Chyba

Kilkanaście dni temu na terenie poznańskiego Wydziału Nauk Społecznych pojawił się kot.
Kot jest najzwyklejszym na świecie szarym buraskiem, z delikatnym prążkowaniem. Ma około 8 miesięcy.
Zauważyłam go dzisiaj i przeprowadziłam szeroko zakrojony wywiad wśród osób opiekujących się kotami na WNSie.
Kot pojawił się nagle i znikąd. Był wcześniej domowy. Prawdopodobna przyczyna wyrzucenia - objawiona nagle w mieszkaniu pełnojajeczność.
Kiedy kucnęłam przy nim, wlazł na kolana i trykał główką w moją brodę, mruczał i gadał. Pchał się za mną do budynku. Pan z portierni musiał na niego tupnąć i krzyknąć, żeby odszedł.
Serce pęka, ten kot nie ma nawet zimowej sierści, prawdopodobnie chłody spędził jeszcze w domu.
Plan na razie jest taki, że wykastruję go w trakcie marcowej akcji.
Gdyby ktoś marzył o zwyczajnym - niezwyczajnym burasku - zabiorę go nawet teraz.
