Garfield i Fredzia + Fechin oraz mały "karakanek" ;) 96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 09, 2006 13:36

Wszysko było ok (nie wylądowałam z kotami na balkonie :wink: ). Jakimś cudem Garfield nie sikał śmierdząco aż do dzisiejszego ranka, a rano skoro byłam w domu zaraz sprzątnęłam, więc tato nawet nic się nie zorientował :). Wściekał się tylko w nocy bo koty szlały. Fredzia wlazła na szafkę za którą była przerwa i wleciała za nią. Oczywiście narobiła takiego rumoru, że umarłego by postawiła na nogi. W środku nocy musiałam rozpocząć akcję ratunkową, co nie podniosło jej notowań u ojca 8) .

Teraz odliczamy dni do kastracji Garfielda. Pozostało ich 5 :)

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw mar 09, 2006 14:00

Więc historia "wizyta taty" ma szczęśliwe zakończenie? :wink:
Garfieldek kochaniusi kocio - wie jak się zachować przy "groźnym" papie 8)
A Fredzia? te hałasy to na pewno były, żeby uwagę od kuwety odwrócić (tak na wszelki wypadek :roll: ) :D

Czas do odjajczenia liczymy razem z wami i trzymamy :ok:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob mar 11, 2006 22:19

Zostało nam troszeczkę ponad dwa dni pełnojajeczności 8) Z kuwety śmierdzi regularnie, ale rzadko. Garfield zaczął dzisiaj kichać, mam nadzieję, że to tylko tak sobie pokichuje i że do wtorku nic się nie wydarzy, żebyśmy mogli pozbyć się tych dwóch niepotrzebnych "frędzelków" spod ogona :wink:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 9:38

Garfield dostał znieczulenie (tak się wyrywał, że aż igła wyleciała...). O 14tej odbieramy bezjajcarza :D .

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 12:22

Trzymamy kciuki!
:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto mar 14, 2006 12:23

łaaał :)
kciuki trzymam :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto mar 14, 2006 14:06

Garfield już obudzony, w pewnym sensie... Powiedzmy, że jakąś tam świadomość tego co się dzieje dookoła ma. Zaraz po wytoczeniu śladem węża swojego bezjajecznego ciałka (widok kota próbującego iść krzyżując łapki jest bezbłędny) spróbował wskoczyć na biurko. Spróbował, bo po pijaku to nawet Małysz nie umi latać... Dzwon był niezły, ale nie ma żadnych szkód. Teraz rude delirium śpi na wieży przy oknie, pewnie zdaje mu się, że w słońcu się wygrzewa :). Fredzia go obwąchała i narazie daje mu spokój. Zobaczymy jaka impreza w nocy będzie...

Pewno jutro rudy rzuci się na :catmilk: jedzonko.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 14:37

Biedne,rude delirium.Zdrówka życzę.
<a href='http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb008_ZNfox000' target='_blank'><img src='http://smileys.smileycentral.com/cat/16/16_14_18.gif' alt='Flowers' border=0></a>
Obrazek

hszalkowska

 
Posty: 295
Od: Wto lis 01, 2005 2:10
Lokalizacja: Warszawa-Śródmieście

Post » Wto mar 14, 2006 14:57

Garfieldek wyśpi się i zacznie brykać :D
Hormony będą jeszcze w nim szalały jakiś czas... Takeshi był "odjajczany" 10 lutego, a dopiero od paru dni widać, że się troszkę uspakaja - tzn. bryka jak brykał, ale przestał "zagryzać" dziewczynki. Berek z większym taktem... :wink:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto mar 14, 2006 15:18

Dzięki Wam wszystkim za wsparcie :ok:

Garfield siedzi zamknięty w łazidence, wyjdzie z "aresztu" prawdopodobnie późnym wieczorem, jak się dobrze wybudzi, na razie puszcza biało-żółte pieniące się gluty, ale to podobno normalka. Jeszcze trochę ma tego kociego "znacznika" bo walnął sioo do kuwety i jeszcze trochę śmierdziało. Ale chyba jest coraz lepiej, wskakuje na kosz z bielizną, co prawda z gracją słonia w składzie porcelany, ale wskakuje :D

Fredzia chyba jest lekko zdziwiona sytuacją bo zamiast spać na monitorze kontempluje za biurkiem, czyli w swojej tajnej kryjówce.



Przy okazji widzieliśmy ogłoszenie w lecznicy, jakaś kobieta szuka domku(domków) dla dwóch swoich kotów, które musi oddać bo jest w ciąży i nie może leków przyjmować. Oczywiście zapomnieliśmy spisać nr tel. z ogłoszenia, ale przy okazji tam wpadniemy i skontaktujemy się z nią, może będzie chciała wrzucić jakieś info na forum.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Wto mar 14, 2006 23:24

Garfield bezjajeczny, ciekawe jak się zachowa, gdy sie zorientuje co stracił? :wink:
Trzymam :ok: za szybki powrót do zdrowia, bo samo ciachanie gdzieś przeoczyłam. :oops:
Myślę, że jego siuśki mogą jeszcze pośmiardywać jeszcze przez tydzień lub dwa, dopóki hormony grasują :)
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Wto mar 14, 2006 23:59

Rudy się liże po... hmm, po tym co mu zostało po zabiegu. :) Czy to niczym nie grozi?? nie wygląda to jakoś bardzo źle, poza tym rudy nie liże tego jakoś specjalnie mocno, taką kąpiel sobie robi. To jest normalne czy nie?

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro mar 15, 2006 13:15

Takeshi też lizał (całe steberko w dwa dni zlizał :? ) Nic mu nie było.
To chyba normalne, swędzi go po operacji... Jak nie robi tego zbyt intensywnie, to nie ma się czym martwić, tak mi się wydaje. :roll:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 17, 2006 11:42

Zaczynamy odliczać dni do sterylki Fredzi. Wypytuję się już znajomych czy nie mają kaftanika niepotrzebnego, ale jak do tej pory nic nie znalazłam. Dlatego moje pytanie: czy ktoś ma może kaftanik pożyczyć :oops: ? Będzie potrzebny od 31 marca.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pt mar 17, 2006 12:06

Moje nie chodziły w kaftanikach od weta - miały zrobione z nogawki leginsów, albo elastycznego rękawa bluzki.
Wyglądało to tak:
1. odcinałam od w/w przedmiotu dość długi kawałek i rozciągając kotkę brałam miarę na 4 dziurki na łapki
2. z przodu i z tyłu rozcinałam nieco brzegi, tak aby po "opakowaniu" kotki można było zawiązać supełki (coby nie wylazła przodem i nie zaglądała sobie tyłem :wink: )
3. w środek - pod ranę - przyklejona była podpaska - w ramach opatrunku. (przyklejona oczywiści do ubranka, nie do kotki :wink: )
4. nadmiar ubranka spinałam od góry agrafkami (tylko trzeba uważać, żeby się nie odpinały! duże, ciężkochodzące są najlepsze) tak aby było "dopasowane"

I dobrze mieć dwa kaftaniki - na zmianę (jakby kota się obsiusiała np... :oops: )
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: PanPawel i 35 gości