Ups

, przepraszam za zaniedbanie Franusiowego wątku. Dziękuje za pamięć o Franiu i zmotywowanie mnie do nadrobienia zaległości.
Franio i Filip w dalszym ciągu rezydują u mnie w domu. Moja mama przez ten czas zaprzestała narzekań, że koty wypuści z powrotem do domku (miało tak byc jak mrozy puszczą). Powoli zapomniała o tym, że koty sa tu tylko przelotnie i usynowiła je

. Głównie to zasługa Filipka, który regularnie ja molestuje - wpatruje sie w oczy, ładuje na stół na gazetę, kładzie sie przednią, przytula, zakłada łapki na szyję lub wczepia w bluzkę i tak przez godzinę potrafi ciągle patrząc w oczy lub przymykając je z uśmiechnietą mordką. W odpowiedzi na to słyszy, ze jest biednym maleństwem, które było takie nieszczęśliwe w kociej budce, samo bez mamusi (podobno potrącił ja samochód), marzło i teraz tak wzruszająco okazuje jej uczucie. Filip juz raczej nie wraca pamięcią do tamtych czasów, a na zabiedzonego nie wygląda na pewno - wymiata z misek wszystko i zawsze jest chętny na małe co nieco. Nic sobie nie robi z moich wyrzutów, że ma gruby tyłek. Miało byc o Franiu a ja tu rozpisuję sie o czarnuchu.
Franio jest zdecydowanie bardziej otwarty i śmiały niż na początku. Lubi głaskanie, przytulanie (ociera się o nasze nogi i Dina), nawet nie panikuję kiedy biorę go na ręcę, chociaż na ziemi czuje się lepiej niż nad nią. Jest ciekawski i towarzyski. Darzy uczuciem Senioritę, do której zagaduje uwodzicielskim "mraaau", ale niestety jest to uczucie platoniczne, a namiętne z jej strony są jedynie wymierzane mu policzki kiedy zbytnio sie rozochoci chłopak.
Bracia są bardzo zgrani, razem obserwują co sie dzieje za oknem (w tych samych pozach, z jednakowo drgającymi końcówkami długich ogonów), razem przybiegają na jedzeniowe dźwięki i uciekaja przed odkurzacze, Z tym, że Filip jest na przedzie biegnąc do miski, a odkurzacz stara się na odchodnym przestraszyc swoim sykiem.
Apetyt maja bardzo dobry (każdy z nich zjada 3 razy tyle co kicia) i nie żałują mi prezencików w kuwecie. Mają ogromne moce przerobowe, gdyby każdy qupalek wycenic na 1 grosz byłabym juz milionerką
Z Senioritą nie syczą juz od dłuższego czasu na siebie, słychać warki, ale tylko z jej strony. Chłopcy wogóle nie byli i nie są agresywni. Kicia uwielbia sie z nimi bawić w nocy, budzi ich i zachęca do nocnych biegów na trasie naokoło mojego łózka lub po łózku, na telewizor, na okno i z powrotem. W dzień udaje zdegustowaną ich obecnością, chociaż pozwala spać im na jej łóżkach gdy ona tam wypoczywa. Oczywiście o przytulaniu nie mam mowy. Za to chłopaki slicznie razem śpią.
Niedługo panowie pojada na wycieczkę gdzie zostana pokłuci przez panią doktor, ale cicho. jeszcze nie zdaja sobie z tego sprawy co ich czeka.
nie bądż taka niedopstępna (pierwsze dni z intruzem)
Dino cieszy się, że może wąchać Frania i nie dostaje za to pazurzasta łapką
na drapaku
braterska miłość
niezły ze mnie przystojniaczek
ja tez jestem całkiem niezły
