskiem. oczywiscie nie na spuszczonej :)

odp.
pozdrawiam
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie mar 19, 2006 2:01

agata-air pisze:Znam ja osobiści, mieszka niedaleko Żyardowa, i mowcie co chcecie ale jest wspaniałym czlowiekiem i genialnym lekarzem....Ktory naprawde dba o zwierzeta


i niestety gada bzdury. Leczenie ukladu moczowego solonym whiskasem to zabojstwo. Z premedytacja. Genialnym lekarzem nie jest - popelnia niestety kardynalne bledy.
A kot NIE jest stworzony po to, by ginal pod samochodem.
Kot moich rodzicow wychodzil 8 lat. Juz nie wychodzi. Jakos nieszczescia po nim nie widac. Ba, co wiecej, zyje i miewa sie swietnie.

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: banka, Google [Bot] i 84 gości