Tygrysek z WNS - Mysza już od ponad trzech tyg. u siebie :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon mar 13, 2006 15:29 Tygrysek z WNS - Mysza już od ponad trzech tyg. u siebie :)

Piszę z pracy - więc będzie krótko.
Chyba :wink:...
Kilkanaście dni temu na terenie poznańskiego Wydziału Nauk Społecznych pojawił się kot.
Kot jest najzwyklejszym na świecie szarym buraskiem, z delikatnym prążkowaniem. Ma około 8 miesięcy.
Zauważyłam go dzisiaj i przeprowadziłam szeroko zakrojony wywiad wśród osób opiekujących się kotami na WNSie.
Kot pojawił się nagle i znikąd. Był wcześniej domowy. Prawdopodobna przyczyna wyrzucenia - objawiona nagle w mieszkaniu pełnojajeczność.
Kiedy kucnęłam przy nim, wlazł na kolana i trykał główką w moją brodę, mruczał i gadał. Pchał się za mną do budynku. Pan z portierni musiał na niego tupnąć i krzyknąć, żeby odszedł.
Serce pęka, ten kot nie ma nawet zimowej sierści, prawdopodobnie chłody spędził jeszcze w domu.
Plan na razie jest taki, że wykastruję go w trakcie marcowej akcji.
Gdyby ktoś marzył o zwyczajnym - niezwyczajnym burasku - zabiorę go nawet teraz.
:(
Ostatnio edytowano Sob maja 06, 2006 15:41 przez Olinka, łącznie edytowano 21 razy

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 13, 2006 15:53

biedny :( ,kciuki za domek :ok:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 13, 2006 17:47

Olinka. fotkę!
Komu cudne szarości????
salma75
 

Post » Pon mar 13, 2006 19:39

szaraczek do domku

czyzby "ofiara" ptasiej grypy??
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Wto mar 14, 2006 18:06

Zebraliśmy na uczelni pieniążki na jego kastrację i nawet na jakąś małą wyprawkę może zostanie.
Jaki on kochany...

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 14, 2006 21:28

covu pisze:czyzby "ofiara" ptasiej grypy??


Nie, raczej ludzkiej głupoty :?
Kot jest (najprawdopodobniej) jednym z WNSowych kociaków, tyle że nie miał wiele szczęścia - nie był wyadoptowany przez Drevni Kocur, ale przez panią szatniarkę - w dobre ręce, rzecz jasna :?
Jeśli ta wersja się potwierdzi, to tym bardziej żal kociaka, który wrócił na stare śmieci zupełnie udomowiony i nie przystosowany do pobytu na dworze.

W Poznaniu pada śnieg....
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 15, 2006 11:37

mircea pisze:Kot jest (najprawdopodobniej) jednym z WNSowych kociaków, tyle że nie miał wiele szczęścia - nie był wyadoptowany przez Drevni Kocur, ale przez panią szatniarkę - w dobre ręce, rzecz jasna :?
Jeśli ta wersja się potwierdzi, to tym bardziej żal kociaka, który wrócił na stare śmieci zupełnie udomowiony i nie przystosowany do pobytu na dworze.


Ta wersja na szczęście nie została potwierdzona.

A kotek ma już dom, pójdzie do niego po kastracji, przewidzianej w zniżkowym tygodniu :wink:.
Na razie szukam dla niego domu tymczasowego - na około tydzień.
Koszty pobytu kota pokryje przyszły opiekun.
A jutro pojadę z nim do weterynarza, na przegląd i odrobaczenie.
Dziś przytulał się do mnie słodko :D.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 15, 2006 14:21

Mamy tymczasowy dom na tydzień :).

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 15, 2006 22:01

Byłam z kiciem u weta.
Nie spodziewałam się, że jest w takim kiepskim stanie.
Temperatura 40, 2, bardzo łzawiące oczka, silny katar - dopiero kiedy pobył dłużej w ciepłym pomieszczeniu to wszystko puściło.
Na szyi i główce ślady pogryzień - kocury uczelniane...
Włosy na szyjce wytarte, jakby od obróżki.
Brzuszek ogromny, zagazowany - być może nigdy nie był odrobaczany.
Jajka ma maleńkie, ma nie więcej niż pół roku.
No i ta letnia sierść i ten nieprawdopodonie przyjazny stosunek do człowieka - kotek się znudził, kotek musi odejść... :evil:
W transporterku był grzeczny, udeptywał, u weta zachowywał się bardzo spokojnie, wtulał się w sweter i podbijał główką.
Oczy ma takie smutne.
Teraz jest w domku tymczasowym, pozostanie tam do wyleczenia. Już wyszedł z pod łóżka, już się przytula do swoich opiekunek.
Wszystko się niestety przedłuży, ponieważ kastracja w takim stanie nie wchodzi w grę.
Trzymajcie za niego kciuki.
Specjalne i super podziękowania dla mircei i jej TŻ - ta, którym niechcący zagospodarowałam cały wieczór i którzy bardzo, bardzo mi pomogli.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro mar 15, 2006 23:59

Ja tylko dodam, że kociak jest pięknym przykładem buraska o wielkich, smutnych i bardzo rozumnych oczach. Trudno się w takich oczach nie zakochać.

I w ogóle fajny z niego kot :D
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 16, 2006 9:21

Olinka pisze:Na szyi i główce ślady pogryzień - kocury uczelniane...

Jak już go postawicie na nogi, dobrze by było podpytać weta, czy do pierwszego zestawu szczepień nie chciałby dołączyć wścieklizny - tak na wszelki wypadek.
Kciuki trzymam bardzo mocno :)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw mar 16, 2006 10:42

Wstawicie jego fotki? Jak się kotek czuje?
Albert, Fisia Haczyk, Tadeuszek

Catrina

 
Posty: 2630
Od: Pon kwi 18, 2005 11:53
Lokalizacja: Poznań/Poole

Post » Czw mar 16, 2006 13:03

Catrina pisze:Wstawicie jego fotki? Jak się kotek czuje?


Byłam dziś u niego z aparatem i zapomniałam go użyć :oops:.
Kot czuje się dość dobrze.
Oczka nadal łzawią - no ale dopiero od wczoraj są leczone. No i psika dużo.
Ma apetyt, zrobił kupę, nawet ładną 8).
Jest bardzo energiczny, dużo się bawi.
Myślę, że za kilka dni będzie już dużo lepiej, kot jest młody i silny.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 18, 2006 0:32

Mój szaraczek zdrowieje z godziny na godzinę.
To nieprawdopodobne jak szybko wracają do zdrowia koty otoczone opieką.
Mały ma apetyt, robi ładne kupy, cały czas się myje, jest wesoły i kochany.
Postanowiłam, żeby jego wątek został na Kociarni, ponieważ ten jego nowy domek, kiedy się dowiedział, że kotek chory jest, to troszkę osłabł w entuzjazmie.
Nie zrezygnował, ale już nie jest tak pewny jak jeszcze wczoraj...
No nic - najwyżej będziemy szukać innego domu.
Na dwór ten kot już nie wróci.

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 18, 2006 0:36

Olinko :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości