=^..^= Takeshi i dziewczynki... niespodzianki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 03, 2006 13:58

Dyziu :ryk:
U mnie Kitka jest taka, że nigdy nie zje na raz swojej porcji, tylko dziubie przez cały dzień. Ale nie wygląda źle, więc chyba jakoś sobie radzi przy żarłokach :)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 03, 2006 16:48

Dyziu :smiech3: - głaski dla Rudka!
Nie wiem jak Takeshiego namówić żeby suche wcinał. Zawsze jadł je niechętnie (nie licząc oczywiście okresu zaraz po przywiezieniu ze schroniska). Chodzi, krzyczy, że głodny jest, a jak mu chruprę do pynia wsadze to wypluwa. Puszczałam mu je po podłodze, żeby łapał - łapał jak najbardziej - i tylko tyle. Widocznie uważa, że to nie jest do jedzenia. :evil: Będzie miał problem z kamieniem na ząbkach :( Kupowałam mu różne rodzaje i wszystkie równo zlewa :?
Cierpią na tym młodsze dziewczynki, bo wciąga puszkę z misek na wyścigi z Irenką. :evil:
Raz go w łazience zamknęłam, żeby mogły spokojnie zjeść, ale to nie jest metoda karmić go osobno, bo jak wcześniej pisałam śniadają "ratalnie". :|

Lucynka wciąż na młodego buczy, kiedy ten za bardzo się zbliża :evil: - musiał być za bardzo nachalny i sobie zapamiętała 8)
I po niej widzę, że wiosna już się zaczyna - przy jednym posiedzeniu zczesuję z niej 3 nabite szczoteczki kłaków :? Dobrze, że uwielbia czesanie. :roll:
A oczko zagoiło się ładnie i śierść jej już prawie na pyszczku odrosła :D
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 03, 2006 16:56

To musi już ślicznie wyglądać :D
Taka z niej była biedulka, jak ja widziałam...
(A Hestii zaczyna rosnąć sierść już na całych uszach i na kawałku z tyłu szyi :lol: )
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon mar 06, 2006 22:10

Kicorek pisze:
U mnie Kitka jest taka, że nigdy nie zje na raz swojej porcji, tylko dziubie przez cały dzień. Ale nie wygląda źle, więc chyba jakoś sobie radzi przy żarłokach


Widać niektóre koty tak mają i skoro jak to koty są niezależne itd niech jedzą kiedy chcą :lol: . A Kitka i tak wyglada pięknie.

Akineko pisze:
I po niej widzę, że wiosna już się zaczyna - przy jednym posiedzeniu zczesuję z niej 3 nabite szczoteczki kłaków Dobrze, że uwielbia czesanie.


Ja też mam ten kłopot, wszystko jest w kłakach i nie pomaga codzienne wyczesywanie. Wszyscy w domu wyglądamy jak yeti. :evil:
Kicorkowa Kitka też jest taka puszysta, czy macie jakiś sposób na pozbycie się tych kłaczków? :wink:
Oczywiście golenie odpada, bo jeszcze gładki Dyziek to taka prawie Hestia 8) . Ale łysy pekińczyk :strach:
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Wto mar 07, 2006 12:14

No niestety, żadnej metody na wszędobylskie kocie kłaki nie mam :(
Lucynkę szczotkuję i przecieram wilgotnymi dłońmi...
Co do ciuchów, to najlepiej się je czyści za pomocą szerokiej taśmy klejącej. Przy niektórych rzeczach wystarczy zwilżona ręka, no i po praniu wszystko jest odkłaczane przy rozwieszaniu (znaczy jak mi się chce :wink: )
Wszystkie te zabiegi są .... sami wiecie :x :? - najczęściej po parunastu minutach walki stwierdzam, że "kto ma koty ten ma kłaki" i zajmuję się przyjemniejszymi zajęciami :roll:
Kicorku - masz dobrze - przynajmniej jeden z twoich kotów nie gubi sierści! :D
A z Dyziem możemy sobie najwyżej piątkę przybić = białe, liniejące... :wink:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto mar 07, 2006 13:57

Kitka też gubi same białe kłaki... :roll: :lol:
I spokojnie wystarcza za trzy koty :twisted:
Wszystko jest w jej sierści :twisted:
Jak już widzę, że ciemny dywan jest biały, to odkurzam :wink:
No i szczotkuję, szczotkuję, ale to syzyfowa praca.... :wink:

A w ogóle to kłakami przejmuję się tylko, jak zakładam czarny ciuch z jekiejś bardziej eleganckiej okazji, czyli baaaardzo rzadko :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 07, 2006 22:33

W sprawie kłaczków dodam tylko, że ja dywany skasowałam, Została tylko wykładzina u chłopców (granatowa - co mnie podkusiło? :roll: ), też zreszta do wymiany. A na jasnej podłodze udaję, że ich nie widzę. 8)
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Pt mar 10, 2006 16:22

kurde, kurde :evil: no i nici na razie ze szczepienia :evil:
Irenka się przeziębiła: najpierw kaszlała, a teraz przestała mówić. Ale za to słychać z paru metrów jak oddycha. :( Rzęzi właściwie. :(
...a i uszy Takeshiego zostawiają wiele do życzenia....


Dyziu, granatowa wykładzina...? (łączę się w bólu ;) )
Ja miałam śliczny, granatowo-niebieski dywan... Dywan odleciał do rodziców na działkę :? została zakupiona bambusowa mata i ona właśnie przejęła jego funkcję. Ku mojej uciesze i zadowoleniu :roll:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 10, 2006 16:34

Jakiś sezon przeziębień, no... :evil:
U mnie też - Cyryl ma chrypkę, a Hestia katar :(
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 10, 2006 16:49

U... maleńka ma katar :( I Cyrylek chrypi.... :(
wyglaszcz kiciulki ode mnie...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 10, 2006 17:14

A ty swoje ode mnie :)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 10, 2006 18:40

Współczuję zaziębionym kotom :? , właścicielkom też. :(
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Pt mar 17, 2006 13:05

A tu co tak cicho? :?
Wieści poproszę - rasras!! :twisted: :wink:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 17, 2006 13:54

Już piszę :oops:
Irenka dalej chora, ale już widać zdecydowaną poprawę. "Zapalam" jej codziennie antybiotyk w karczek :( , jeszcze do przyszłego poniedziałku.
Muszę ją pochwalić: znosi to dzielnie. Procedura wygląda tak: kocyk na biurko, na kocyk - Irenkę. Potem porcja miziania i rozcieranie karczku. Szybka akcja ze strzykawką i kolejna porcja miziania do osiągnięcia mruczenia. Na początku przyjeżdżał PięknyAdam do asysty, ale że kota przyjmuje wszystko bezstresowo teraz robię zastrzyki sama.
Lucynka na widok strzykawki zaszywa się w tzw. ciemny kąt (czyli najczęściej za kaloryfer). Codziennie. :roll: Tak na wszelki wypadek pewnie, jak bym zmieniła przypadkiem zdanie i chciała kłuć innego kota... 8)
Bubinka miziasta się zrobiła, aż jej nie poznaję 8O :D Ładuje się na kolana, ugniata, przewraca oczami... jak by nie była wysterylizowana, to bym myślała, że na rujkę jej się zbiera :wink: Lucynka wtedy siada obok i czeka, aż kolana się na chwilkę zwolnią, żeby szybciutko przejąć "miejscówkę".

A Takeshi? Już któryś dzień z rzędu budzi mnie rano. Najsłodszy rodzaj budzenia wybrał, bo kładzie się koło twarzy, mizia, kotłasi się (heheheee - trafne określenie :lol: ), podgryza leciutko i mruczy.... I porę wybiera odpowiednią - czyli jak nie wstanę jak zadzwoni budzik :roll:

Kochaniutkie te moje koty.... :oops:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pt mar 17, 2006 14:41

Akineko pisze:Kochaniutkie te moje koty.... :oops:

No ba! :D
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30705
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 656 gości